Prezez zarządu norweskiego operatora przybrzeżnych liniowców wycieczkowych Havila Kystruten Bent Martini powiedział, że w konkluzji analizy ryzyka dokonanej przez Proactima stwierdzono, że załogi statków mają szansę samodzielnie ugasić jedynie te pożary, które rozpoczęły się od samochodu z napędem konwencjonalnym.
Havila Kystruten, norweski operator promów wycieczkowych eksploatowanych w oparciu o państwową koncesję na prestiżowej trasie przybrzeżnej Hurtigruten, nie będzie przewozić samochodów elektrycznych lub hybrydowych, ani z napędem na wodór na swoich promach z powodu obaw przed pożarem nie do opanowania środkami i siłami dostępnymi na statku.
Wspomniana analiza ryzyka wykazała, że pożar z udziałem pojazdów hybrydowych, wyłącznie elektrycznych lub wodorowych będzie wymagał pomocy z zewnątrz.
Tu należy się wyjaśnienie, że statki eksploatowane na tej trasie (wbrew licznym doniesieniom medialnym) zasadniczo nie są (zwłaszcza jeżeli chodzi o przeznaczenie, funkcjonowanie na rynku, co przekłada się także na projekt statków) promami. Są zdecydowanie bardziej wycieczkowcami.
Hurtigruten, to - pierwotnie, historycznie - faktycznie pasażersko-towarowa "linia promowa". Obecnie też zawinięcia do kilkudzisięciu portów i przystani, często w głębokich fiordach, odbywają się ciągle na tej samej trasie, według rozkładu i regularnie. Jednak stosunkowo niedużą część pasażerów "promów" Hurtigruten (co stało się też nazwą własną i handlową konsorcjum armatorów, potem firmy, która do niedawna, do po raz pierwszy od dawna przegranego przetargu na utrzymywanie linii) stanowią mieszkańcy Norwegii poruszający się "z punktu A do punktu B". W większości są to Norwegowie lub goście z zagranicy na wakacjach - turyści korzystający z niezwykłych walorów widokowych trasy.
Należy też podkreślić, że statki te, które najtrafniej można określać jako promy wycieczkowe (cruise ferries) mają bardzo małą zdolność przewozową samochodów. Każdy z nowych "promów" (w rzeczywistości wycieczkowców), wprowadzonych na linię przez nowego koncesariusza, ma miejsce na pokładzie na jedynie dziewięć samochodów o wymiarach nie większych, niż długość 5,1 m, szerokość 2,25 m i wysokość 2,1 m. Podczas gdy na typowych promach pasażersko-samochodowych ładowność "osobówek" wynosi 100, 200, 300, a nierzadko jest większa.
Miejsce dla samochodu trzeba z w Havila Kystruten wyprzedzeniem zarezewować. W dodatku samochód można przewieźć jedynie między "przystankami końcowymi" Bergen i Kirkenes. Nie można zjechać samochodem ze statku po drodze, w którymś z licznych portów pośrednich. Są to niekiedy małe przystanie, w których nie ma możliwości wyłożenia rampy ze statku lub przyjęcia ładunku na kołach.
Statki operujące obecnie na Hurtigruten, w przeciwieństwie do wielu promów, w przeciwieństwie do typowych statków tego rodzaju, nie mają pokładu samochodowego otwartego lub częściowo otwartego. A to głównie albo wyłącznie na takich otwartych pokładach rozmieszcza się - na typowym promie pasażersko-samochodowym - np. ciężarówki z ładunkami niebezpiecznymi. Na promach Havila Kystruten do dyzpozycji (nielicznych) przewożonych samochodów są jedynie zamknięte lockery. Nie ma na tych statkach typowych furt i ramp dziobowych i/lub rufowych znanych z typowych promów. Są jedynie małe furty i rampy burtowe.
Nazywając wprowadzony zakaz wynikiem "czystej oceny bezpieczeństwa", Martini dodał: "Ewentualny pożar w samochodach elektrycznych, hybrydowych lub wodorowych będzie wymagał zewnętrznych działań ratowniczych i może zagrozić ludziom na pokładzie i statkom. Traktujemy bezpieczeństwo poważnie i oczywiście jest to ryzyko, którego pod żadnym pozorem nie chcemy podjąć".
Ujawniono, że Havila Kystruten pracuje nad znalezieniem rozwiązań, które mogą zminimalizować ryzyko transportu tego typu pojazdów w przyszłości.
"Jesteśmy w pełni świadomi, że istnieje pewne oczekiwanie, zwłaszcza ze strony społeczności przybrzeżnej, że statki wzdłuż szlaku przybrzeżnego muszą pomagać w transporcie prywatnych pojazdów silnikowych między portami" - stwierdził Martini. "Jednocześnie w umowie z Ministerstwem Transportu nie ma wymogu, aby statki na trasie przybrzeżnej przewoziły prywatne samochody."
Statki Havila Kystruten mają największe pakiety akumulatorów zainstalowane jak dotąd na statkach pasażerskich, ale kontrolowany przez rodzinę Saevik armator i operator promowy twierdzi, że nie stanowią one zagrożenia dla bezpieczeństwa.
"Nasze statki są budowane z własnymi akumulatorami i są one instalowane zgodnie z aktualnymi wymogami bezpieczeństwa pożarowego na statkach. Oznacza to, że nasze akumulatory są podzielone na izolowane i ognioodporne pomieszczenia, ze specjalnymi systemami ochrony przeciwpożarowej" - powiedział prezes Martini.
Czytaj także:
Na Atlantyku w rejonie Azorów w ogniu kolejny duży samochodowiec
Zatonął płonący od połowy lutego samochodowiec z czterema tysiącami drogich samochodów
Pożary samochodów elektrycznych stanowią problem dla załóg i armatorów i operatorów samochodowców. Operatorzy i właściciele tych wyspecjalizowanych statków, w efekcie stanu rynku w ostatnich latch, nie mają rezew finansowych, ale powinni wydawać więcej na zapobieganie tym incydentom - jak ostrzegają armatorów ubezpieczyciele.
Kapitan Martti Simojoki z przedsiębiorstwa ubezpieczeń morskich Alandia i Geir Jorgensen, globalny szef Skuld ds. zapobiegania stratom, twierdzą, że firmy żeglugowe powinny również wydawać więcej na szkolenia i sprzęt.
PBS, z mediów
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.