Kapitan masowca Wakashio i jego zastępca (starszy oficer), uznani za odpowiedzialnych za wyciek paliwa z tego statku do morza w 2020 roku, zostali skazani na 20 miesięcy więzienia - poinformował w poniedziałek maurytyjski sąd. Wypadek spowodował największą w historii Mauritiusu - jak to określono - "katastrofę ekologiczną".
"Sąd wziął pod uwagę, że oskarżeni przyznali się do winy i wyrazili skruchę. Orzeczona kara to 20 miesięcy więzienia" - przekazała sędzia Ida Dookhy Rambarrun.
Pływający pod panamską banderą, należący do japońskiego armatora masowiec Wakashio (nr IMO - 9337119; zbudowany w 2007 r.; GT 101 932; nośność 203 130 t; wyporność 228 173 t; masa statku pustego - 25043 t; długość całkowita - 299.95 m, szerokość konstrukcyjna - 50,00 m, zanurzenie 17,91 m, wysokość boczna - 24,10 m) osiadł na mieliźnie w rejonie rafy koralowej na południowo-wschodnim wybrzeżu Mauritiusu 25 lipca 2020 roku.
Kadłub statku pękł i ostatecznie rozpoadł sie na dwie części. Do asymetrycznego pęknięcia doszło w części ładunkowej, niedaleko przedziału maszynowego i nadbudówki statku. W wyniku naruszenia integralności kadłuba z jednostki wyciekło ponad 1000 ton paliwa.
Zmierzający z Singapuru do Brazylii statek w momencie wypadku był bez ładunku i miał w zbiornikach 3,8 tys. ton oleju opałowego (paliwa ciężkiego) i 200 ton oleju napędowego (paliwa lekkiego).
Czytaj także:
Mauritius: brak dowodów na to, że rozlew olejowy z Wakashio zabija walenie
Japoński masowiec na Mauritiusie rozpadł się - lekcja także dla nas
AKTUALIZACJA: Na Mauritiusie japoński masowiec osiadł na mieliźnie
Skazany hinduski kapitan Sunil Kumar Nandeshwar i jego lankijski zastępca Hitihanillage Subhoda Janendra Tilakaratna przyznali w trakcie rozprawy sądowej, że pili alkohol w noc zdarzenia - relacjonuje AFP.
Sąd w stołecznym Port Louis orzekł, że obaj mężczyźni swoim zachowaniem "doprowadzili do zagrożenia bezpieczeństwa żeglugi".
"Na pokładzie miała miejsce impreza urodzinowa i spożywałem na niej alkohol, ale z umiarem. Po wypiciu kilku kieliszków, żadna interwencja (związana z nawigowaniem statkiem) nie wydawała mi się konieczna. Nie przyszło mi do głowy, że płyniemy aż tak blisko (wybrzeża)" - mówił w czasie procesu kapitan.
Jak przypomina AFP, od czasu katastrofy na Mauritiusie wielokrotnie dochodziło do protestów przeciwko nieudolnym działaniom władz mającym na celu zebranie wycieku paliwa z morza. Do katastrofy doszło w pobliżu laguny, znanej z pięknych koralowców i niezliczonych gatunków ryb. Jest ona obszarem chronionym, utworzonym kilka lat temu w celu zachowania natury Mauritiusu w niezmienionym stanie.
Fot.: Mobilisation Nationale Wakashio