Statek PŻM Jawor wypłynął z brazylijskiego portu dwa tygodnie po tym, jak na jego pokładzie znaleziono kokainę. Masowiec płynie do Holandii z nową załogą. Stara załoga nadal jest przesłuchiwana i czeka w hotelu na decyzje, co dalej - wyjaśnił PAP rzecznik PŻM Krzysztof Gogol.
Informację o tym, że statek PŻM (Polskiej Żeglugi Morskiej) wypłynął już z Brazylii, podało RMF FM. Statek załadował 70 tys. ton soi i wyruszył jeszcze w weekend. Zmienił zarówno załogę, jak i kierunek - bo zamiast do Hiszpanii kieruje się do Amsterdamu.
Rzecznik PŻM zaznaczył, że o sprowadzenie nowej załogi zwróciła się brazylijska policja.
"Stara załoga jest w dalszym ciągu przesłuchiwana, jest w hotelu, czeka po prostu na decyzję policji, co dalej" - wyjaśnił.
Masowiec z floty PŻM ponad dwa tygodnie temu przypłynął do brazylijskiego portu Itaqui w Sao Luis po ładunek soi. Dwa dni czekał na kotwicowisku. W piątek, 4 października, jeden z marynarzy zauważył zerwaną plombę na wejściu do jednego z pustych pomieszczeń (tzw. void space) między nadbudówką a ładowniami. W środku były zafoliowane paczki. Powiadomiono kapitana, a ten – za pośrednictwem agenta – policję. Funkcjonariusze ustalili, że podejrzany pakunek to kokaina. W sumie pół tony.
Czytaj także:
Zatrzymany w Brazylii MS Jawor w przyszłym tygodniu ma wejść do portu
Załoga polskiego statku Jawor zatrzymanego w Brazylii przesłuchiwana
Brazylia: Będzie ponowne przeszukanie polskiego masowca Jawor
O udaremnieniu przemytu narkotyków przez załogę masowca PŻM poinformowała w niedzielę, 6 października. Krzysztof Gogol powiedział, że paczki z narkotykami zostały podrzucone prawdopodobnie w nocy.
MS Jawor ma 230 m długości. Na kotwicowisku nie jest objęty wzmocnionym nadzorem, a południowoamerykańskie kartele narkotykowe coraz częściej próbują wykorzystywać statki handlowe do przemytu.
Załoga MS Jawor, która na początku października przypłynęła do Brazylii, to 20 osób. Połowa to Polacy, pozostali to Ukraińcy, Bułgarzy i Rumuni. Rzecznik PŻM podkreślał, że załoga działała zgodnie z procedurami. Przypomniał też, że przebieg wachty na statku jest rejestrowany.
Fot. Sławomir Lewandowski / PortalMorski.pl