Zachodniopomorscy rybacy ze szczecińskiego Gryfa i świnoujskiej Odry nie składają broni w staraniach o unijne emerytury za odejście z zawodu. Za pośrednictwem prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zaczęli składać do sądu odwołania od decyzji odmawiającej im ich przyznania.
Przypomnijmy, że od jesieni zeszłego roku rybacy, którzy ukończyli 55. rok życia i na stałe odeszli z zawodu mogą starać się o wypłatę comiesięcznej rekompensaty ze środków Europejskiego Funduszu Rybackiego. Świadczenie jest wypłacane do ukończenia przez nich 65. roku życia, a jego wysokość zależy od stażu pracy w zawodzie. Dalekomorscy rybacy z upadłego szczecińskiego Gryfa i świnoujskiej Odry otrzymali jednak odmowne odpowiedzi na swoje wnioski o jego przyznanie najpierw z regionalnego oddziału, a potem z centrali Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jako główny powód podawały one fakt, że zainteresowani odeszli z zawodu kilka lat przed złożeniem wniosku o dofinansowanie. W uzasadnieniach mowa była też o tym, że stało się to poza ramami czasowymi rozpisanego na lata 2007-2013 unijnego programu, z którego pomoc jest wypłacana. Podana jest w nich także unijna definicja rybaka jako osoby, której zajęciem jest zawodowe rybactwo na pokładzie czynnego statku rybackiego.
Dalekomorscy rybacy od początku nie zgadzają się z tą interpretacją i uważają, że spełniają wszystkie wymogi zapisane w krajowych przepisach dotyczących tych rekompensat. Pierwsi z nich za pośrednictwem prezesa ARiMR złożyli właśnie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W uzasadnieniu piszą, że "Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma żadnego zapisu mówiącego o tym, że dotyczy ona tylko rybaków, którzy zakończyli pracę rybaka od 2007 r. Mamy również nadzieję, że minister wydając to rozporządzenie nie eliminował żadnej grupy rybaków".
Zdaniem Zdzisława Piekarza, przewodniczącego Związku Rybaków i Marynarzy Kontraktowych, który wspiera wnioskodawców, na finał sprawy trzeba będzie trochę poczekać.
- Teraz prezes ARiMR ma miesiąc na przekazanie skargi do sądu. Ile czasu będzie potrzebował sąd, żeby się nią zająć, nie wiadomo. Jeśli sądowi będą potrzebne jakieś dodatkowe materiały, zostaną one dostarczone. Najważniejsze, żeby podtrzymywać ten administracyjny dialog do ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy - ocenia związkowiec.
Przypomnijmy, że od jesieni zeszłego roku rybacy, którzy ukończyli 55. rok życia i na stałe odeszli z zawodu mogą starać się o wypłatę comiesięcznej rekompensaty ze środków Europejskiego Funduszu Rybackiego. Świadczenie jest wypłacane do ukończenia przez nich 65. roku życia, a jego wysokość zależy od stażu pracy w zawodzie. Dalekomorscy rybacy z upadłego szczecińskiego Gryfa i świnoujskiej Odry otrzymali jednak odmowne odpowiedzi na swoje wnioski o jego przyznanie najpierw z regionalnego oddziału, a potem z centrali Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jako główny powód podawały one fakt, że zainteresowani odeszli z zawodu kilka lat przed złożeniem wniosku o dofinansowanie. W uzasadnieniach mowa była też o tym, że stało się to poza ramami czasowymi rozpisanego na lata 2007-2013 unijnego programu, z którego pomoc jest wypłacana. Podana jest w nich także unijna definicja rybaka jako osoby, której zajęciem jest zawodowe rybactwo na pokładzie czynnego statku rybackiego.
Dalekomorscy rybacy od początku nie zgadzają się z tą interpretacją i uważają, że spełniają wszystkie wymogi zapisane w krajowych przepisach dotyczących tych rekompensat. Pierwsi z nich za pośrednictwem prezesa ARiMR złożyli właśnie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W uzasadnieniu piszą, że "Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma żadnego zapisu mówiącego o tym, że dotyczy ona tylko rybaków, którzy zakończyli pracę rybaka od 2007 r. Mamy również nadzieję, że minister wydając to rozporządzenie nie eliminował żadnej grupy rybaków".
Zdaniem Zdzisława Piekarza, przewodniczącego Związku Rybaków i Marynarzy Kontraktowych, który wspiera wnioskodawców, na finał sprawy trzeba będzie trochę poczekać.
- Teraz prezes ARiMR ma miesiąc na przekazanie skargi do sądu. Ile czasu będzie potrzebował sąd, żeby się nią zająć, nie wiadomo. Jeśli sądowi będą potrzebne jakieś dodatkowe materiały, zostaną one dostarczone. Najważniejsze, żeby podtrzymywać ten administracyjny dialog do ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy - ocenia związkowiec.
M. Kubera
"Przez ostatnie lata nikt tak nie dbał o rybołówstwo jak właśnie prezydent Kaczyński – mówił Grzegorz Szomborg, rybak z Jastarni"
[link usunięty] .naszemiasto.pl/artykul/439370 ,puck-popieraja-kandydata-kacz ynskiego,id,t.html
Piotr Niemkiewicz
2010-06-04 23:01:02
Komitety poparcia dla kandydatury Jarosława Kaczyńskiego powstają w pomorskich powiatach. W Pucku działacze oraz sympatycy Prawa i Sprawiedliwości zorganizowali je w ratuszu miejskim.
(© P.Niemkiewicz)
Masz zdjęcie do tego tematu? Wyślij »
Pojawiło się nieco ponad 20 osób. Byli wśród nich prywatni przedsiębiorcy, nauczyciele, studenci, rybacy i samorządowcy
. – Przez ostatnie lata nikt tak nie dbał o rybołówstwo jak właśnie prezydent Kaczyński – mówił Grzegorz Szomborg, rybak z Jastarni, który przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości walczył z unijnymi przepisami. – On pierwszy postawił się Unii, więc wiele mamy tej rodzinie do zawdzięczenia.
Cezary Repiński, student z Pucka na zebraniu komitetu pojawił się z ojcem Jackiem. Obaj popierają brata zmarłego prezydenta i gdy tylko na stołach pojawiły się sporych rozmiarów znaczki z nazwiskiem Kaczyńskiego, panowie wpięli je sobie w marynarki.
– Nasz kandydat ma spore szanse na zwycięstwo – szacuje Cezary. – Jeśli dojdzie do konfrontacji z Bronisławem Komorowskim to... ja liczę na sukces.
W Pucku otuchę w serca zwolenników Kaczyńskiego wlewała senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Podkreślała wagę społecznego poparcia i zachęcała do prowadzenia kampanii na rzecz kandydata PiS.
Podczas spotkania w Pucku podkreślano, że w wyborach każdy głos będzie na wagę złota, czyli zwycięstwa. Ale o to w powicie puckim będzie trudno, bo PiS ma tylko po jednym przedstawicielu w Radzie Powiatu i Sejmiku Wojewódzkim.
– Ale zaraz po Platformie Obywatelskiej jesteśmy drugą siłą polityczną powiatu – podkreśla Adam Śliwicki, radny sejmiku.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.