Nieustaleni dotąd sprawcy ukradli i spalili największą łódź patrolową Straży Rybackiej Gdańskiego Okręgu PZW. Nikt nie ma wątpliwości, że za aktem wandalizmu stoi jeden z kłusowniczych gangów. Od lat zajmują się one nielegalnym zastawianiem sieci na Martwej Wiśle. Zemścili się, gdyż byli coraz bardziej skutecznie nękani przez strażników, którzy skonfiskowali im kilometry siatek.
Łódź patrolowa Jesiotr kosztowała ponad 100 tysięcy złotych. Służyła gdańskim strażnikom PZW od wiosny 2011 roku. Była prawdziwym postrachem dla kłusowników. Tropieni przez Straż Rybacką tracili kilometry sieci. W rewanżu w różny sposób terroryzowali strażników.
W ostatnich miesiącach łódź cumowała tuż obok budynku mariny w Błotniku. Pod osłoną nocy sprawcy odholowali jednostkę i podpalili. Spłonęła doszczętnie.
Narzuca się pytanie, jak to możliwe, że w objętym monitoringiem miejscu, którego pilnuje profesjonalna ochrona ktoś kradnie tak dużą jednostkę.
To jednak nie koniec problemów. Zacumowany do pomostu wrak łodzi zatonął. Wezwano strażaków, którzy mogli pomóc tylko w jeden sposób: wyciągając szczątki łodzi w niezbyt typowy sposób.
Na szczęście łódź była ubezpieczona i są spore szanse, że w najbliższych tygodniach strażnicy otrzymają podobnie szybką jednostkę. Teraz mają 3 mniejsze łodzie i nie zmierzają odpuszczać kłusownikom.
Za zniszczenie mienia znacznej wartości sprawcy kradzieży i podpalenia łodzi grozi kara do 5 lat więzienia.
Źródło: TVP Gdańsk
[link usunięty]
[link usunięty]
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.