Brak środków ratunkowych i wymaganych dokumentów stwierdzili na kontrolowanych w weekend jednostkach rybackich funkcjonariusze Straży Granicznej. Szyprom nie zezwolono na pracę w morzu.
Kontrolowana w piątek na Bałtyku łódź rybacka z Władysławowa z trzema członkami załogi nie miała obowiązkowych pasów ratunkowych. Dowódca jednostki pływającej SG-111 z Kaszubskiego Dywizjonu SG, w związku z naruszeniem przepisów bezpieczeństwa w żegludze, nakazał szyprowi powrócić do portu i uzupełnić brakujące środki ratunkowe.
Podczas patrolowania polskich obszarów morskich w sobotę grupa kontrolna z SG-111 kontrolowała na Zatoce Gdańskiej kuter ze Sztutowa z sześcioma załogantami. Stwierdziła brak kombinezonów ratunkowych, kamizelek asekuracyjnych i koca gaśniczego. Szyper nie posiadał wymaganych świadectw CTCW- międzynarodowej konwencji o wymaganiach w zakresie wyszkolenia marynarzy, wydawania świadectw oraz pełnienia wacht, ITR – indywidualnych technik ratunkowych, ochrony przeciwpożarowej oraz w zakresie elementarnych zasad udzielania pierwszej pomocy medycznej. Dowódca nakazał szyprowi przerwanie połowów i zawinięcie do portu.
W kołobrzeskim porcie strażnicy graniczni skontrolowali natomiast w sobotę zamierzającą wyjść w morze jednostkę rybacką z Ustronia Morskiego. Dwóch członków załogi nie posiadało książeczek żeglarskich, świadectw zdrowia, świadectw przeszkolenia w zakresie indywidualnych technik ratunkowych, ochrony przeciwpożarowej oraz w zakresie elementarnych zasad udzielania pierwszej pomocy medycznej. Funkcjonariusze SG powiadomili o tym bosmana portu, który nie zezwolił jednostce na wyjście w morze.
Z uwagi na naruszenia przepisów bezpieczeństwa morskiego skierowane zostaną wnioski o wszczęcie postępowań administracyjnych do dyrektorów Urzędu Morskiego w Gdyni i Słupsku.
Pewnie to wszystko niemiecki spisek, mający na celu ratowanie niemieckich przewspaniałych stoczni oraz potajemne zagrabienie ziem polskich, peruwiańskich i pakistańskich. Amen!
Zgadzam się z porównaniami do prawa jazdy.
!7-latek bez prawka zabił ostatnio kilku współpasażerów, a wy nie widzicie, że taki "kłusownik" (bo nie nazwę go wykwalifikowanym rybakiem) też stanowi zagrożenie dla (równie amatorskiej) załogi i innych jednostek?
Proponuję im iść z wędką na ryby nad staw, skoro nie mają uprawnień, a nie skarżyć się jakie to przepisy są "niesprawiedliwe" dla biednego rybaka.
A kto będzie bronił złodzieja co okrada staruszkę??? Z rybami jest podobnie. To dobro całego narodu, które mogą legalnie odławiać nieliczni - posiadający odpowiednie zezwolenie. I to oni powinni w głównej mierz pilnować, aby nikt bez takiego uprawnienia nie łowił.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.