Starosta słupski odda Ustce udziały w Aukcji Rybnej

Zgodnie z prawem handlowym Ustka wciąż ma prawo do 13 procent wartości Aukcji Rybnej.

Władze Ustki liczą, że po sprzedaży Aukcji Rybnej rybakom, główny udziałowiec spółki, czyli starostwo, rozliczy się z miastem z jego udziałów w tym przedsięwzięciu. Chodzi o prawie dwa miliony złotych.

Ustka ma w spółce prowadzącej Aukcję Rybną 3.508 udziałów o wartości 500 złotych. To, jak podkreśla burmistrz Ustki Jan Olech, około 13 procent spółki. Miasto otrzymało je za to, że wniosło do przedsięwzięcia kilka działek położonych na terenie miasta. Zarząd Aukcji, która przynosiła od początku działalności wielomilionowe straty, wyprzedawał te nieruchomości, aby mieć pieniądze na spłatę swoich zobowiązań finansowych.

Kilka działek jeszcze w tym roku sprzedał ostatni prezes spółki Jerzy Kołakowski, który jak się później okazało, z przyczyn formalnych, nie miał nawet prawa piastować tej funkcji.

Nie znaczy to jednak, że teraz, kiedy posiadający wiekszość udziałów powiat słupski sprzedał aukcje rybakom, miastu nic się już nie należy. Zgodnie z prawem handlowym Ustka wciąż ma prawo do 13 procent wartości aukcji. Wczoraj nie udało się nam jednak dowiedzieć od urzędników, czy chodzi o nominalną wartość udziałów - co dawałoby 1.754.000 zł, czy też o 13 procent z 9,5 mln złotych, którą to kwotę starosta otrzyma ze sprzedaży. W tym drugim przypadku należność dla miasta wynosiłaby 1.235.000 złotych.

Czytaj także: Jestem tu tylko na chwilę. Aukcję oddam rybakom.

Maria Matuszewska, rzeczniczka starostwa przyznała nam jednak, że starostwo na pewno poczuwa się w obowiązku do rozliczenia z Ustką.

Problem w tym, że wartość udziałów miasta, którą zwróci starostwo, na pewno też zostanie pomniejszona o proporcjonalny, 13-procentowy udział Ustki w zobowiązaniach zadłużonej spółki. Jak dowiedzieliśmy się w starostwie, należności wobec banków wynoszą ok. 2,5 mln zł, co oznacza, że pula pieniędzy należna Ustce stopnieje o conajmniej 325 tys. zł.


Marcin Barnowski