Prezentujemy wypowiedź Jerzego Popiela, byłego prezesa oraz Marka Staszkiewicza, byłego wiceprezesa spółki C. Hartwig Gdynia S.A., w której odnoszą się do ich odwołania z pełnienia obu ww. funkcji oraz konsekwencji, jakie ich zdaniem, fakt ten spowodował dla kierowanej przez nich firmy. Ich głos i ocenę tych wydarzeń publikujemy na prośbę zainteresowanych, którym zależy na przedstawieniu swoich racji i odzyskaniu dobrego imienia w środowisku branży portowo - spedycyjnej.
Ponieważ zakończyły się wszystkie prowadzone w prokuraturze, Sądzie Okręgowym i Sądzie Pracy postępowania (łącznie z odwoławczymi), prawomocnymi, w pełni nas uniewinniającymi wyrokami, chcielibyśmy chociaż w zarysie wyjaśnić tło, okoliczności i skutki decyzji rady nadzorczej C. Hartwig Gdynia S.A. z 19 czerwca 2008 r. zawieszającej nas w pełnieniu funkcji prezesa i wiceprezesa zarządu tej firmy, co odbiło się nie tylko szerokim echem w polskim środowisku portowo-żeglugowo-spedycyjnym, ale było również przedmiotem wielu komentarzy, również nie zawsze nam nieprzychylnych.
Decyzja rady nadzorczej (w skład rady wchodzili członkowie zarządów EuroAfrica i Morska Agencja Gdynia), o której piszemy wyżej była bezprawna nie tylko w stosunku do zarządu spółki, co dobitnie stwierdzono w trzech postępowaniach karnych , sprawie apelacyjnej a także przed Sądem Pracy, ale również głęboko niesprawiedliwa wobec załogi C. Hartwig Gdynia. Zapadła bowiem w okresie największego w ostatnim dwudziestoleciu rozwoju tej firmy.
Tę rosnącą, z każdym rokiem pozycję gdyńskiej firmy na mapie gospodarczej Polski podkreślano m.in. w dziesiątkach listów i depeszach gratulacyjnych jakie, dosłownie w przeddzień tej kontrowersyjnej decyzji, napłynęły do jej zarządu, z okazji 150-lecia działalności przedsiębiorstwa C. Hartwig, z kraju i zagranicy od dziesiątków jej kontrahentów i partnerów, a także od najwyższych polskich urzędów, w tym od Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska. W tym ostatnim piśmie, datowanym na 30 kwietnia 2008 r. można było m.in. przeczytać:
- C. Hartwig Gdynia S.A. to dziś nie tylko najstarszy polski spedytor, największa morska firma logistyczna w kraju, ale i przedsiębiorstwo liczące się na światowym rynku. Wszyscy mamy świadomość tego, z jakim wysiłkiem wiąże się wykreowanie i rozwijanie prestiżowej marki. Działalność Państwa spółki, świadczącej usługi na najwyższym poziomie i kojarzonej z zaufaniem i bezpieczeństwem, znakomicie wywiązuje się z tego zadania, przyczyniając się do promocji Polski.
Zawarte w tych listach wyrazy uznania dla zarządu i załogi C. Hartwig Gdynia, za ich profesjonalizm, umiejętne wykorzystanie doświadczenia wynikającego z długoletniej obecności na rynku, za podjęcie się roli pioniera wdrażania w obrocie portowo-morskim konteneryzacji, co później doprowadziło, że firma ta stała się jednym z największych beneficjentów tej nowej technologii transportu ładunków itp. nie były tylko wyrazem kurtuazji, ale miały swoje odzwierciedlenie w jej dokonaniach oraz uzyskiwanych wynikach. Od 2002 r., kiedy powołano nas do jej zarządu podstawowe wskaźniki ekonomiczne wykazywały stały wzrost. Na przykład zysk netto zwiększył się z 399 tys. zł w 2002 r. do 3,7 mln zł w 2007 r. Wszystko wskazywało, że w 2008 r. wskaźnik ten osiągnie co najmniej podobny poziom. W tym samym okresie, przy ogromnej rosnącej z każdym rokiem konkurencji, głównie ze strony największych globalnych firm spedycyjnych, które weszły już na polski rynek, zdołaliśmy zwiększyć naszą sprzedaż z ok. 100 mln zł do 238 mln zł (w 2007).
Rezultaty te udało się osiągnąć pomimo podejmowanych równolegle działań restrukturyzacyjnych oraz modernizacyjnych spółki. I tak w 2002 r. przejęliśmy siostrzane przedsiębiorstwo spedycyjne C. Hartwig, Gdańsk, a w 2004 r. wiodącego w Polsce spedytora lotniczego – ACS Cargo. W latach 2003-2004 powołaliśmy oddziały terenowe w Katowicach, Łodzi i Szczecinie. Zwiększyliśmy również do 40 tys. m2 powierzchnię naszych magazynów w Gdyni, Nadarzynie, Chorzowie i Poznaniu .
