Jeden z najpoważniejszych na świecie testów dla załóg okrętów bojowych zaliczyli marynarze z fregaty rakietowej ORP Gen. K. Pułaski. Jednostka pomyślnie przeszła sześciotygodniowe szkolenie w brytyjskim ośrodku FOST.
Pozytywna ocena ze szkolenia daje załodze fregaty uprawnienia do działań w międzynarodowych zespołach Sił Najwyższej Gotowości NATO. Scenariusze są tam układane w oparciu o doświadczenia, które Royal Navy wyniosła z wojny o Falklandy.
Przez sześć tygodni, od 10 września do 18 października, kilkudziesięciu instruktorów ośrodka szkoleniowego FOST (Flag Officers Sea Training) w Plymouth testowało załogę ORP Gen. K. Pułaski we wszystkich sferach działań na morzu i lądzie. Oceniali wyszkolenie i zgranie załogi w prowadzeniu operacji pokojowych, reagowanie w sytuacjach kryzysowych oraz w działaniach bojowych. Główny nacisk położono na sprawdzenie przygotowania polskiego okrętu do prowadzenia osłony strategicznego transportu morskiego, poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych, zwalczania celów nawodnych i powietrznych oraz do operacji antyterrorystycznych. Przetestowane zostały procedury kontroli żeglugi i działań zespołów kontrolno-inspekcyjnych na podejrzanych statkach w ramach operacji blokadowych.
Dla fregaty rakietowej trening w ośrodku był generalnym sprawdzianem przed misją w ramach Sił Odpowiedzi NATO. W przyszłym roku okręt dołączy do jednego ze stałych natowskich zespołów fregat i niszczycieli. ORP Pułaski cykl szkoleniowy w ośrodku FOST zaliczył już po raz drugi. Wcześniej załoga była tam testowana w 2004 roku - krótko przed dołączeniem okrętu do Sił Odpowiedzi NATO.
FOST należy do Royal Navy i cieszy się opinią jednego z najbardziej prestiżowych ośrodków szkoleniowych świata. Według marynarzy, którzy mieli okazję tam ćwiczyć – jak najbardziej zasłużoną. Placówka powstała w 1958 roku, z inicjatywy admirała Louisa Mountbattena. Jej ranga znacząco wzrosła ćwierć wieku później, po wojnie o Falklandy. Wówczas to brytyjski niszczyciel HMS Sheffield został trafiony przez rakietę wystrzeloną z argentyńskiego samolotu. Przebiła ona kadłub i wywołała liczne pożary. Zginęło 20 marynarzy, a sam okręt poszedł na dno. Brytyjczycy przeanalizowali katastrofę i doszli do wniosku, że należy położyć daleko większy nacisk na procedury związane z tzw. obroną przeciwawaryjną. Wkrótce w Plymouth ruszył cykl związanych z tym szkoleń. Dziś z placówki korzystają nie tylko Brytyjczycy. Została ona otwarta dla innych państw NATO, a także krajów funkcjonujących w ramach Partnerstwa dla Pokoju. Finałem każdego cyklu szkoleniowego jest egzamin, w którym okręty poddawane są praktycznym sprawdzianom wyszkolenia obejmującym wszystkie sfery działalności na morzu.
rel (3FO / MW RP)
ORP Gen. K. Pułaski w sztormie na M. Północnym