Po 4,6 tys. euro na jeden polski kuter ma wypłacać za utrudnienia w połowach rosyjsko-niemiecka spółka, która buduje gazociąg pod dnem Bałtyku. Szwedzi dostali 10 razy więcej.
Rekompensaty to efekt porozumienia z konsorcjum Nord Stream AG, budowniczym podmorskiego Gazociągu Północnego, które podpisały dwie spośród sześciu polskich organi-
zacji rybackich: Zrzeszenie Rybaków Morskich – Organizacja Producentów oraz Organizacja Producentów Rybnych, obie z Władysławowa.
Zgodnie z umową, Nord Stream przeznaczy na odszkodowania dla Polaków 700 tys. euro. Związkowcy będą rozdzielać tę kwotę armatorom, którzy złożą wnioski i podpiszą deklarację o zrzeczeniu się przyszłych roszczeń w stosunku do Nord Streamu. Rosyjsko-niemieckie pieniądze mają im zrekompensować ewentualne straty z powodu rurociągu, np. uszkodzenia sprzętu rybackiego.
Do rekompensat, w myśl tego porozumienia, uprawnieni będą tylko armatorzy kutrów co najmniej 17-metrowych, z licencjami na połowy włokami dennymi – sieciami ciągniętymi przez kuter, zbierającymi ryby z dna morskiego. W Polsce jest około 150 takich jednostek, co po podziale daje około 4,6 tys. euro na kuter.
Wymogi do starania się o rekompensaty spełnia około 30 kutrów bazujacych w Ustce, ale już np. w Rowach najprawdopodobniej ani jeden, bo stacjonują tam tylko łodzie rybackie.
Rybacy z czterech pozostałych stowarzyszeń, są zbulwersowani.
– To jałmużna. My jej nie przyjęliśmy. Nie można przecież sprzedać skóry za 4 tys. euro, skoro jednostki duńskie i szwedzkie dostały po 37 tys. euro – powiedział nam wczoraj Adam Jakubiak, prezes Krajowej Izby Producentów Ryb.
Grzegorz Hałubek, prezes Związku Rybaków Polskich, zauważa, że Nord Stream wykorzystuje rozbicie polskich rybaków, którzy negocjują z rosyjsko-niemiecką spółką bez rządowego wsparcia. Dostrzega związek czasowy między podpisaniem umowy przez dwa stowarzyszenia, a inicjatywą europosła Marka Gróbarczyka, który w lutym organizuje w ramach Parlamentu Europejskiego wysłuchanie publiczne w tej sprawie.
– Chcemy rekompensat dla wszystkich rybaków, także łodziowych, bo rurociąg będzie miał wpływ na cały ekosystem Bałtyku i wszystkim utrudni żeglugę. Przecież my też możemy łowić na całym Bałtyku, tak samo jak Szwedzi. Na szczęście ta umowa nie zamyka prawa do zgłaszania roszczeń przez inne organizacje rybackie – powiedział prezes Hałubek.
Marcin Barnowski
Rybołówstwo
Będą odszkodowania za gazociąg pod dnem Bałtyku, ale nie dla wszystkich
18 stycznia 2011 |
Źródło:
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.