Z portu w Rucianem-Nidzie do Giżycka przepłynie w sobotę statek pasażerski Cummulus - będzie to pierwszy w tym sezonie rejs po Wielkich Jeziorach. Sezon żeglowny na Mazurach rozpocznie się formalnie pod koniec kwietnia.
Prywatny statek pasażerski Cumulus przepłynie w sobotę z Rucianego do Giżycka z grupą pasażerów na pokładzie. Jak powiedział PAP właściciel statku Jakub Konstantynowicz, niektórzy pasażerowie specjalnie na ten rejs przyjadą na Mazury z Warszawy, kilka osób będzie z Giżycka. Rejsu nie odwołano, mimo że w sobotę na Mazurach pada deszcz i wieje silny wiatr.
"Rejs jest nieco wymuszony okolicznościami, ponieważ statek teraz stoi w Rucianem, a jego macierzystym portem ma być Giżycko i trzeba go przeprowadzić do tego portu. Postanowiłem nie płynąć "na pusto" tylko zrobić dziewiczy w tym roku rejs po jeziorach" - przyznał Konstantynowicz i dodał, że "ponieważ nie ma już lodu na jeziorach, to można pływać". "Zimno nie jest przeszkodą" - dodał Konstantynowicz i przyznał, że kolejne rejsy ma już zarezerwowane na początku kwietnia.
W tym samym czasie, tj. na początku kwietnia, w rejsy wyruszą też statki największego armatora na Mazurach - Żeglugi Mazurskiej. Prezes tego przedsiębiorstwa Lidia Należyty powiedziała PAP, że jedno z biur turystycznych zarezerwowało na ten czas już kilka rejsów dla grup zorganizowanych, m.in. z Niemiec.
Formalnie po mazurskich jeziorach można żeglować, gdy Wody Polskie ogłoszą otwarcie szlaków żeglownych. Rzecznik prasowa Wód Polskich z Białegostoku Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz powiedziała PAP, że w tym roku boje wyznaczające szlaki żeglowne zaczną być rozstawiane na jeziorach pod koniec marca. "Oznakowanie szlaków zajmie nam około dwóch tygodni" - powiedziała Giełażyn-Sasimowicz i dodała, że szlaki żeglowne zostaną formalnie otwarte w ostatnich dniach kwietnia.
"Wszyscy, którzy pływają przed formalnym oznakowaniem i otwarciem szlaków żeglownych robią to na własną odpowiedzialność" - podkreśliła rzecznik Wód Polskich z Białegostoku.
Prezes Żeglugi Mazurskiej powiedziała PAP, że kapitanowie świetnie znają mazurskie jeziora. "Jesteśmy w stanie bezpiecznie wozić pasażerów także bez oznakowanych szlaków żeglownych" - zapewniła Lidia Należyty.
W tym roku lód z mazurskich jezior zszedł wyjątkowo wcześnie - na początku marca. "Bywały lata, gdy pod koniec kwietnia był jeszcze lód, w tym roku wyjątkowo szybko jeziora zaczęły falować" - przyznał PAP Jarosław Sroka z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (MOPR) w Giżycku i zapewnił, że służby ratownicze są w gotowości każdego dnia. Na jeziorach poduszkowce zastąpiły już motorówki. "Żaglówek ani houseboatów na jeziorach jeszcze nie widać. Jest zimno, woda ma kilka stopni, wiatr jest lodowaty, trzeba być zapaleńcem, by pływać o tak wczesnej porze roku" - przyznał Sroka.
"Ci, którzy decydują się na tak wczesne rejsy powinni się do nich porządnie przygotować. Dwa lata temu 8 maja spadł na Mazurach śnieg i pamiętam, że było go sporo. W tym roku nocami wciąż zdarzają się przymrozki i trzeba o tym pamiętać" - dodał Sroka.
Joanna Kiewisz-Wojciechowska
Fot.: Żegluga Mazurska, Mała Flota - Rejsy Po Mazurach