W sejmie odbyło się pierwsze czytanie ustawy o rybołówstwie morskim, która ma wdrożyć wymogi nowej Wspólnej Polityki Rybołówstwa (WPRyb). Zdaniem ekologów z Greenpeace przepisy zaproponowane przez Ministerstwo Środowiska i Rozwoju Wsi nie gwarantują jednak, że takie kryteria zostaną wdrożone.
Jedną z głównych zmian w przepisach unijnych jest uwzględnienie kryteriów środowiskowych i społeczno-ekonomicznych przy podziale kwot połowowych. Między innymi, by zaapelować o wsparcie dla drobnego rybołówstwa o niskim oddziaływaniu na środowisko, polscy rybacy wzięli udział w światowej akcji fotograficznej „Przełowienie dotyczy także mnie”.
W 2014 roku w całej Unii Europejskiej weszła nowa Wspólna Polityka Rybołówstwa, która nakłada na państwa członkowskie obowiązek podjęcia działań na rzecz odbudowy przełowionych stad ryb oraz wspierania zrównoważonego rybołówstwa. Dotychczas Polska nie realizowała w pełni jej postulatów.
- Nowe przepisy WPRyb są ogromną szansą zarówno dla rybołówstwa jak i morskich ekosystemów. Bez ryb nie ma rybaków. Jednak działania polskiej administracji nadal podtrzymują dotychczasową politykę. Bez konkretnych działań nakierowanych na odbudowę stad, nic się nie zmieni. Stada nadal będą przeławiane, a przyszłość drobnych rybaków pozostanie niepewna – mówi Magdalena Figura, koordynatorka kampanii „Morza i oceany” w Greenpeace Polska.
Sytuacja na Bałtyku jest zła. Rybacy i organizacje ekologiczne oczekują, że administracja podejmie właściwe działania, tak by zapewnić rozwój zrównoważonego rybołówstwa, gdzie wspierani będą ci rybacy, których połowy mają najmniejszy wpływa na środowisko, a nie duże trawlery, które prowadzą połowy przemysłowe na dużą skalę.
- Przyszłość moja, moich kolegów i naszych rodzin zależy od zasobów ryb. Nie jesteśmy w stanie konkurować z dużymi trawlerami. Z roku na rok jest coraz mniej ryb. Nie czuję, żeby nasza administracja robiła coś, by zadbać o nas drobnych rybaków, by zadbać o to, żeby stada ryb w Bałtyku odrodziły się. Sytuację poprawiłoby wprowadzenie zakazu trałowania w strefie 6 mil morskich od brzegu, a kwoty połowowe powinny być przydzielane tym rybakom, którzy nie niszczą środowiska – mówi Piotr Zawada, rybak z Jarosławca.
Czytanie Ustawy zbiegło się w czasie ze światowym tygodniem akcji wspierających rybaków, których połowy mają mały wpływ na środowisko. W 20 krajach na całym świecie osoby, którym bliski jest stan mórz i oceanów robiły sobie zdjęcia z hasłem „Przełowienie dotyczy także mnie”. Wzięli w niej również udział polscy rybacy, między innymi z Ustki, Jarosławca i Darłowa oraz mieszkańcy 5 polskich miast. Wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć akcję, mogą sobie zrobić zdjęcie z napisem „Przełowienie dotyczy także mnie” i udostępnić je na Facebooku, Instagramie lub Twitterze z tagiem #FishFairly. Zdjęcia zostaną następnie przekazane europejskim ministrom odpowiedzialnym za rybołówstwo.
Hubert Bierndgarski
[link usunięty]
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.