Stocznie, Statki

11 października 2024 roku w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym w Gdyni odbyła się XXIII już edycja FORUM GOSPODARKI MORSKIEJ - najważniejszego, obok BALTEXPO, spotkania branży morskiej w Polsce.

Spotkanie zgromadziło rekordową w historii Forum liczbę uczestników – blisko 700 osób – co świadczy o rosnącym zainteresowaniu gospodarką morską oraz zrozumieniu jej kluczowego znaczenia dla bezpieczeństwa Polski we wszystkich aspektach.

Partnerem wydarzenia był Związek Pracodawców FORUM OKRĘTOWE, który zorganizował panel dyskusyjny poświęcony odbudowie przemysłu okrętowego w Europie, poprzedzony wystąpieniem gościa honorowego wydarzenia – Sekretarza Generalnego SEA Europe Christophe Tytgata (link do relacji z jego wystąpienia poniżej).

Ireneusz Karaśkiewicz, dyrektor biura FORUM OKRĘTOWEGO (Fot. Sławomir Lewandowski/PortalMorski.pl)

Wprowadzając do debaty, lider panelu stoczniowego i dyrektor biura Związku Pracodawców FORUM OKRĘTOWE Ireneusz Karaśkiewicz powiedział:

- Zacznę od wyjaśnienia, dlaczego tytuł panelu brzmi: jak odbudować przemysł okrętowy w Europie? Dlaczego w Europie, skoro tak naprawdę chodzi nam o nasz polski przemysł okrętowy? Otóż Polska została członkiem Unii Europejskiej na mocy Traktatu Akcesyjnego, w którym przekazaliśmy dużą część kompetencji na jej rzecz, w tym w sferze gospodarki morskiej. Podobnie uczyniły inne kraje UE. Dlatego kluczem do odbudowy przemysłu okrętowego w Polsce i innych krajach członkowskich jest stworzenie rozwiązań na poziomie unijnym w Brukseli.

- Za kilka miesięcy nasz kraj obejmie prezydencję w Radzie Unii Europejskiej i może mieć istotny wpływ na kształt mającej powstać strategii dla przemysłu morskiego, o której mówił Christophe Tytgat. W ciągu ostatniego roku zmienił się klimat polityczny w Brukseli i jej podejście do przemysłu stoczniowego. Rząd polski ma więc historyczną szansę na wykorzystanie tej koniunktury politycznej dla dobra polskiego przemysłu okrętowego. Tuż po Polsce prezydencję w Radzie Unii Europejskiej przejmie Dania – a więc kraj bardzo zorientowany na gospodarkę morską. Rok 2025 może być więc przełomowy dla przemysłu okrętowego w Europie.

- Ktoś mógłby zadać pytanie: dlaczego w ogóle odbudowywać przemysł okrętowy w Europie? Ciągle jeszcze są tacy, którzy twierdzą, że jest to niepotrzebne, ponieważ statki budowane w Chinach są tańsze, a finansowanie ich budowy przebiega na znacznie korzystniejszych warunkach, niż w Europie. Takie podejście dominowało przez lata i doprowadziło do utraty dużej części zdolności stoczniowych krajów Zachodu. Z konsekwencji tego bardzo niebezpiecznego podejścia zaczęto wreszcie zdawać sobie sprawę w kręgach decyzyjnych Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych.

- Za przykład niech posłużą polskie realia. Chcąc zapewnić bezpieczeństwo naszego państwa, uniezależniliśmy się od dostaw surowców energetycznych z Rosji, takich jak ropa naftowa i gaz, bez których żaden kraj nie może funkcjonować. Powinniśmy jednak mieć świadomość, że równocześnie uzależniliśmy się od transportu morskiego, za pomocą którego niemal w całości te surowce energetyczne docierają teraz do Polski. A statki służące do przewozu tychże surowców, budowane są na coraz bardziej niestabilnym politycznie Dalekim Wschodzie. Niestabilność ta, powodowana jest agresywnymi poczynaniami Chin wobec Tajwanu, dążących do aneksji tego kraju – nie wykluczając użycia działań militarnych.

