Z udziałem wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza odbyły się dzisiaj w Pucku uroczyste obchody 104. rocznicy Zaślubin Polski z Morzem w Pucku.
Tegoroczne uroczystości rozpoczęły się o godz. 9.40 na Starym Rynku w Pucku od wystąpienia burmistrz Hanny Pruchniewskiej i prezesa Ligi Morskiej i Rzecznej kpt. ż.w. Andrzeja Królikowskiego.
Goście i mieszkańcy wzięli także udział we mszy świętej w Kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Pucku, a następnie przeszli do puckiego portu, gdzie odbyły się główne uroczystości rocznicowe.
List do uczestników rocznicowych obchodów skierował marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
"Szum Bałtyku, to najpiękniejszy hymn naszej państwowości. Tymi słowami, dokładnie 104 lata temu, rozpoczął swoje przemówienie, marszałek Sejmu Ustawodawczego Wojciech Trąbczyński. W tym samym dniu nad Zatoką Pucką generał Józef Haller dokonał symbolicznego aktu zaślubin Polski z morzem. Te dwa doniosłe wydarzenia świadczą o głębokiej trosce ówczesnych elit politycznych o przyszłość Rzeczypospolitej" – napisał Szymon Hołownia.
"Przypominają również o wspólnocie Polaków, którzy wznieśli się ponad podziały polityczne i wzajemne uprzedzenia, w dążeniach do odzyskania nadbałtyckiej ziemi i realizowania planów polityki morskiej. W dostępie do morza upatrywano dziejową szansę szybkiego odbudowania gospodarki i zniwelowania cywilizacyjnych zapóźnień po czasach zaborów. Skrawek nadmorskiej ziemi w ciągu zaledwie kilkunastu lat stał się polską bramą na świat" – wskazał w liście marszałek Hołownia.
Obecny na uroczystości wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że morze jest niezwykle ważnym szlakiem handlowym, transportowym oraz jest istotne dla ochrony infrastruktury krytycznej.
Jest bardzo ważne dla bezpieczeństwa Rzeczpospolitej w tak skomplikowanej rzeczywistości, w tak niebezpiecznych czasach - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Zwrócił uwagę, że "nie będzie i nie ma tego bezpieczeństwa bez silnej Marynarki Wojennej, z której nie tylko jesteśmy dziś dumni, gdy widzimy jak pięknie się prezentuje, ale tej, która ma swoje zdolności operacyjne, które muszą i będą podnoszone".
To jest zobowiązanie naszego rządu, to jest zobowiązanie nas wszystkich - zdolności Marynarki Wojennej będą podnoszone, bo muszą być, bo to jest wyzwanie naszych czasów, ochrona wybrzeża, obrona wybrzeża, jeżeli potrzeba, infrastruktury krytycznej, szlaków komunikacyjnych, to podstawowe zadanie dla Marynarki Wojennej, z którego będzie się wywiązywać - zapewnił szef MON.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że "nie byłoby odrodzenia, przyjścia i zanurzenia pierścienia generała Hallera w morzu bez ludu kaszubskiego".
Jak wspominał prezydent Stanisław Wojciechowski w 1923 roku, nie byłoby powrotu Polski nad morze bez piastowskiego ludu kaszubskiego (...). Chylę czoło wdzięczności w imieniu Rzeczpospolitej przed waszymi przodkami. Przed tymi wszystkimi, którzy Pomorze do polskości zanieśli. Pamiętamy i będziemy wierni również tej tradycji, której wy pięknie dziś towarzyszycie – wskazał.
O znaczeniu tej rocznicy mówiła również obecna w Pucku minister edukacji Barbara Nowacka.
To historia Polski, to historia Europy, to historia tego nowoczesnego świata, który dzisiaj tworzymy - mówiła. Dodała, że pamięć i przekazywanie tej historii kolejnym pokoleniom są obowiązkiem wszystkich. Musimy też zrobić wszystko, żeby na polskiej ziemi hasło Nigdy więcej wojny było zawsze aktualne, a Polska była zawsze bezpieczna - powiedziała Nowacka.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podkreśliła, że to wydarzenie niesie za sobą głębokie znaczenie historyczne oraz inspiruje do refleksji na temat naszej narodowej tożsamości.
Zaślubiny Polski z morzem to nie tylko fakt historyczny i geograficzny o ogromnym znaczeniu. To przede wszystkim wielki symbol jedności, solidarności i odrodzenia niepodległego państwa - oceniła.
