Minister spraw zagranicznych RP Witold Waszczykowski zaapelował o zablokowanie gazociągu Nord Stream 2 przez Danię, która musi wyrazić zgodę na położenie odcinka na jej wodach terytorialnych w pobliżu Bornholmu. Przedstawiciele poszczególnych partii odpowiadają na ten apel, wsparty przez dyplomację litewską i estońską.
Rzecznik Partii Ludowej Soeren Espersen ocenił, że długofalowo nie można uznać Rosji za kraj wrogi. - Kiedy za kilka lat relacje z Rosjanami się poprawią, okaże się, że projekt (Nord Stream 2 - przyp. red) był dobrym pomysłem - twierdzi rzecznik.
- Jesteśmy całkiem świadomi potrzeby zwiększenia wysiłku na Morzu Bałtyckim, szczególnie, jeśli chodzi o flotę, ale także pomoc dla państw bałtyckich. Jednocześnie handel i współpraca energetyczna pozwolą nam poprawić relacje z Rosją - tłumaczy przedstawiciel Partii Ludowej.
Partia Socjaldemokratyczna jest krytyczna wobec kontrowersyjnego gazociągu - powiedział rzecznik Ane Halsboe-Jorgensen w rozmowie z gazetą Borsen. - To w dużym stopniu polityka, a kluczowy jest terminarz realizacji, ponieważ mamy do czynienia z agresją Rosji wobec przyjaciół w Europie Wschodniej.
Partia Liberalna przekonuje, że Nord Stream 2 to sprawa polityczna.
- Wiemy jak Rosja zachowywała się w ostatnich latach. W odniesieniu do jej zachowania względem naszych przyjaciół z Europy Wschodniej na pewno chcielibyśmy stanąć po właściwej stronie - ocenił rzecznik partii Michael Aastrup Jensen.
Danią rządzi od 2015 roku mniejszościowy, konserwatywny rząd pod przywództwem Partii Liberalnej. Do czasu opublikowania tego materiału nie pojawiło się oficjalne stanowisko Kopenhagi w sprawie apelu Polski, Litwy i Estonii.
BiznesAlert.pl/Wojciech Jakóbik