Akcja uwolnienia statku MSC Baltic III, który 15 bm. osiadł na mieliźnie w pobliżu Wild Cove w Nowej Fundlandii wciąż utrudniają warunki pogodowe. Mimo to udało się wstępnie zbadać kadłub jednostki, który uległ deformacji.
Armator Mediterranean Shipping Company (MSC) wynajął amerykańską firmę T&T Salvage z Teksasu do opracowania planu bezpiecznego podniesienia kontenerowca na wodzie i zapobieżenia jego przepołowieniu.
"Stan morza nadal utrudnia prowadzenie działań, w tym rozmieszczenie odpowiedniego wyposażenia. Zespół ratowniczy kontynuuje ocenę stanu MSC Baltic III, gdy tylko pozwalają na to warunki morskie” - poinformowała Canadian Coast Guard.
W piątek 21 bm. pogoda wciąż stanowiła wyzwanie. Mimo wiatru osiągającego w tym miejscu do 100 km na godz., specjalistycznym zespołom udało się wejść na pokład w czwartek i piątek. Wstępny raport wskazuje na obecność zaolejonej wody w maszynowni i przedostawanie się wody morskiej do niektórych ładowni.
Nurkom udało się sprawdzić kadłub statku przy pomocy zdalnie sterowanego pojazdu podwodnego (Remotely-Operated Vehicle – ROV). Inspekcja wykazała niepokojące odkształcenie kadłuba w rejonie śródokręcia, co wzbudziło obawy o zachowanie integralności konstrukcji 207-metrowego statku (zob. zdjęcie pod artykułem).
Sea conditions continue to hamper some operations including the ability to deploy response equipment.
— Canadian Coast Guard (@CoastGuardCAN) February 19, 2025
Jednocześnie stwierdzono, iż 75 proc. powierzchni kadłuba spoczywa na dnie, co uznano za dobrą wiadomość. Cięższa rufa osiadła na mieliźnie, zaś dziób wystaje ponad powierzchnię wody, co zdaniem ratowników zmniejsza oddziaływanie sił, które nadal mogłyby uszkadzać kadłub.
Bruce English z Kanadyjskiej Straży Przybrzeżnej powiedział gazecie The Telegram, że statek jest teraz mocno osadzony na mieliźnie. W pierwszych dniach po wypadku zaobserwowano, iż rufa z nadbudówką porusza się na falach, podobnie jak żurawie pokładowe, ale teraz cała jednostka jest unieruchomiona, utrzymując się w stabilnej pozycji.
Jednocześnie trwają próby sondowania zbiorników kontenerowca MSC Baltic III w celu określenia ilości paliwa i olejów smarnych na pokładzie. Wciąż formułowane są obawy o wyciek oleju lub inne zanieczyszczenia środowiska, na szczęście dotąd nic takiego nie zaobserwowano.
Jednostki Kanadyjskiej Straży Przybrzeżnej czekają w pogotowiu. Statek Jean Goodwill pozostaje w okolicy, załadowany sprzętem do zwalczania zanieczyszczeń na wypadek wycieku. W ub. piątek otrzymał pozwolenie na wpłynięcie do Corner Brook, jednak służby poinformowały, iż pozostanie on w Nowej Fundlandii.
Z kolei wysłana na pomoc jednostka offshore typu AHTS, Avalon Sea, należąca do Sea1 Offshore, którą zakontraktowano do odholowania kontenerowca MSC Baltic III, na razie została zwolniona z tego zadania i skierowana do portu. Według wskazania Marine Traffic wczoraj wieczorem Avalon Sea zacumował do nabrzeża w St John's (stolica i największe miasto prowincji Nowa Fundlandia i Labrador, położone na południowo-wschodnim wybrzeżu nad Oceanem Atlantyckim na półwyspie Avalon).
Bruce English powiedział mediom, że nic nie stanie się szybko, a ze względu na obecność paliwa i wykryte uszkodzenia kadłuba, nie ma możliwości natychmiastowego ściągnięcia statku z mielizny.
Według niego, pierwszym krokiem będzie wypompowanie paliwa oraz usunięcie innych niebezpiecznych materiałów i substancji, załadowanych na pokład MSC Baltic III. Wcześniej mówiono także o usunięciu kontenerów, których załadowano 470, w tym około połowa jest pusta, aby zmniejszyć masę kontenerowca. Ładunek obejmuje żywność, drewno i materiały papiernicze.
Kanadyjskie służby utrzymują strefę bezpieczeństwa w promieniu dwóch mil morskich oraz zakaz lotów dronami wokół statku.
Jak podkreśla kanadyjski oficer, ekipy ratownicze wciąż rozważają wiele różnych scenariuszy uwolnienia statku. Nastąpi również wymiana załogi ratowników i opracowanie harmonogramu dla wszystkich zaangażowanych służb.
- Wydaje się, że to powolny proces, jednak dużo się dzieje. Wszystko, czego potrzebują, również nie jest tutaj łatwo dostępne. Starają się więc pracować nad logistyką, żeby zapewnić dostawy wszystkiego, co okaże się niezbędne w dalszej pracy - mówi Bruce English.
GL, z mediów