Na Kubę ogarniętą przerwami dostaw energii elektrycznej przybyły dwa tankowce z łącznym ładunkiem 126 tys. ton oleju napędowego - podały niezależne kubańskie media precyzując, że choć transport pochodzi z portów w Danii i Holandii, to za jego wysłaniem stoi Rosja.
- Przypuszcza się, że ten szacowany na 81 mln dolarów transport został opłacony z kredytu udzielonego przez Rosję - przekazał niezależny kubański dziennik online 14ymedio.
Jak przypomniało kubańskie Radio Marti rosyjskie władze zapowiedziały na początku listopada, że przekażą na wyspę paliwo, aby zaradzić panującemu tam kryzysowi energetycznemu. Kreml zadeklarował wówczas, że wesprze władze w Hawanie pożyczką na zakup co najmniej 80 tys. ton oleju napędowego.
Zgodnie z ustaleniami kubańskich mediów pierwszy tankowiec, który dotarł do portu w Matanzas, na zachodzie wyspy, to pływający pod banderą Liberii statek Corossol. Wyruszył on w rejs na karaibską wyspę z Rotterdamu 4 listopada wypełniony 88 tys. ton paliwa.
Drugi ładunek oleju napędowego dostarczył do portu w Matanzas niemiecki Seamarlin. Wypłynął on w kierunku Kuby z portu w duńskim Skagen 4 listopada z ładunkiem 38 tys. ton paliwa.
Od kilku tygodni Kuba pogrążona jest w paraliżu energetycznym związanym z przerwami w pracy głównej elektrowni kraju Antonio Guiteras w Matanzas. W konsekwencji kilkudniowych miejscami przerw w dostawach prądu w niektórych regionach wyspy brakuje też bieżącej wody.