Stocznie, Statki

Specjaliści z Holandii rozpoczęli prace związane z podniesieniem, przywróceniem pływalności i wyprostowaniem doku pływającego nr 1 stoczni remontowej Nauta SA w Gdyni i znajdującego się w nim chemikaliowca Hordafor V. Obie jednostki mocno się przechyliły i częściowo zatonęły w wypadku, do którego doszło pod koniec kwietnia.

Po dość długotrwałym procesie analiz technicznych przeprowadzanych przez wewnętrzne - stoczniowe i zewnętrzne zespoły konsultantów, do realizacji odwrócenia skutków wypadku wybrano ostatecznie konsorcjum firm holenderskich Smit Salvage BV i Multraship Salvage BV

Jak wynika z wypowiedzi rzecznik prasowej stoczni Nauta Anny Bulman dla Radia Gdańsk oraz sądząc po rodzaju sprzętu zgromadzonego przy zatopionym doku i statku, obiekty mają być podniesione żmudną, czasochłonną, mało spektakularną metodą odzyskiwania pływalności poprzez opróżnianie i napełnianie zbiorników doku (i ewentualnie statku) w odpowiedniej sekwencji.

Przy przewróconych i zatopionych obiektach ustawiono barko-ponton wypożyczony od WUŻ Gdynia (Fairplay Towage), na którym ustawiono wyposażenie i oprzyrządowanie firm realizujących zadanie podniesienia doku i statku. Z rejonu, w którym znajdują się zatopione obiekty i ponton wykorzystywany przez ratowników technicznych dochodzi dźwięk najprawdopodobniej pracujących agregatów prądotwórczych - niewykluczone, ze już zaczęło się wypompowywanie wody ze zbiorników doku lub statku.

Holenderskie firmy, według zawartego kontraktu, mają około 30 dni na zakończenie operacji.

Równolegle specjalna komisja nadal bada przyczyny wypadku. Dopiero jednak po zakończeniu operacji podnoszenia zatopionych obiektów będzie prawdopodobnie możliwe ostateczne zbadanie i stwierdzenie przyczyny przechyłu i zatonięcia doku wraz ze statkiem.

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 27 kwietnia około godz. 13.30. Dok przechylił się z chemikaliowcem Hordafor V. Nikt nie został poszkodowany - zadziałały procedury bezpieczeństwa i natychmiast podjęto działania związane z ewakuacją załogi.

Czytaj także: AKTUALIZACJA: Akcja ratunkowa w Stoczni Remontowej "Nauta" 

Czytaj także: Stocznia "Nauta": metodę podniesienia statku i doku opracowują cztery zespoły

