W czwartek 21 bm. w godzinach wieczornych, zbudowany w stoczni Remontowa Shipbuilding statek Siem Aimery po raz drugi wypłynął w próby morskie. Tym razem jednak dotyczą działania systemu kablowego.
W próbach bierze udział załoga z norweskiej firmy Siem Offshore Contractors. Jej zadaniem jest właśnie operowanie systemem kablowym na statku (w odróżnieniu od "pierwszej" załogi odpowiedzialnej za nawigację i manewry morskie jednostki.)
Przed wypłynięciem na próby w stoczni na tzw. karuzelach nawinięto kabel testowy, który następnie miał być położony i podjęty na dnie Zatoki Gdańskiej. Próby to okazja do przetestowania i regulacji całego skomplikowanego systemu kablowego, który jest "sercem" statku.
Urządzenia tego systemu zostały wcześniej zamocowane w 280 gniazdach, zamontowanych na statku jeszcze w trakcie jego budowy. To m.in. wciągarki, rolki i tensionery służące do układania kabla na dnie morskim.
Jak to działa? Cały system układania kabla oparty jest na karuzelach zamontowanych pod pokładem głównym. To z nich kabel, poprzez tzw. „sliding chute” oraz tensionery (napinacze) wydawany jest do wody. W trakcie operacji wszystkie te urządzenia muszą perfekcyjnie współgrać ze sobą.
Wspomniane wcześniej tensionery, to modułowe urządzenia służące do wydawania kabla z odpowiednią prędkością i odpowiednim naprężeniem. Składają się ze zdalnie sterowanych silników elektrycznych i hydraulicznych połączonych z systemem kół transportowych. System transportu kabla wspomagają również dwie 20-sto tonowe windy A&R, za pomocą których będzie można z dna morskiego wyciągnąć chociażby uszkodzony kabel.
Do sterowania tym skomplikowanym systemem będzie służył specjalistyczny (i bardzo drogi), dedykowany system komputerowy. Z uwagi na wymagania pracy ww. systemu tensionerów, w tym dokładności ich rozmieszczenia, wykonanie gniazd do ich montażu w pokładzie statku wymagało chirurgicznej wręcz precyzji.
Jednym z ważnych elementów systemu obsługi kabla jest także tzw. quadrant, czyli specjalna konstrukcja stalowa w kształcie półksiężyca, służąca do wyciągania i opuszczania kabla do wody, przydatna głównie przy naprawach podwodnej instalacji. W rejonie jego pracy, a więc na rufie statku kadłub został wyposażony w dodatkowy element - rufowy ześlizg kabla, wyglądający jak wybrzuszenie.
To właśnie testy, regulacja i kalibracja wszystkich tych urządzeń wchodzą w zakres programu trwających właśnie prób kablowca na wodach Zatoki Gdańskiej. Przekazanie statku armatorowi ma nastąpić jeszcze w tym miesiącu.
Grzegorz Landowski