Statoil, jeden z dużych operatorów platform wydobywczych i innych stacjonarnych i pływających jednostek offshore, na Morzu Północnym i Morzu Norweskim, poinformował, że nie powróci do użytkowania śmigłowców Super Puma produkowanych przez Airbusa. Są to "krewniacy" Caracali (śmigłowce typu Caracal zostały zaprojektowane dla zastosowań wojskowych jako rozwinięcie rodziny śmigłowców typu Super Puma / Cougar).
Śmigłowce są środkiem transportu powszechnie używanym przy wymianie załóg i ekip remontowych czy budowlanych w sektorze offshore na całym świecie, a szczególnie na Morzu Północnym.
Jak poinformowały liczne serwisy informacyjne specjalizujące się w lotnictwie, morskie i zajmujące się rynkiem offshore, a także światowe agencje informacyjne, m.in. Reuters - Statoli zapowiedział, że rezygnuje definitywnie z użytkowania śmigłowców tego typu i nie zmieni tego ewentualne zniesienie decyzji o "uziemieniu" dla tych statków powietrznych przez Norweski Urząd Lotnictwa Cywilnego.
Rzecznik prasowy Statoil, Morten Eek, powiedział: - Nie mamy planów używania tego śmigłowca kiedykolwiek w przyszłości, nawet, jeśli norweskie władze wycofają dla nich zakaz lotów. Nie ma już znaczenia, co powie urząd lotnictwa. Możemy wymagać od naszych dostawców usług takiego śmigłowca, jakiego chcemy i już zbudowaliśmy potrzebną zdolność przewozową śmigłowcami innego typu, konkretnie - Sikorsky S-92.
Wszystkie śmigłowce Super Puma EC225s zostały "uziemione" po tragicznym wypadku w Norwegii, pod koniec kwietnia tego roku, w którym zginęło 13 osób. Śmigłowiec powracał ze stałej platformy offshore Gullfaks B koncernu Statoil, gdy doszło do tragedii. Główny wirnik śmigłowca urwał się i pozostawił płatowiec w swobodnym spadku, aż ten rozbił się na skalistym brzegu koło Turøy, na zachód od Solsvik. Dane lotu z "czarnej skrzynki" ujawniły, że w ciągu ostatnich 10 sekund statek powietrzny przebył 2100 stóp (ok. 640 m) różnicy wysokości.
Mimo, że Europejski Urząd Bezpieczeństwa Lotnictwa (European Aviation Safety Authority - EASA) zniósł już zakaz lotów dla śmigłowców Super Puma, władze w Wielkiej Brytanii i Norwegii utrzymały go, czekając na ostateczne wyniki dochodzenia w sprawie przyczyn wypadku.
Decyzja koncernu Statoil nastąpiła po tym, jak pracownicy platform offshore wyrażali swoje obawy dotyczące bezpieczeństwa śmigłowców Super Puma i jasno zadeklarowali, że nie chcą, by te śmigłowce wróciły do służby przy przewozie pracowników z i na platformy i inne jednostki offshore.
Posunięcie Statoil rodzi pytanie - czy stanie się ono zaczątkiem decyzji o rezygnacji z tych śmigłowców w całej branży, wśród wszystkich operatorów na Morzu Północnym. Ale dla przykładu już w czerwcu br. jeden z operatorów flot śmigłowców wynajmowanych przez firmy offshore na Morzu Północnym - CHC - zapowiedział, że, "w związku z życzeniami klientów" rezygnuje z użytkowania śmigłowców typu Super Puma. Tymczasem w październiku br. Guillaume Faury, dyrektor generalny z Airbus Helicopters, zapewniał, że "śmigłowce Super Puma mają przyszłość w sektorze offshore na Morzu Północnym" i przyczyny defektów technicznych zostaną dokładnie, do końca przebadane, po czym uda się odbudować zaufanie operatorów śmigłowców i ich klientów z sektora offshore na Morzu Północnym.
Opisany wypadek z kwietnia, mający miejsce w Norwegii, nie był jedynym wśród śmigłowców typu Super Puma pracujących w sektorze offshore.
Na przykład 1 kwietnia 2009 roku statek powietrzny tego typu należący do Bond Offshore Helicopters Limited leciał nad Morzem Północnym, z platformy Miller należącej do BP do Aberdeen, gdy spadł do morza zabijając wszystkie 16 osób znajdujące się na jego pokładzie, 11 mil morskich (ok. 20 km) na północny-wschód od Peterhead w Szkocji. Wtedy też doszło do oderwania rotoru. Wskazuje się na podobieństwo przyczyn tego wypadku, do "norweskiego", z kwietnia br. Podejrzewa się, że w obu przypadkach doszło do zmęczeniowego pęknięcia drugiego stopnia przekładni planetarnej w module epicyklicznym, powodującego katastrofalne uszkodzenie głównej przekładni.
W październiku 2012 r., Super Puma eksploatowana przez operatora CHC przymusowo wodowała 32 mile na południowy-zachód od Szetlandów (między Szetlandami a Orkney). W wypadku rannych zostało 12 pracowników platfomy offshore. W tym przypadku producent śmigłowca uznał swoją ospowiedzialność za awarię prowadzącą do wypadku. Przyczyną wypadku była awaria systemu smarowania przekładni i fałszywy alarm związany z awaryjnym systemem smarowania.
Super Puma wracająca z platformy offshore z 16 pasażerami i dwoma pilotami, przy podejściu do lotniska Sumburgh Airport, spadła do morza (w odl. ok. 1,7 mili morskiej od lotniska), 23 sierpnia 2013 r. W wypadku zginęło czterech pasażerów. W tym przypadku winę przypisano jednak pilotowi, nie defektowi maszyny.
PBS
Fot.: Airbus Helicopters