Pracowita zima w Gdańskiej Stoczni Remontowa S.A., z grupy kapitałowej Remontowa Holding. Przez część stycznia pozostawały w niej aż 22 statki, w tym aż osiem promów renomowanych armatorów. Zdarzało się, że statki musiały czekać na redzie na zwolnienie miejsca przy stoczniowym nabrzeżu (np. bazowiec prac podwodnych Seven Atlantic przez ponad dobę).
Zima to w naszym obszarze geograficznym okres, w którym zazwyczaj w stoczniach pojawia się nieco mniej statków. Ze względu na warunki atmosferyczne trudniejsza, bardziej praco- i czasochłonna jest konserwacja i malowanie kadłubów i nadbudówek, a w niektórych przypadkach, z powodu niskich temperatur, niemożliwa lub ryzykowna co do jakościowego wyniku. Generalnie armatorzy starają się więc wysyłać statki na okresowe remonty poza sezonem mrozów. Z drugiej jednak strony, w zimie zdarza się kumulacja zleceń dla stoczni remontowych ze strony operatorów promów. Linie promowe przez część zimy są mniej uczęszczane, statki słabiej obłożone pasażerami i ładunkami i dlatego ten okres sprzyja skierowywaniu promów na remonty.
Dawniej podczas ciężkich zim w stoczni ustawiano koksowniki, pracy bywało niewiele, a stoczniowcom sugerowano urlopy. Jednak obecnie ani zimy nie są tak ostre, ani pracy tak bardzo nie brakuje. Jeżeli trafi się "ospały" sezon zimowy z mniejszą liczbą zleceń remontowych, stocznia ma na to receptę w postaci zatrudnienia przy skomplikowanych i pracochłonnych kontraktach na przebudowy, np. platform offshore.
W tym roku zima jest wyjątkowo łagodna. Przez wiele dni panują dodatnie temperatury. Korzystając z tego, a także dzięki sprawności swych służb marketingowych, Gdańska Stocznia Remontowa S.A. zdołała przyciągnąć w obecnym sezonie zimowym wyjątkowo dużo statków.
Przez kilka dni, w okolicach połowy stycznia, w stoczni przy nabrzeżach i w dokach stały 22 (prawdopodobnie chwilowo nawet 23) statki. Aż osiem z nich to promy renomowanych europejskich armatorów z linii od Finlandii, przez Polskę, Szwecję, Danię, Niemcy i Norwegię, po Francję i Wielką Brytanię. Były to: Baltivia (PŻB), Skania (Unity Line), SuperSpeed 1 (Color Line), Crown Seaways i Sirena Seaways (DFDS Seaways), Bretagne (Brittany Ferries), Finnstar (Finnlines) i Prins Richard (Scandlines). Były też dwa z największych w świecie w swojej klasie masowce samorozładowcze Yeoman Bontrup i Yeoman Bridge.
Jeżeli chodzi o zapełnienie miejsca przy kejach i na dokach pływających, to możliwości lokacyjne stoczni wykorzystane były w 100 procentach. Jeden z dużych statków rybackich cumowany był nawet nie bezpośrednio przy nabrzeżu, a do burty drugiego (było tak nadal w poniedziałek, 19 stycznia) .
Taki natłok statków, to jednak nie niespodzianka, a efekt pracy służb marketingowych i akwizycyjnych stoczni i zlecenia, do których stocznia miała czas się przygotować, chociażby w części, która dotyczy prefabrykacji. W połowie stycznia br. w "Remontowej" montowano płuczki aż na siedmiu jednostkach. Zanim te statki dotarły do stoczni trwała prefabrykacja nowych elementów konstrukcji oraz kompletowanie wyposażenia.
Statki, na których montowane są płuczki, jednocześnie się remontuje, bo armator łączy taki montaż z przeglądem klasowym czy innymi pracami. Jednocześnie Remontowa S.A. przygotowywała się ostatnio do realizacji 10 podobnych, już podpisanych, kontraktów.
