Armatorzy rybołówstwa rekreacyjnego podejmują w czwartek rozmowy ostatniej szansy z resortem żeglugi ws. 150 mln zł rekompensat za zakaz połowu dorsza. Według zapowiedzi, jeśli rozmowy nie przyniosą konkretów, przedsiębiorcy planują zaostrzenie protestu, nawet blokadę portów.
Sztab kryzysowy armatorów skupionych w Stowarzyszeniu Armatorów Jachtów Komercyjno-Sportowych z Kołobrzegu (SAJKS) oraz Bałtyckim Stowarzyszeniu Wędkarstwa Morskiego z Darłowa reprezentuje ponad 100 armatorów, którzy zatrudniają po dwóch, trzech pracowników i organizowali wyprawy dla wędkarzy zajmujących się rekreacyjnie rybołówstwem morskim.
"Czas deklaracji już minął, rozmawiamy z ministerstwem już ponad rok. Przyjechaliśmy, żeby wypracować i podpisać porozumienie z ministrem, co zapobiegnie dalszemu protestowi" - mówili Waldemar Giżanowski, prezes Stowarzyszenia Armatorów Jachtów Komercyjno–Sportowych oraz Andrzej Antosik, prezes Bałtyckiego Stowarzyszenia Wędkarstwa Morskiego w Darłowie dziennikarzom.
Jak wyjaśniali, porozumienie dotyczy możliwości złomowania jednostek, możliwości stworzenia osłony na czas opracowania przepisów przez ministerstwo i możliwości rekompensat dla załóg. Ich zdaniem, na zaspokojenie tych roszczeń potrzeba ok. 150 mln zł. "Jeśli się nie uda, co może zrobić człowiek zdesperowany? My nie przetrwamy, a nie będziemy umierać w milczeniu" - zadeklarowali, dodając, że nie chcą mówić o blokadzie portu, gdyż taka zapowiedź naraża ich na konsekwencje jeszcze przed protestem. Nie wykluczyli jednak takiej ewentualności.
Podkreślali, że chodzi o los ich firm, załóg oraz ich rodzin. "Z dnia na dzień dostaliśmy zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. Mamy koszty stałe, opłaty na rzecz portów, za energię elektryczną, etc, do spłaty kredyty, zobowiązania, ZUS. Tak jakby piekarzowi zakazano piec chleb od poniedziałku i zabrać mu piekarnię. Bo my potraciliśmy też nasze majątki: nasze jednostki kosztowały 102 mln zł i stały się bezwartościowe" - mówili armatorzy. Jak dodali, tych jednostek nie da się sprzedać, gdyż Bałtyk jest zamknięty dla połowów.
Według armatorów, protest nie dotyczy samego zakazu połowów, gdyż został on wprowadzony w efekcie "katastrofy dorsza". "My nie chcemy osłon wieloletnich. Chcemy się zezłomować, po to żeby zmienić branżę i podjąć inną działalność gospodarczą" - podkreślali.
Protest jest związany z wprowadzonym przez Unię Europejską zakazem połowu dorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego od stycznia 2020r. Jest też odpowiedzią na zwłokę w nowelizacji ustawy o recyklingu. Bez zmiany w ustawie trudniący się rybołówstwem rekreacyjnym, zarejestrowanym jako transport morski, nie mają prawa do rekompensat za zezłomowanie swoich jednostek. Nie kwalifikują się też oni do pomocy z UE.
Na grudniowym posiedzeniu sejmowej komisji gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej minister Gróbarczyk poinformował o rozpoczęciu szeregu działań na forum unijnym i krajowym w zakresie uzyskania możliwości finansowego wsparcia przede wszystkim dla armatorów jednostek rybołówstwa rekreacyjnego. Minister mówił o pracach nad nowelizacją ustawy o odpadach w celu wprowadzenia możliwości złomowania jednostek rekreacyjnych w procesie recyklingu.
Protest ostrzegawczy wędkarzy morskich został już przeprowadzony 25 listopada. Wtedy to 92 morskie jednostki wędkarskie przez dwie godziny blokowały porty na środkowym Pomorzu. Już wówczas armatorzy zapowiedzieli, że jeśli nie dojdzie do spotkania z ministrem Gróbarczykiem albo będzie ono bezowocne, to jest realne, że protest przybierze bardziej radykalną formę. Ta polegać miałaby na zablokowaniu strategicznych portów, jak Port Północny, Baza Kontenerowa, wejście do Gdańska i Gdyni, blokowanie promów oraz bazy paliw płynnych LNG w Świnoujściu.
autor: Małgorzata Werner-Woś
Tak, jeszcze tego brakowało - rok czasu i "polscy pseudo wędkarze" do ruiny doprowadzą kolejny ekosystem.
Również przedstawiciele polskich środowisk rybackich negatywnie komentują zachowania Duńczyków.
Od ponad 10 lat mówimy o problemie rybołówstwa przybrzeżnego i wielkich duńskich paszowcach, która zawłaszczają Bałtyk - mówił na spotkaniu w Ustce jeden z usteckich armatorów. - To, że dzisiaj nie ma w Bałtyku ryby to jest między innymi pokłosie przełowień przemysłowych i paszowych.
https://www.portalmorski.pl/rybolowstwo/41628-dunscy-rybacy-maja-problemy-z-powodu-blednego-raportowania-polowow
TERAZ WYWALCZĄ SOBIE KASĘ PRZETWÓRNIE
A RYBACY DALEJ SIEDZĄ CICHUTKO
NAMAWIAM DO PROTESTU WSZYSTKIE ORGANIZACJE RYBACKIE
DO BOJU RYBACY
https://www.youtube.com/watch?v=0REdlcMeG9c
Filmiki nagrane 11 stycznia tego roku
Jak widać dunów nie obowiązuje zakaz dorsza
Prosił bym aby wysłano te filmiki do odpowiednich osób które będą wiedziały co z tym zrobic
Ta jednostka łowi nad Rostockiem od ponad miesiaca
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.