Brytyjski księgowy John Ormerod pomógł Rosji kupić co najmniej 24 stare tankowce do jej "floty cieni", fundusze dostarczała należąca do Łukoilu firma z siedzibą w Dubaju, a zarządzaniem statkami zajęły się również spóki ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich - wynika ze śledztwa "Financial Timesa".
Flota cieni pozwala Rosji eksportować około 4 mln baryłek ropy z ominięciem zachodnich sankcji, co przynosi jej dochody na poziomie wielu miliardów dolarów rocznie i finansuje jej wojnę na Ukrainie - pisze brytyjski dziennik w czwartkowym wydaniu. Od 2022 roku Rosjanie wydali na takie statki ponad 10 mld dol. Co więcej, wyciek ropy z przestarzałych tankowców i wynikająca z tego katastrofa są więcej niż prawdopodobne - ocenili rozmówcy "FT".
W kompletowaniu floty starych i podniszczonych tankowców pomagał Moskwie 74-letni Ormerod, który od grudnia 2022 do sierpnia 2023 roku wydał na zakup tych statków ponad 700 mln dol. Każda jednostka była kupowana przez inną firmę zarejestrowaną na Wyspach Marshalla, a transakcje finansowała dubajska firma Eiger Shipping DMCC należąca do Łukoilu.
- Zachodnie firmy rozważają zezłomowanie tankowców po 15 latach ich użytkowania ze względu na stopień zniszczenia i koszty ewentualnych napraw. Średni wiek statków w rosyjskiej flocie cieni to 18 lat i jest mało prawdopodobne, by można je było ubezpieczyć na wypadek wycieku ropy - powiedział Benjamin Hilgenstock, ekspert ds. sankcji na ropę.
- Tankowce cienie wiozące rosyjską ropę wiele razy dziennie przepływają przez europejskie wody, w tym Bałtyk i Morze Śródziemne (...). Doszło już do kilku incydentów i poważna katastrofa jest tylko kwestią czasu - dodał Hilgenstock.
W grudniu 2022 roku weszły w życie restrykcje UE polegające na zakazie importu ropy drogą morską oraz uzgodniony przez UE i G7 globalny pułap cenowy dla rosyjskiej ropy na poziomie 60 dolarów za baryłkę. Oczekiwano, że takie rozwiązania odetną Rosję od dużej części światowej floty tankowców, gdyż ubezpieczyciele, tacy jak Lloyd's of London, nie mogą w związku z sankcjami ubezpieczać statków przewożących rosyjską ropę - niezależnie od jej przeznaczenia - chyba że zostanie ona sprzedana w ramach programu limitu cen.
Rosja przekierowała swój eksport do krajów takich jak Indie, Chiny i Turcja, które stały się większymi nabywcami jej ropy naftowej, gdy Europa ograniczyła zakupy.
Fiński nadawca Yle przedstawił niedawno raport, z którego wynika, że spośród około 600 statków transportujących rosyjską ropę, prawie połowa to tzw. flota cieni; Kreml eksportuje surowiec głównie przez Bałtyk, a kilkanaście jednostek przepływających przez Zatokę Fińską znajduje się na międzynarodowej czarnej liście i zostało sklasyfikowanych jako "do naprawy" lub "na złom".
Brytyjski broker żeglugowy Braemar, jeden z największych graczy w tym sektorze, ułatwił przeprowadzenie co najmniej dziewięciu takich zakupów. Zarządzanie tankowcami powierzano kolejnym firmom zarejestrowanym w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i należącym do magnata żeglugowego Muhammada Tahira Lakhaniego, który jest Pakistańczykiem, ale ma brytyjskie obywatelstwo.
"Firmy mające bazę w Dubaju nie mają obowiązku respektowania zachodnich sankcji, o ile nie otrzymują finansowania z krajów G7" - wyjaśnia FT.
Ustalenie prawdziwego nabywcy tankowców utrudniał fakt, że firma wydmuszka kupująca statek należała w całości do innej firmy, ta zaś do kolejnej i tak dalej, a na samym końcu tego łańcucha był Ormerod. Nabyte tankowce pływały pod banderą Wysp Cooka. Wszystkie te skomplikowane zabiegi miały ukryć fakt, że transakcje odbywają się na rzecz Łukoilu, tankowcami dysponuje Rosja, a zakupy finansują rosyjskie banki - wyjaśnił Craig Kennedy, ekspert ds. rosyjskiej ropy i tankowców z Uniwersytetu Harvarda.
W konserwatywnej ocenie, przy założeniu, że cena ropy wynosiła 60 dol. za baryłkę, tankowce kupione przez Ormeroda przetransportowały 120 mln baryłek ropy, co przyniosło Rosji około 7,2 mld dol. - obliczył dziennik.