Szwedzkie wojsko sprzeciwia się wynajęciu portu w Slite na wyspie Gotlandia na potrzeby budowy gazociągu Nord Stream 2. Powodem są kwestie bezpieczeństwa w regionie Morza Bałtyckiego.
"Nie chciałbym, aby inne państwo, bez względu na to jakie, otrzymało dostęp do infrastruktury, która jest bardzo ważna dla sił zbrojnych" - powiedział naczelny dowódca szwedzkich sił zbrojnych Micael Byden, zapytany przez telewizję SVT o plany rosyjskiej spółki Gazprom wobec Gotlandii.
W połowie września inwestor rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 2 złożył u szwedzkich władz wniosek o pozwolenie na jego budowę. Konsorcjum wyraziło jednocześnie chęć wynajęcia położonego strategicznie na wschodnim wybrzeżu Gotlandii portu Slite. W tym miejscu mają być gromadzone rury, a następnie transportowane statkami na środek Bałtyku.
O ewentualnym udostępnieniu portu w Slite zadecyduje samorząd Gotlandii, który z tytułu wnoszonych przez inwestora opłat może zarobić do 50 mln koron (ponad 5 mln euro). Jak przekazał PAP przewodniczący regionu Gotlandia, Bjoern Jansson, kwestia najmu na razie nie jest podnoszona. "Czekamy na decyzję rządu w sprawie pozwolenia na budowę gazociągu" - powiedział Jansson.
Złożony w Sztokholmie przez spółkę Nord Stream 2 AG wniosek z prośbą o zezwolenie na inwestycję jest w trakcie rozpatrywania. Dokument zawiera opis techniczny, mapy przebiegu oraz studium oddziaływania inwestycji na środowisko. Według inwestora "wpływ gazociągu na środowisko będzie znikomy".
Na Gotlandię szwedzkie wojsko powróciło na stałe 4 września - o rok wcześniej niż planowano; rozmieszczono tam 150 żołnierzy sił szybkiego reagowania. Na wyspie w latach 90. zlikwidowano jednostkę, uznając, że nie ma już zagrożenia ze Wschodu.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk
zys/ cyk/ kar/