Poza instalacją systemów odsiarczania spalin i rutynowych remontów i konserwacji nierzadko przeprowadzane są inne ciekawe i skomplikowane prace. Dla przykładu niedawno na promie dwustronnym Deutschland, a ostatnio na innej jednostce tego samego operatora - Scandlines, Prins Richard (oba operujące na trasie między Puttgarden, Niemcy i Rødby, Dania) instalowane były (zastępujące dotychczas zamontowane) kompletne zintegrowane zaawansowane systemy nawigacyjne L-3 SAM Electronics / L-3 Lyngsø Marine typu NACOS Platinum navigation z centralnymi stacjami roboczymi Multipilot na obu mostkach (na dziobie i na rufie). Instalacja przeprowadzona w "Remontowej" obejmuje wszystkie sensory, nadajniki i inne elementy systemu nawigacyjnego - radary pasma X i pasma S, AIS, DGPS, ECDIS, dopplerowskie logi, echosondy, urządzenia "pogodowe". Wszystkie stanowiska (pulpity czy stacje robocze) połączone zostaną siecią Turbo Ring Ethernet zapewniającą wysoką niezawodność i redundancję.
Ewentualne niedobory mocy produkcyjnych rozwiązuje się przy pomocy kooperantów, których w samej stoczni pracuje dla "Remontowej" w każdy styczniowy dzień ponad 2 tysiące.
Gdańska Stocznia Remontowa S.A. nie może narzekać na brak zleceń, ale tegoroczny styczeń jest naprawdę rekordowy.
SeaMedia, rel (SAM Electronics)
Dlaczego rząd nie chce MSR SA ze Świnoujścia (pod okupacją MARSA) połączyć z Gdańską remontówką ?
Gratulacje Panie i Panowie w Remontowej.
Zazdrościmy Wam prezesa Piotra Sojkę, który karierę rozpoczynał w MSR w Świnoujściu.
Mało statków - źle. Słaby marketing.
Dużo statków źle - duże straty.
Czego ty chłopie chcesz? Rajcuje cię dołowanie stoczni. Czy też przeraża, że pod twoją nieobecność można remontować statki.
- dwie stocznie w 2010r przy przejęciu przez ARP warte były łącznie 265 mln w/g dokonanych wycen, a dziesiaj w/g bilansów warte są może 50 mln, różnicę wartości przeżarto i wypompowano ,
- łącznie sprzedawały min.280 mln rocznie z tendencją wzrostową, a dzisiaj niecałe 100 mln zł w porywach..
- od czterech lat ciągle generują straty, nie było do tej pory żadnego roku z zyskiem , kiedy we wszystkich poprzednich latach stocznie mimo kryzysu i swoich wad generowały corocznie zysk...
- stocznie łącznie zadłużone były na około 23 mln zł i krzyczano ,że są w katastrofalnej sytuacji, a dzisiaj zadłużone są na 250 mln....i jest OK
- jedyną restrukturyzacją jest pozbywanie się majątku i ludzi , gdzie wcześniej plany restrukturyzacji przewidywaały rozwój technologii i potencjału stoczni bez pomocy państwa, a które zablokowała zaraz po przejęciu warszawa...
Gdyby nawet tych argumentów nie przyjmować to mars obiecał, że w ciągu czterech lat dojdzie do 200 mln obrotu rocznego, - gdzie to jest,... obiecał po pierwszym roku działalności generować trwały zysk - gdzie to jest,.... ze sprzedaży gruntów zfinansować nową technologię stoczni - gdzie są pieniądze z tej sprzedaży , itd, itd....argumentów jest znacznie więcej....
A co się dzieje pod rządami marsa w stoczni Crist, Nauta to jest jedno wielkie bagno....
I oczywiście można się cieszyć ,że są statki i jeszcze jacyś stoczniowcy na nich pracują i mają pracę, ale przyszlośi to nie ma....i tylko ludzi szkoda....
A jaka jest rentowność tych remontów jeśli koszty nie są znane i stanowią tajemnicę.
Przy 11 dyrektorach, 11 samochodach służbowych, kilku spółkach konsultingowych i innych niepotrzebnych wydatkach koszty są sufitowe.
A co do 11 samochodów służbowych - to nie wiem ile ich w sumie jest ale kilka jest z wypożyczalni
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.