Grupa zaniepokojonych obywateli Nigerii zwróciła się do rządu USA z prośbą o nałożenie sankcji na państwową spółkę Nigerian National Petroleum Company Limited (NNPCL) i jej dyrektora generalnego, Mele Kyariego, za naruszenie międzynarodowych restrykcji nałożonych na rosyjską ropę naftową.
W liście przesłanym w czwartek do Biura Kontroli Aktywów Zagranicznych (OFAC) ministerstwa skarbu USA grupa Nigeryjczyków poinformowała, że NNPCL importuje rosyjską ropę naftową i produkty naftowe powyżej pułapu cenowego ustalonego m.in. przez USA, UE i Australię, który wynosi 60 dolarów za baryłkę.
Zaniepokojeni Obywatele na rzecz Reformy Gospodarczej Nigerii (CCERN) - bo tak podpisali się pod petycją - donieśli USA, że państwowa spółka miesza na Malcie produkty naftowe pochodzące z różnych źródeł z rosyjską ropą kupowaną powyżej limitu 60 dolarów za baryłkę, a to oznacza naruszenie obowiązujących sankcji. Wyliczyli, że na tych transakcjach Rosja zarobiła w ciągu roku ponad 2 mld dolarów, „co pozwala jej na uzyskanie znacznych dochodów na finansowanie machiny wojennej wykorzystywanej przeciwko Ukrainie”.
Zainteresowanie Nigeryjczyków transakcjami naftowymi wzięło się z chęci uzyskania odpowiedzi na pytanie, dlaczego ceny benzyny na nigeryjskich stacjach są tak wysokie i czy Nigeryjczycy płacą za benzynę więcej, niż wynoszą międzynarodowe ceny referencyjne, ponieważ kraj jest obecnie uzależniony od importu tego produktu.
List kończy się wyrażeniem obawy, że dochody z tych nielegalnych działań są wykorzystywane również do promowania rosyjskich wpływów w Afryce Zachodniej i finansowania tam antyzachodnich protestów, co „grozi wciągnięciem regionu w konflikty, które podważyłyby interesy Nigeryjczyków i Stanów Zjednoczonych”.
Tadeusz Brzozowski