Czytaj także: Po wypadku w "Naucie": Konwent Morski apeluje, "Remontowa" pomaga

PBS, AL

Fot.: Piotr B. Stareńczak

Rozpoczęto prace mające na celu podniesienie przewróconego i zatopionego doku ze statkiem w SR Nauta
Rozpoczęto prace mające na celu podniesienie przewróconego i zatopionego doku ze statkiem w SR Nauta
Rozpoczęto prace mające na celu podniesienie przewróconego i zatopionego doku ze statkiem w SR Nauta Rozpoczęto prace mające na celu podniesienie przewróconego i zatopionego doku ze statkiem w SR NautaRozpoczęto prace mające na celu podniesienie przewróconego i zatopionego doku ze statkiem w SR Nauta
+9 podniesienie doku i statku
Wreszcie coś się ruszyło.Firmy holenderskie mają doświadczenie w wykonywaniu podobnych zadań.Ciekawe czy prokuratura zajęła się sprawa tego wypadku w NAUCIE? Kto poniesie koszty usunięcia doku i statku ? Jeżeli ubezpieczyciel to dobrze a jeżeli ubezpieczenie nie obejmowało takich zdarzeń to kto? a jedno jest pewne : likwidacja polskich stoczni, szkolnictwa
okrętowego doprowadziła do tego , że dzisiaj nie ma pracowników znających się na statkach , na ich budowaniu i remontowaniu. Niestety do takich wypadków będzie jeszcze nie raz dochodzić - praw fizyki nie da się ominąć czy przeskoczyć.
Dobrze , że obecny rząd polskich jest zdeterminowany by odbudować przemysł stoczniowy zniszczony w latach poprzednich.
Niestety koszty będą bardzo duże ale jest to nieuniknione.
28 czerwiec 2017 : 05:28 jano | Zgłoś
+6 Przyczyny zatonięcia roku i statku w Naucie
Ciekawe czy winni sprowadzenia katastrofy i niebezpieczeństwa utraty życia i zdrowia odpowiedzą za to. Kto ponosi winę powinna ustalić prokuratura. Tak z boku patrząc to winnymi jest nadzór mistrz , kierownik wydziału,dyrektor może zarząd . Poczekajmy mam nadzieje że nie będzie zamiatania pod dywan.
28 czerwiec 2017 : 06:30 Jasorom | Zgłoś
-7 winni
Wydział jest jak odział żołnierzy. Robią co góra każe. Podobno wydział wysyłał maile do zarządu, że statek jest za ciężki, jednak kasa była ważniejsza i nawet nie odpowiedzieli, nie zmienili decyzji. Teraz są tego efekty. Powinni strącić ze stołka tych komunistycznych "inteligentów" a stocznia szybko stanęłaby na nogi.
28 czerwiec 2017 : 17:52 Stoczniowiec | Zgłoś
+5 winni
Twoja wypowiedz potwierdza, ze na wydziale dokowym nie ma ludzi znajacych sie na pracach dokowych, ci co zajmowali sie odeszli lub zostali odsunieci. twierdzenie za wydzial to oddzial zolnierzy to tylko wymówka by rozmyć odpowiedzialnoisc za katastrofe i narazenie ludzi na utrate zdrowia i zycia. Podobno sa procedury dokowania statkow
w Naucie jesli tak to czemu nie stosuje sie ich. Odpowiedzialność ponoszą : kierownik wydzialu dokowego, mistrz, obsluga doku nr 1, osoba ktora kazala wykonywac prace w zbiornikach doku i otworzyc wlazy w pokladzie doku, osoba ktora wyrazila zgode na jazde dzwigu dokowego, osoba ktora wyrazila zgode lub wymusila dokowanie tej jednostki
na doku nr 1, szef produkcji, dyrektor produkcji ... kazdy w swoim zakresie obowiazkow. Oczywiscie wskazanie winnych
to rola prokuratury o ile zostalo zlozone doniesienie o popelnieniu przestepstwa.
29 czerwiec 2017 : 04:40 jagoda | Zgłoś
+7 oddzial
Wydział to nie żaden odział żołnierzy. Wydział to zespół ludzi posiadających różne kwalifikacje i doświadczenie, którzy razem mogą zrobić wiele. W wojsku jest tak, że działa się na rozkaz ale to zupełnie co innego niż w organizacji cywilnej.
Przecież z tego co wszyscy wiedzą kierownictwo waszego wydziału nie zna sie na pracach stoczniowych, nie ma kwalifikacji , nie mówiąc już o pracach związanych z obsługą doków i dokowaniem statków. Co do " komunistycznych inteligentów" to cosik sie tobie pomyliło, komuna padła 30 lat temu i dzisiaj sa nowi ludzie, którzy o komunie mają
mgliste pojęcie.
30 czerwiec 2017 : 16:52 zbig | Zgłoś
-11 MAJA
A nie prosciej byloby Maje zamówić i dźwig z Remontowej we 2 spokojnie by wyciagneli dok wraz z statkiem. Amatorka
28 czerwiec 2017 : 07:11 Kubica | Zgłoś
-8 Do kubicy
A wedlug mnie dźwigi nie mają szans , udźwig nie ten a prostsze wyjście jest podjechać liftem pod dok i dopiero wtedy pompować i dok i statek. Przy wyporności 25kt powinien że spokojem unieść całość a dok jest płaski to ładnie powiem usiąść
28 czerwiec 2017 : 10:06 Filip z konopi | Zgłoś
+2 Dźwigami...
Jak chcesz ponieść ponad 2000 ton dźwigami? Statek ma wagę ponad 1100 ton, dok waży kolejne ponad 1000 ton. Dodaj rusztowania sprzęty itp... a statku nie uniesiesz nie ruszając doku. Maja unosi 300 ton. Zastanów się co piszesz amatorze.
28 czerwiec 2017 : 17:45 Stoczniowiec | Zgłoś
0 Lifter
Pod nazwą lifter kryje się np. Rem Lift który ma wypór 200 000 ton czyli jakieś 10x tyle co trzeba. Spokojnie szarpnąłby cały zestaw :-)
08 lipiec 2017 : 14:31 Knur | Zgłoś
+7 podniesienie doku i statku
Holendrzy dadzą sobie radę. Kiedyś PRO zajmowało się takimi pracami. Przykład katastrofy pokazuje jak ważne jest przestrzeganie instrukcji i procedur, wiadomo, że brakuje ludzi mających pojecie o pracach stoczniowych dlatego
tak ważne jest posiadanie i przestrzeganie zasad dokowania statków na danym doku. Inaczej będzie dochodziło do wypadków, ten na szczęście bez ofiar w ludziach.
28 czerwiec 2017 : 16:31 jaga | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0845 4.1671
EUR 4.2992 4.386
CHF 4.6143 4.7075
GBP 5.1641 5.2685

Newsletter