Grecki tankowiec został trzykrotnie zaatakowany we wtorek na Morzu Czerwonym, w tym z wykorzystaniem drona morskiego z ładunkiem wybuchowym - poinformowała agencja AP. Możliwe, że za atakami stoją rebelianci Huti.
W pobliżu jednostki Delta Atlantica, pływającej pod liberyjską banderą, zdetonowano we wtorek dwa ładunki wybuchowe. W czasie incydentu do zmierzającego do Grecji tankowca zbliżył się mały statek, migając światłami. Jednostka ponownie mignęła światłami przed kolejną eksplozją.
Do kolejnego ataku doszło kilka godzin później w odległości ok. 180 km na północny zachód od kontrolowanego przez Huti portu al-Hodajda. Do statku zbliżył się dron wodny, który uderzył w jego burtę, lecz nie zdetonował. Uzbrojona ochrona tankowca zmuszona była otworzyć ogień - podała AP.
Wspierani przez Iran Huti są jedną ze stron trwającej od blisko 10 lat wojny domowej w Jemenie. Kontrolują zachodnią część tego państwa, w której mieszka połowa jego mieszkańców.
Po wybuchu wojny w Strefie Gazy jesienią 2023 r. Huti zaczęli ostrzeliwać statki przepływające przez Morze Czerwone, deklarując, że ataki są aktem solidarności z palestyńskim Hamasem, a ich celem jest Izrael i jego wymiana handlowa.
Ataki zakłóciły żeglugę na jednym z najważniejszych morskich szlaków handlowych świata. W odpowiedzi cele Huti od początku roku są bombardowane przez wojska amerykańskie i brytyjskie.