DFDS poważnie zastanawia się nad zamówieniem nowych promów. Niewykluczone, że konkretne decyzje zapadną jeszcze w tym roku. W taki sposób armator zamierza odpowiedzieć na rosnące zapotrzebowanie rynku.
W II kwartale br. gigant rynku przewozów promowych cieszył się z kolejnych dużych wzrostów. Szczególnie dobrze to widać w zakresie transportu towarów. DFDS przypomniało, że od kwietnia do czerwca na statkach przewoźnika znalazło się o 1/3 więcej frachtu więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Przewoźnik musi być gotowy na coraz większe zapotrzebowanie na powierzchnię ładunkową, dlatego już dziś podejmuje coraz odważniejsze decyzje związane z rozbudową floty.
Na poprawę zdolności przewozowych DFDS pozytywnie powinna wpłynąć rozbudowa promu Primula Seaways. Dzięki procesowi wydłużenia jednostki o 30 metrów, jej powierzchnia ładunkowa ma się zwiększyć o ok. 20 procent.
Operator podpisał także umowę na mocy, której będzie eksploatował promy budowane właśnie w niemieckiej stoczni Flensburger Schiffbau-Gesellschaft (FSG) dla Siem Group. Spośród czterech nowo budowanych tam jednostek, dwie zostaną wyczarterowane do DFDS. Duński operator będzie je wykorzystywał od 2017 r. do obsługi połączeń na Morzu Północnym. Pozwolą one na zwiększenie powierzchni ładunkowej aż o 20 procent.
To prawdopodobnie jeszcze nie koniec ważnych decyzji dotyczących floty. Wiele wskazuje na to, że firma zdecyduje się wkrótce na zamówienie kolejnych promów.
- Spodziewamy się złożyć zamówienie na dwa kolejne promy ro-ro jeszcze w tym roku. To przyniesie nam znacznie większą elastyczność w kwestii dostarczania odpowiedniej pojemności na rynek - powiedział Peder Gellert z DFDS.