Planowana reforma Wspólnej Polityki Rybołówstwa była tematem konferencji, która odbyła się w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Główne wątki spotkania pod hasłem "Zachowanie zasobów i zarządzanie flotą" to nadmierne, ale nieskuteczne regulowanie tego obszaru przez Komisję Europejską oraz brak wiarygodnych danych na temat wielkości połowów w Morzu Bałtyckim.
Grzegorz Hałubek zaapelował do komisji o weryfikację przeregulowań prawnych oraz sprzecznych ze sobą przepisów UE wynikających z odgórnych prób unifikacji prawnej rybołówstwa. Zaproszony na spotkanie przez posła do PE Marka Gróbarczyka (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy) armator z Ustki zwrócił uwagę na faktyczny brak spójnej kontroli nad rybołówstwem, co spowodowało głęboką degenerację systemu rybackiego w Unii. Jest przekonany, że proces ten blokuje korektę narastających rozbieżności pomiędzy prawną teorią a ekonomiczno-biologiczną praktyką podejmowaną w poszczególnych państwach bałtyckich.
- Największym skandalem w zarządzaniu unijnym rybołówstwem jest fakt, że zgodnie z prawem połowy z ok. 6 tys. jednostek rybackich o długości poniżej 8 m nie są uwzględniane w unijnych statystykach rybackich, przez co setki tysięcy ton ryb nie dostaje się do naukowych statystyk. Powoduje to głębokie zafałszowanie badań stanu zasobów - grzmiał Hałubek. Jak argumentował, obywatele państw UE żyją w przekonaniu, że unijne morza to biologiczne pustynie wymagające specjalnych programów odnowy, często bezpodstawnie wspieranych z unijnych środków finansowych. - Wszystkie nieprawidłowości w zarządzaniu bałtyckim rybołówstwem wzięły swój początek w bezkrytycznym przyjęciu przez Komisję Europejską "dorobku naukowego" Komisji Bałtyckiej (JBSFC), która to instytucja w sposób wysoce niefrasobliwy zajmowała się naukowym doradztwem rybackim przed rozszerzeniem UE - mówił Hałubek.
Do Parlamentu Europejskiego przyjechali we wtorek także polscy rybacy, którzy już od dawna walczą o utrzymanie połowów i zachowanie na Bałtyku swojej floty.
- Chcemy ukazać prawdę o Bałtyku. Domagamy się równych praw na tym morzu, równych praw ekonomicznych, równych praw połowowych. Problem rybołówstwa polega na tym, że przyznawane poszczególnym krajom kwoty połowowe są zbyt niskie. Państwa dopasowują je w swoich raportach do kwot, które dostają z Unii Europejskiej, łowiąc tak naprawdę dużo więcej w celu obsłużenia swojej floty. To nie jest ekonomiczne - powiedzieli nam protestujący. Rybacy mają też pretensje do władz w Warszawie. - Polski rząd "stawia na sznurkach" dwie trzecie jednostek, wysyła się w morze tylko jedną trzecią. To oznacza, że rząd Donalda Tuska jest w porządku wobec Unii Europejskiej, ale niszczy polskie rybołówstwo, w przeciwieństwie do innych państw, które wobec własnych rybaków stosują metody ekonomiczne - mówili armatorzy z Ustki i Jastarni.
Rybacy mają nadzieję, że jeżeli nie podczas tej wizyty, to przy innej okazji uda im się wreszcie przedstawić prawdziwy obraz rybołówstwa w Unii Europejskiej.
Dawid Nahajowski, Bruksela
Rybołówstwo
Grube ryby wypadają z sieci statystyk
18 marca 2010 |
Źródło:
Temat: Polityka zagraniczna Polski w ramach UE
Goście: Marek Gróbarczyk poseł do Parlamentu Europejskiego
Tomasz Poręba poseł do Parlamentu Europejskiego
Dariusz Poręba b. z-ca Ambasadora RP przy UE
O. Jacek Cydzik CSsR
czwartek, 04 czerwca 2009
Zakończył się skup winniczków. Teraz trwa jeszcze dostarczanie surowca do zakładów przetwórczych. Choć początek sezonu był fatalny ze względu na suszę i małą podaż towaru, to druga połowa maja okazała się być bardzo udana.
A wszystko za sprawą zdecydowanej zmiany warunków atmosferycznych i podwyżek cen ślimaków w skupie. To zachęciło zbieraczy. Zakłady nie miały więc żadnych problemów ze skupieniem potrzebnych ilości surowca. A w przypadku największych firm były to zakupy nawet po 400 ton surowca.
WINNICZKI
ceny skupu zł/kg
początek maja 1,5-2,0
od połowy maja 2,0-2,5
Za kilogram winniczków od połowy sezonu można było dostać od 2,0 do 2,5 złotego i prawie do końca maja cenniki utrzymały się na tak wysokim poziomie.
Tylko w niektórych miejscach zanotowano niewielkie spadki cen. Po przetworzeniu winniczków część firm będzie kontynuować przerób, tym razem ślimaków hodowlanych. Ale ich skup zaczyna się dopiero we wrześniu.
W najnowszych prognozach na wysokie ceny tego towaru nie ma co jednak liczyć.
amiast śledzi i dorszy łapcie ślimaki biedaki.HA HA HA!!!
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.