Zreorganizowaliśmy i zmodernizowaliśmy, by zwiększyć ich efektywność, również nasze spółki zagraniczne: Amerpol International Inc. Nowy Jork, PSA Transport Ltd. Londyn, Poltrans Internationale Speditionagesellschaft mbH, Hamburg, a także świadczącą usługi celne, magazynowe i transportu samochodowego naszą krajową spółkę C. Hartwig Koroszczyn.
Ważnym dla nas doświadczeniem było nawiązanie współpracy z firmą GeoLogistics Corporation, dzięki której na dobre zaistnieliśmy w Azji Południowo-Wschodniej i Chinach. W latach 2004-2005 wspólnie z renomowaną, międzynarodową firmą konsultingową PricewaterhouseCoopers wytyczyliśmy strategię dalszego swego rozwoju do roku 2009. Zakładała ona osiągnięcie przez C. Hartwig Gdynia pozycji silnego gracza narodowego, którego pozycja i skala działania pozwalałaby na wchodzenie w alianse strategiczne z partnerami globalnymi i skuteczną walkę z konkurencją, który jednocześnie byłby w stanie z każdym rokiem zwiększać swoje przychody, zyski i zatrudnienie.
Zdając sobie dobrze sprawę, że C. Hartwig Gdynia SA jest firmą efektywną, o dużym potencjale rozwoju i dysponującą profesjonalną załogą stopniowo dojrzewaliśmy do podjęcia próby by, np. jako menedżerska spółka pracownicza, wykupić od większościowych jej właścicieli, czyli Morskiej Agencji Gdynia i EuroAfrica Linie Żeglugowe , należące do nich udziały. Na nasze pisma, czy taka transakcja by ich interesowała, otrzymaliśmy w grudniu 2007 r. od zarządów obu tych firm listy intencyjne o podobnej treści aprobujące naszą propozycję. Ostatni akapit tych listów intencyjnych brzmiał następująco:
- Z rozmów jakie do tej pory prowadzone były pomiędzy Morską Agencją Gdynia Sp. z o.o. i EuroAfrica Linie Żeglugowe Sp. z o.o., wynika iż łączna cena sprzedaży wszystkich akcji wspomnianych wyżej podmiotów nie powinna być niższa nić 38.000.000,00 (trzydzieści osiem milionów złotych 00/100), niemniej jednak przed ostatecznym jej potwierdzeniem niezbędnym będzie uzyskanie wyceny przedmiotowych akcji oraz uzgodnienie wszystkich innych postanowień przyszłej umowy.
Mimo, że zaproponowana nam cena była dość wysoka, bo o ok. 16 mln zł wyższa niż MAG i EuroAfrica zapłacili za 75% akcji C. Hartwig Gdynia w 2001 r. Bankowi Rozwoju Eksportu, zaaprobowaliśmy ją. Na podstawie tych listów rozpoczęliśmy też starania o kredyt w wysokości 40-42 mln zł. Banki kierujące się wartością firmy i jej efektywnością, oceną doświadczenia i kompetencji zarządu oraz jego możliwym zaangażowaniem finansowym, pozytywnie odniosły się do naszego wniosku, warunkując jednak jego sfinalizowanie, wykupieniem od Skarbu Państwa 10,5% należących do niego akcji. Rozpoczęliśmy więc proces negocjacyjny z Ministerstwem Skarbu, zakończony w maju 2008 r. ustaleniem ceny 5 mln zł za 10,5% akcji – wyceny dokonał audytor wskazany przez Skarb Państwa. Stosowne pismo w tej sprawie minister Aleksander Grad podpisał w mojej obecności 12 czerwca 2008 r. , stwierdzając przy tej okazji, że na ostateczną decyzję trzeba poczekać jeszcze 3 tygodnie. Oznaczało to, że udzielona nam jeszcze w maju przez banki promesa kredytowa, mogła na przełomie czerwca i lipca zostać już sfinalizowana, otrzymaniem wnioskowanego przez nas kredytu. Oprócz dwóch banków także zainteresowanym inwestycją w CHG był Fundusz Inwestycyjny.
