Grupa Eurotunnel oficjalnie przekazała dwa promy – Rodin i Berlioz – firmie DFDS. Duński armator odebrał je z kilkumiesięcznym opóźnieniem.
O tym, że obie jednostki, które należą do grupy Eurotunnel, trafią w końcu do DFDS, wiadomo było już od dawna. Nie było jednak wiadomo, kiedy to się stanie. Umowa zakładała, że stanie się to na początku lipca, ale wtedy oba statki zajęte zostały przez strajkujących, którzy wcześniej na nich pracowali i byli niezadowoleni z czarteru promów dawnej konkurencji. Okupacja dwóch jednostek zakończyła się dopiero na początku września.
Przez pierwsze tygodnie września trwało szacowanie strat. Statki, które przez ostatnie lata pływały dla grupy Eurotunnel w barwach MyFerryLink, zostały podczas okupacji zdewastowane. Zniszczone zostały miejsca siedzące, zrujnowana została przestrzeń barowa, wiele sprzętów zostało rozkradzionych, a w licznych miejscach na ścianach pojawiło się graffiti.
Oczywiście od momentu przekazania promów duńskiemu przewoźnikowi do włączenia ich na trasę minie jeszcze trochę czasu. Nieoficjalnie mówi się, że nie stanie się to szybciej niż pod koniec listopada.
Wiadomo, że sytuacja z promami Rodin i Berlioz naraziła grupę Eurotunnel na olbrzymie straty, które wynieść mogą ponad 22,7 miliona euro. Kosztami tymi ma zostać obciążone postawione w stan likwidacji przedsiębiorstwo SCOP SeaFrance - podmiot zrzeszający byłych pracowników SeaFrance, którzy do niedawna pracowali na promach MyFerryLink. Grupa Eurotunnel zaznacza, że promy zostały zniszczone, gdy znajdowały się pod opieką osoby wyznaczonej przez sąd do likwidacji przedsiębiorstwa SCOP SeaFrance. Koszty te zawierają straty operacyjne z tytułu wyłączenia jednostek z eksploatacji, karę za opóźnienie w dostarczeniu promów oraz opłaty likwidację zniszczeń.
Po niezbędnym remoncie promy Rodin i Berlioz będą obsługiwały trasę Calais-Dover.
PromySkat