- Ulokowanie niemal całości produkcji statków służących do transportu ładunków – w tym tak kluczowych jak surowce energetyczne - na Dalekim Wschodzie, czyni nas zależnym od sytuacji geopolitycznej w tamtym rejonie świata. Uzależnienie od Rosji w dostawcach surowców energetycznych, zastąpiliśmy zależnością od poczynań Chin i rosnącego monopolu tego kraju w budowie statków. W wypadku globalnego konfliktu – a takiego scenariusza nie możemy wykluczyć – mogą nas dotknąć konsekwencje o apokaliptycznych rozmiarach, skutkujące całkowitym załamaniem handlu morskiego. Mały przedsmak tego odczuliśmy w trakcie pandemii COVID-19, gdy łańcuch dostaw został na wiele miesięcy sparaliżowany – o czym wielu już zapomniało. Dlatego odbudowa zdolności stoczniowych jest tak ważna dla Europy i Polski, i prawda ta dotarła do decydentów w Europie i w Stanach Zjednoczonych.

- Ale jest jeszcze znacznie poważniejszy powód. Coraz większy niepokój wzbudza obserwowana w ostatnich latach, bardzo intensywna rozbudowa chińskiej marynarki wojennej. Wg prasy brytyjskiej, co roku Chiny wprowadzają do służby ponad 30 nowych okrętów wojennych, a co dwa lata powiększają wielkość swojej floty o wielkość floty Wielkiej Brytanii. Zdjęcia satelitarne pokazują, że do produkcji wojennej zaangażowano bardzo nowoczesne i wydajne stocznie komercyjne. Odpowiednik korwety, której budowa w USA trwa 4 lata, w Chinach powstaje zaledwie w jeden rok!

- Obecnie flota wojenna Chin prześcignęła już pod względem ilości jednostek i tonażu flotę Stanów Zjednoczonych i dalej intensywnie się rozbudowuje. Co prawda, potencjał bojowy floty USA i jej sojuszników jest w dalszym ciągu większy niż floty ChRL, ale przewaga ta szybko topnieje. Potencjał produkcyjny stoczni chińskich jest obecnie 10 razy większy od połączonego potencjału produkcyjnego stoczni amerykańskich i Unii Europejskiej. Chińskie stocznie są wydajniejsze, szybsze, tańsze i wiele z nich jest już bardziej zaawansowanych technologicznie, niż stocznie zachodnie.

- W Stanach Zjednoczonych brak solidnego, komercyjnego sektora przemysłu okrętowego doprowadził do utraty efektywności branży stoczniowej budującej i remontującej jednostki wojenne. W konsekwencji, stocznie amerykańskie sektora wojskowego budują niezwykle drogo, terminy dostaw nowych okrętów są przekraczane, przedłużają się remonty jednostek będących w służbie, a dokumentacja projektowa nie zawsze jest dobrej jakości. Duży i ambitny program rozbudowy amerykańskiej Marynarki Wojennej – w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Chin – nie idzie tak, jak powinien. Szczególnie, dotyczy to stoczni państwowych - kontrolowanych przez rząd Stanów Zjednoczonych. Opóźnione dostawy i remonty okrętów wojennych osłabiają siłę bojową floty USA, a przez to bezpieczeństwo podatników amerykańskich, którzy finansują te programy.

- Chiny widząc naszą słabość, do której sami doprowadziliśmy, przygotowują się do wojny, czego komunistyczni przywódcy tego kraju nie ukrywają. Przyszłe ewentualne starcie zbrojne będzie miało charakter powietrzno-morski, a o jego wyniku zadecyduje potencjał wytwórczy i remontowy stoczni obu stron. Dlatego odbudowa naszych własnych zdolności stoczniowych jest dla nas kwestią przetrwania.

 

- Wyżej wymienione przyczyny skłoniły decydentów w Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych do zmiany podejścia do przemysłu stoczniowego, który powinien się stać strategiczną gałęzią gospodarki. Dzisiaj nie pytamy już, czy odbudowywać przemysł okrętowy, ale szukamy odpowiedzi - jak to zrobić? Jak odbudować europejski przemysł stoczniowy w świetle ogromnych wyzwań, które są przed nami – między innymi konieczności unowocześnienia technologicznego oraz zapaści demograficznej, jakiej doświadczamy i wynikających z tego kurczących się zasobów siły roboczej. I właśnie poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie poświęcony będzie panel dyskusyjny – zapowiedział lider panelu okrętowego Ireneusz Karaśkiewicz.

Bezpośrednio po tym wstępie odbył się panel dyskusyjny poświęcony poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: jak odbudować przemysł okrętowy w Europie? Jego uczestnicy doszli do bardzo ciekawych wniosków, a ich opis w następnej publikacji.

RED.

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9828 4.0632
EUR 4.3015 4.3885
CHF 4.5974 4.6902
GBP 5.1683 5.2727

Newsletter