Szczecińscy posłowie Platformy Obywatelskiej złożyli we wtorek w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez zarząd Szczecińskiego Parku Przemysłowego. Według nich SPP bezprawnie używa nazwy "Stocznia Szczecińska" i przedstawia fałszywe certyfikaty.
"Składamy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z fałszerstwem certyfikatów oraz z nazwą (Stocznia Szczecińska)" – powiedział we wtorek dziennikarzom poseł PO Norbert Obrycki.
Według posła PO Arkadiusza Marchewki, politycy Platformy "mają wątpliwości" co do certyfikatów prezentowanych w materiałach Szczecińskiego Parku Przemysłowego. Marchewka zaprezentował folder, „który Park Przemysłowy przekazuje swoim kontrahentom". Zdaniem polityków Platformy zdjęcie widniejącego na nim certyfikatu zawiera nazwę przedsiębiorstwa, „które nie istnieje" (Stocznia Szczecińska), a także adres huty ze Stalowej Woli zamiast adresu szczecińskiej spółki.
Marchewka przedstawił też wypis z Krajowego Rejestru Sądowego sprzed "czterech dni", według którego przedsiębiorstwo nazywa się "Szczeciński Park Przemysłowy, Sp. Z.o.o". "To znaczy, że przedsiębiorstwo i zarząd, który to przedsiębiorstwo nadzoruje, wprowadza opinię publiczną i swoich kontrahentów w błąd" - uważa polityk.
Pełnomocnik marszałka województwa ds. gospodarki morskiej Rafał Zahorski podkreślił, że w folderze na zdjęciu certyfikatu włoskiego towarzystwa klasyfikacyjnego RINA została "wklejona cyfrowo" nazwa Stocznia Szczecińska Sp. Z.o.o. "Ta spółka nie istnieje w KRS, w związku z tym jest to fałszerstwo" - powiedział. Dodał, że "nielegalne jest" publikowanie certyfikatów "jakiejkolwiek firmy, która robi certyfikacje" bez podania numeru. Jak zaznaczył, certyfikaty zostały wydane SPP dopiero w sierpniu.
Zapytany o sprawdzenie tych informacji w RINA Zahorski odpowiedział, że prowadził "zażyłą korespondencję" z towarzystwem, która potwierdziła jego tezy. "W momencie wydawania tej ulotki (tj. materiałów spółki - PAP) nawet nie zostały ukończone wszystkie etapy certyfikacji" - powiedział.
Do zarzutów odniósł się prezes zarządu spółki Andrzej Strzeboński. Jak powiedział, 29 grudnia ub. r. walne zgromadzenie przyjęło nazwę "Stocznia Szczecińska". "Skutecznie, prawną uchwałą zgromadzenia wspólników w Warszawie taką decyzję podjęto" – podkreślił. Wniosek do szczecińskiego KRS zarząd złożył 18 stycznia br. – poinformował Strzeboński. „Z pokorą oczekujemy” – zaznaczył.
Komentując zarzut sfałszowania certyfikatu prezes zarządu powiedział, że "Stocznia Szczecińska ani Szczeciński Park Przemysłowy nie posiadały i nie posiadają żadnego sfałszowanego dokumentu". Dodał, że nie obawia się złożonego do prokuratury zawiadomienia. "Szczeciński Park Przemysłowy – Stocznia - nie mamy sobie nic do zarzucenia. Czynimy to, co winniśmy Szczecinowi, historii, sobie, stoczniowcom" – zaznaczył Strzeboński.
Szczeciński Park Przemysłowy powołany został do zarządzania aktywami po zlikwidowanej Stoczni Szczecińskiej Nowa. Park zarządzał 45 ha z najważniejszą infrastrukturą stoczniową: halami produkcyjnymi, pochylniami, nabrzeżem i suwnicami.
Produkcję w Stoczni Szczecińskiej Nowa wstrzymano w styczniu 2009 r., ponieważ Komisja Europejska uznała, że udzielona wcześniej stoczniom w Gdyni i Szczecinie przez polski rząd pomoc publiczna była niezgodna z unijnym prawem. Majątek stoczni sprzedano, a pracowników zwolniono.
autorka: Elżbieta Bielecka
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.