Wszystko jest sterowane politycznie; jest zamówienie na atak na przekop przez Mierzeję Wiślaną - ocenił wszczęcie śledztwa przez prokuraturę w Gdańsku były minister Marek Gróbarczyk. Jego zdaniem "wszystkie zarzuty są spreparowane".
W piątek Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała, że wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez byłego ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka (zgodził się na podawanie imienia i nazwiska - PAP). Śledztwo zostało dołączone do innego, toczącego się śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez byłego dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni.
Oba śledztwa zostały wszczęte po zawiadomieniu prokuratury przez NIK, której inspektorzy skontrolowali Ministerstwo Infrastruktury i Urzęd Morski w Gdyni. Kontrole zostały przeprowadzone po budowie drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską.
Były minister Marek Gróbarczyk w rozmowie z Polską Agencją Prasową podkreślił, że nie jest zdziwiony wszczętym śledztwem.
- Dzisiaj wszystko jest sterowane politycznie. Jest zamówienie na atak na przekop przez Mierzeję Wiślaną. Wszystkie zarzuty są spreparowane. Zarzucać mi, że nie poinformowałem Rady Ministrów, skoro przyjęła ona program wieloletni jako akt rządowy, jest skrajnie upolitycznionym działaniem – powiedział Marek Gróbarczyk.
Zaznaczył, że nie wypłacał żadnych pieniędzy i nie realizował zobowiązań finansowych, tylko wykonywało to Ministerstwo Finansów.
"Jest to upolityczniony akt, który odbywa się na szkodę Polski" - stwierdził. Jego zdaniem jest to pokłosie działań podjętych przez stronę rosyjską, która - jak mówił Gróbarczyk - chciała (na etapie budowy przekopu kanału - PAP) "unicestwić tę inwestycję". "Dzisiaj to się staje faktem" - podkreślił i dodał, że kierunkiem polskiego rządu obecnie jest zdeprecjonowanie przekopu przez Mierzeję Wiślaną "pod kątem rozwojowym i bezpieczeństwa kraju".
NIK po kontroli, składając zawiadomienie do prokuratury, wskazywała, że minister właściwy do spraw gospodarki morskiej w projekcie uchwały w sprawie programu wieloletniego pn. "Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską" nie określił w sposób realny niezbędnego zakresu rzeczowego i finansowego inwestycji. Ponadto, w trakcie prac prowadzonych w 2019 r. i 2020 r. nad nowelizacją uchwały RM z 2016 r. nie informował Rady Ministrów, że wartość inwestycji wzrośnie o ponad 100 proc. i tym samym straciła ona uzasadnienie ekonomiczne.
Izba podała, że minister sprawując nadzór nad działalnością dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni nie podejmował interwencji mających na celu doprowadzenie do zgodności działań dyrektora Urzędu z przepisami obowiązującego prawa, świadomie akceptował takie działania uzasadniając to racjonalnością postępowania, a nawet wprowadził dyrektora Urzędu w błąd.
W sprawie byłego dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni, NIK stwierdził, że do czasu aktualizacji programu w 2020 r. zaciągał on zobowiązania w celu sfinansowania jego realizacji, przekraczając o 157,7 mln zł całkowity budżet programu. Ponadto z budżetu programu dokonywał wydatków na cele niesłużące jego realizacji, a istotną część skontrolowanych zadań inwestycyjnych realizował z naruszeniem zasad rzetelności, legalności, gospodarności i celowości.
Kanał żeglugowy, będący częścią drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską, otwarto 17 września 2023 r. Polska dzięki przekopowi przez Mierzeję Wiślaną zyskała niezależne od Rosji przejście z zalewu na Bałtyk. Rząd PiS wskazywał wówczas, że przekop zwiększy atrakcyjność gospodarczą województwa warmińsko-mazurskiego, a w szczególności Elbląga i portu w tym mieście, a także innych portów Zalewu Wiślanego.
Całkowita długość drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej przez Zalew Wiślany do Elbląga to prawie 23 km, w tym przejście przez Zalew Wiślany liczy nieco ponad 10 km, na rzece Elbląg – także ponad 10 km. Pozostałe ok. 2,5 km to odcinek, na który składają się śluza i port zewnętrzny oraz stanowisko postojowe. Kanał i cały tor wodny będą miały docelowo 5 m głębokości.