Niestety, gdy już wszystko było przez nas „zapięte na ostatni guzik”, by sfinalizować zakup 75% akcji C. Hartwig Gdynia S.A., co miało być zaakceptowane przez Walne Zgromadzenie Udziałowców zwołane na 30 czerwca 2008 r., zostaliśmy dzień wcześniej przez radę nadzorczą – jak się później po 6-ciu latach okazało, bezprawnie – zawieszeni w pełnieniu naszych funkcji. A głównymi argumentami uzasadniającymi taką decyzję, był – zdaniem rady nadzorczej – fakt, że jako zarząd nie uwzględniliśmy w przygotowanym przez nas porządku WZA punktu „o umorzeniu akcji i określeniu zasad ich umorzenia” oraz, że z lektury naszego pisma z dnia 18 kwietnia 2008 r., „wynika, iż Zarząd dąży do spowodowania zbycia akcji skupionych przez Spółkę na rzecz spółki menedżerskiej CHG SA w organizacji”.
Argumentowaliśmy, iż świadomi obowiązującego prawa, celowo nie wstawiliśmy punktu o umorzeniu nabytych przez spółkę (od mniejszościowych udziałowców) akcji CHG S.A. ponieważ uchwała o dobrowolnym ich umorzeniu może być podejmowana tylko raz w roku obrotowym (art. 359§1 KSH), dlatego taką możliwość chcieliśmy zachować dla podjęcia uchwały przez WZA o umorzeniu akcji spółki należących do Skarbu Państwa, co byłoby już możliwe na początku lipca 2008 r – po otrzymaniu ostatecznej decyzji Skarbu Państwa.
Niedorzeczny był też stawiany nam zarzut skupowania akcji C. Hartwig Gdynia S.A. znajdujących się w posiadaniu drobnych akcjonariuszy. Czyniliśmy to wyłącznie w celu zwiększenia wartości tej spółki. Dzięki tym działaniom, udało się C. Hartwigowi Gdynia dodatkowo wykupić 12,5% takich akcji, co zdaniem ekspertów – zwiększyło wartość spółki o ok. 5 mln zł. Chcielibyśmy też podkreślić, że koncentracja rozproszonego akcjonariatu jest powszechną praktyką stosowaną zarówno w interesie spółek akcyjnych jak i ich udziałowców.
Tak naprawdę nigdy nie dowiedzieliśmy się jakie były rzeczywiste intencje byłych już właścicieli większościowego pakietu akcji C. Hartwig Gdynia S.A. odwołujących nas z pełnionych funkcji. Podejrzewamy, że decyzja ta miała związek z faktem, iż MAG, od wielu już lat z konieczności zmienia profil swojej działalności z agencyjno-maklerskiej na logistyczno-transportową (ponadto jest znaczącym udziałowcem liczącej się na rynku spółki TERRAMAR) (...)
Tego jednak nie wiemy i już nie jesteśmy tego ciekawi.
Wiemy natomiast, że nasi następcy: A. Kasprzak i B. Pawłowska w zarządzie C. Hartwig Gdynia S.A. szybko doprowadzili tę dobrze prosperującą firmę niemal do całkowitej zapaści. W ciągu 20 miesięcy „potrafili” wygenerować ok. 12 mln zł straty. Tylko w 2009 r. jej przychody netto spadły do 179,3 mln zł (z 238,4 mln w 2007), a końcowy wynik za cały rok zamknął się stratą 11,7 mln zł (wobec 3,7 mln zł zysku netto w 2007 r.). O 62% spadła też wartość księgowa spółki – z 80,64 zł w 2007 r. do 30,22 za akcję w 2009 r.
Jest rzeczą oczywistą, że zmniejszyła się również wiarygodność firmy nie tylko wobec swoich dotychczasowych klientów ale również banków i innych partnerów gospodarczych spółki. W takiej sytuacji większościowi jej udziałowcy podjęli w 2013 roku jedyną rozsądną decyzję sprzedaży swoich udziałów firmie OT Logistics, uzyskując za nie t y l k o ok. 15 mln zł łącznie. Przypominamy, że w roku 2008 oferowano nam kwotę minimum 38 mln zł łącznie.
Kończąc, kierując się zarówno dobrem ciągle bliskiej nam firmy, jak i jej załogi, chcielibyśmy życzyć nowemu zarządowi C. Hartwig Gdynia SA - od 2008 roku już czwartemu – sukcesu zawodowego gdyż taka firma jak C. Hartwig Gdynia SA zasługuje na więcej…
Jerzy Popiel, Marek Staszkiewicz
Fot. Wikimedia Commons
Nie zapomnieliście panowie o sobie. zabezpieczając się w kontraktach o pracę zapisami, które pozwoliły wam dzisiaj otrzymać wysokie odszkodowania.
Bez tej profesjonalnej załogi nie osiągnęlibyście zysków.
Wasz cel odzyskania dobrego imienia tą publikacją nie został osiągnięty. Wręcz przeciwnie. Przypomnieliście o sobie załodze, która za wami nie tęskni.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.