Gdańsk zajmuje siódme miejsce wśród bałtyckich portów pod względem przeładowanego tonażu w 2014 roku. W rankingu przed nami znajdują się takie przystanie jak Kłajpeda, Ryga czy St. Petersburg. Przemyślane inwestycje i współpraca ze światowymi armatorami oraz inwestorami mogą pozwolić na poprawę pozycji polskiego portu.
Pierwsza dziesiątka
Według danych, opracowanych na podstawie statystyk portów, największym portem na Bałtyku jest Ust-Ługa. Tam w 2014 roku przeładunki osiągnęły poziom ok. 75 mln ton. Na dalszych miejscach znajdują się takie porty jak: St. Petersburg, Primorsk, Ryga, Goeteborg i Kłajpeda. Na kolejnym miejscu jest Gdańsk. Do szóstego miejsca, w 2014 roku, zabrakło nam ok. 5 mln ton.
Na dalszych miejscach znajdują się Tallin, Lubeka i Ventspils. Samo sklasyfikowanie w tym rankingu jest dobrym znakiem. Jest to kolejne ważne zestawienie, w którym gdańska przystań zostaje uwzględniona. Prężnie rozwijający się terminal DCT został niedawno uznany za jeden ze 100 największych na świecie.
Dużo inwestycji
Swoją pozycję Gdańsk zawdzięcza projektom realizowanym na jego terenie. Tylko część z nich jest przeprowadzana przez sam Zarząd Morskiego portu Gdańsk. W planie do 2020 roku przewidywana wartość inwestycji to ok. 8 mld zł, z czego ok. 1 mld to wkład zarządu. Resztą zajmują się działające na terenie należącym do portu firmy.
Duży rozwój może przynieść największemu z trójmiejskich portów działalność na jego terenie firmy OT Logistics. W tym roku wydzierżawiła ona na okres 30 lat teren, na którym zostanie wybudowany terminal głębokowodny. Kolejna spółka to DCT Gdańsk, która do końca 2016 roku ma podwoić swoje możliwości przeładunkowe, a to może wciągnąć polski port na czołową pozycję w przeładunkach kontenerów na Morzu Bałtyckim. Pod tym względem obecnie zajmujemy drugie miejsce. Wyprzedza nas jedynie St. Petersburg.
Przed Gdańskiem dużo pracy
Aby prześcignąć kolejne bałtyckie porty Zarząd Morskiego portu Gdańsk nie może spoczywać na laurach. Jego pozycja jest dobra i stabilna mimo niełatwej sytuacji geopolitycznej w regionie, ale bez kolejnych przemyślanych inwestycji liczba przeładunków może stracić tendencję wzrostową. Jednak aby temu zapobiec port ma już plan na kolejne kilka lat. Wyżej wspomniana perspektywa do 2020 roku to nie koniec. Zarząd myśli już nad działaniami do 2027 roku.
Ogólnie rzecz borąc więcej się wyburza (magazyny) niż buduje nowego.
Typowy przykład PO-wskiej propagandy sukcesu.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.