Dokładnie trzy tygodnie po eksplozji na niemieckiej jednostce Julius Rütgers odkryto zwłoki trzeciego, poszukiwanego po wypadku mężczyzny. Wszyscy byli Polakami.
Jak informowaliśmy już na łamach Portalu Morskiego, do wybuchu na zbiornikowcu śródlądowym Julius Rütgers doszło 31 marca w niemieckiej stoczni w Duisburgu. W eksplozji zginęło trzech pracowników, jak się teraz okazuje, wszyscy byli Polakami.
44 i 46-letni mężczyźni, z powodu silnej eksplozji zostali wyrzuceni do wody. 58-latek był poszukiwany przez nurków aż do 22 kwietnia. Jego ciało zlokalizowano w pobliżu wejścia na pokład, uwięzione pod stalową drabiną, która prawdopodobnie wygięła się w wyniku wybuchu. Dlaczego odnaleziono je tak późno? Strażacy i policja wyjaśniają, że na pokładzie jednostki wciąż panowało bardzo duże zagrożenie, dlatego też odpowiednie organy wydały zakaz szczegółowej kontroli.
Jak doszło tego dnia do eksplozji na Julius Rütgers, nadal nie wiadomo. Media wskazują, iż prawdopodobnie przestrzeń ładunkowa nie została odpowiednio odgazowana.
AL
pozdrowienia i wyrazy wpolczucia dla rodzin ofiar
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.