Czy Loch Seaforth - nowy prom należący do CalMac Ferries, będący dumą szkockiego armatora, został uszkodzony? Takie spekulacje pojawiły się na łamach prasy po incydencie, który miał miejsce w ubiegłym tygodniu. Przedstawiciele przewoźnika zaprzeczają.
Komentarze sugerujące, że coś niedobrego może dziać się ze statkiem, pojawiły się tuż po tym, jak prom w czwartek, 5 marca „utknął” w Ullapool. Prom nie wyruszył w rejs. Pasażerowie, którzy mieli nim popłynąć z Ullapool do Stornoway, musieli czekać na podstawienie innej jednostki. Nowiutki Loch Seaforth został ostatecznie zastąpiony przez Isle of Lewis, który musiał najpierw przypłynąć ze Stornoway.
W wyniku tych perturbacji pasażerowie dotarli do celu z sześciogodzinnym opóźnieniem. Osoby podróżujące do Stornoway, którzy mieli wyruszyć z Ullapool o godzinie 17:30 dopłynęły do portu docelowego o godzinie 2-ej w nocy. Aby w jakimś stopniu zrekompensować im niedogodności, przewoźnik rozdał pasażerom vouchery na zakup żywności.
W wydanym komunikacie przewoźnik zaprzeczył, jakoby nowy prom we flocie CalMac Ferries doznał jakichś poważniejszej usterki. W ten sposób uciął pojawiające się po ubiegłotygodniowych wydarzeniach spekulacje.
„Loch Seaforth wciąż znajduje się w fazie rozruchu i wciąż nie wszedł do pełnej służby” - tłumaczy rzecznik CalMac Ferries. „Obecny okres jest wykorzystywany do tego, by przeprowadzić statek przez poszczególne kroki i zniwelować wszystkie problemy, które mogą się pojawić”.
Przedstawiciele firmy zapewnili, że prom Isle of Lewis został zachowany właśnie po to, by zagwarantować ciągłość usług w przypadku, gdy pojawiające się problemy, określane mianem problemów wieku niemowlęcego, zmuszą przewoźnika do czasowego wyłączenia nowego promu z trasy. Isle of Lewis ma zapewniać w takich sytuacjach zastępstwo.
Dlaczego nowy prom został unieruchomiony w ubiegłym tygodniu? Z wyjaśnień CalMac Ferries wynika, że źródłem wszystkich komplikacji, które dotknęły pasażerów, było niewłaściwe funkcjonowanie systemu wentylacji w maszynowni. Ze względów bezpieczeństwa problemowi niezwłocznie postanowili się przyjrzeć technicy.
Prom Loch Seaforth w swój pierwszy rejs dla szkockiego przewoźnika wyruszył 13 lutego br. Jak twierdzi armator, prom w tej chwili cały czas znajduje się w fazie testowania. Nowa jednostka została zbudowana w stoczni w Flensburgu i będzie kursować na wspomnianej trasie Stornoway-Ullapool. Statek może zabrać na pokład 700 pasażerów, 143 pojazdy osobowe oraz 20 pojazdów ciężarowych. Budowa nowego statku pochłonęła ok. 42 milionów funtów (blisko 250 milionów złotych).
PromySkat
Źródło: Stornoway Gazette
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.