Kilkudziesięciu rybaków zgodnie z zapowiedziami o godz. 11 rozpoczęło blokadę wjazdu do Gdańska na Trakcie św. Wojciecha. Protestujący domagają się anulowania kilkusettysięcznych kar za naruszenie cztery lata temu unijnego zakazu połowów dorsza.
Dostałem 130 tys. zł kary i jeśli zostanie wyegzekwowana, to nie będę miał z czego opłacić rachunków. Trafię na bruk - żalił się Wojciech Pieper, rybak z Jastarni.
Razem z kilkudziesięcioma innymi rybakami Wojciech Pieper protestuje na przejściu dla pieszych na Trakcie św. Wojciecha w Gdańsku. Co około 10 minut rybacy przepuszczali oczekujące na przejazd auta. Dzięki temu, że akcja była wcześniej zapowiadana, w tworzących się co kilka minut korkach staje od kilkunastu do kilkudziesięciu pojazdów.
- Trudno, niech walczą o swoje. Widocznie mają jakieś racje. Ja ich popieram - mówił z wyrozumiałością Aleksander, mieszkaniec Gdańska stojący w korku, który utworzył się, kiedy rybacy zablokowali przejazd przez Trakt św. Wojciecha.
Dlaczego rybacy zostali ukarani? Komisja Europejska wydała w połowie 2007 r. zakaz połowów dorsza na Bałtyku. Rybacy mieli wtedy rzekomo trzykrotnie przekroczyć przyznany Polsce limit połowowy - 12,5 tys. ton dorsza. Mimo zakazu 56 jednostek wyszło w morze i naraziło się na wysokie kary administracyjne, które potwierdził Naczelny Sąd.Administracyjny.
Co ciekawe przekazane przez Polskę do Eurostatu i Głównego Urzędu Statystycznego dokumenty potwierdzają, że kwota połowowa w 2007 r. nie została wyczerpana. Była o 2 tys. mniejsza niż przyznany limit roczny. Urzędnicy nie mieli podstawy, by wymierzać wysokie kary rybakom.
Ukarane załogi złożyły zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez urzędników Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie nie złych danych raportowanych do GUS i Eurostatu.
Rybacy zapowiedzieli, że będą blokować wjazd do Gdańska do godz. 15.00
Rybołówstwo
Rybacy blokują, kierowcy są wyrozumiali
30 września 2011 |
Źródło:

PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.