10 lutego 1920 r. gen. Józef Haller, wraz z ministrem spraw wewnętrznych Stanisławem Wojciechowskim, reprezentantem naczelnika państwa i wicepremierem Wincentym Witosem, wojewodą pomorskim Maciejem Ratajem, wiceadmirałem Kazimierzem Porębskim oraz innymi osobistościami przybyli do Pucka, gdzie dokonali symbolicznych zaślubin Polski z Bałtykiem.
LEW/PAP
Fot. Sławomir Lewandowski / PortalMorski.pl
Rys historyczny (źródło: Pomorskie.eu)
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. granice Rzeczpospolitej były nieukształtowane, a Polacy z różnych ziem drogą wysiłku militarnego, zabiegów dyplomatycznych, akcji wiecowych itp. przez kolejne miesiące i lata zabiegali o przyłączenie do odradzającej się Polski. Wydarzenia z listopada 1918 roku zaktywizowały ludność polską zaboru pruskiego, która coraz śmielej zaczęła od władz niemieckich domagać się poszanowania swoich praw. Zgodnie z zapowiedzią prezydenta USA Wilsona ze stycznia 1918 roku miała powstać niepodległa Polska w oparciu o obszary etnograficznie bezsprzecznie polskie wraz z dostępem do morza. Różne ośrodki zdawały sobie sprawę, że warunkiem koniecznym niepodległości Polski jest uzyskanie przez nią dostępu do morza, czyli możliwość nieskrępowanego uczestniczenia w światowym handlu. Rozpatrywano trzy warianty dostępu Polski do morza:
1) za pośrednictwem unii z Litwą,
2) umiędzynarodowienia Wisły i za jej pośrednictwem otwarcie drogi do handlu morskiego,
3) przyznanie Polsce pasa ziem Pomorza Gdańskiego.
O przynależności ziem zaboru pruskiego miały zdecydować wielkie mocarstwa w trakcie konferencji pokojowej w Paryżu (I połowa 1919 roku). Wcześniej, w końcu grudnia 1918 roku, w Wielkopolsce wybuchło powstanie antyniemieckie, którego rozszerzenia na Pomorze Gdańskie obawiały się władze pruskie i wielkie mocarstwa.
Sytuacja etnograficzna na Pomorzu była jednak bardzo skomplikowana. Ludność polska Pomorza Gdańskiego poprzez wiece, manifestacje i petycje domagała się przyłączenia do Polski (wówczas to szczególną popularność zyskało hasło: "Nie ma Kaszub bez Polonii, a bez Kaszub Polski"), czemu sprzeciwiała się za pomocą podobnych środków nacisku ludność niemiecka. Kluczowy okazał się spór o Gdańsk – naturalny główny port morski terenów w dorzeczu Wisły. Polacy oraz Kaszubi na Pomorzu nie wyobrażali sobie pozostawienia Gdańska w granicach Niemiec, a Niemcy sprzeciwiali się przyznaniu go Polsce, bo miasto w większości zamieszkiwała ludność niemiecka.
Z inicjatywy Brytyjczyków i Amerykanów w tych warunkach opracowano projekt utworzenia Wolnego Miasta Gdańska pod egidą Ligii Narodów z koncesjami w porcie gdańskim i różnymi innymi uprawnieniami dla Polski. W wyniku podpisanego 28 czerwca 1919 roku traktatu wersalskiego mocarstwa zachodnie określiły granicę zachodnią Polski, przyznały jej znaczny fragment Pomorzu Wschodniego ze 140 km pasem bałtyckiego wybrzeża i przewidywały utworzenie z Gdańska Wolnego Miasta. Szczególnie ten ostatni punkt dla ludności polskiej Pomorza nie był satysfakcjonujący, bo pozbawiał region naturalnego głównego ośrodka życia gospodarczego, politycznego i kulturalnego. Ważne jednak, że dzięki uporowi miejscowej ludności (w tym przede wszystkim Kaszubów) Polska otrzymała dostęp do morza, co miało wielkie znaczenie dla niezależności gospodarczej odradzającego się państwa.
Istotne jest to, że w wyniku wspomnianych działań dyplomatycznych i determinacji miejscowej ludności do Polski na drodze pokojowej (bez wyniszczających walk, rozlewu krwi) przyłączono znaczną cześć Pomorza Wschodniego. Był to region niezniszczony działaniami frontowymi I wojny światowej (w przeciwieństwie do ziem zaboru rosyjskiego i Galicji Wschodniej), charakteryzujący się wysokim poziomem cywilizacyjnym, silną gospodarką, rozwiniętą infrastrukturą (np. koleje, drogi, sieć szkół) i szczególnie mocnymi instytucjami życia obywatelskiego. Miejscowi Polacy charakteryzowali się wysoką kulturą organizacyjną i szacunkiem dla praworządności. Polska uzyskała dostęp do Bałtyku staraniami pomorskich Polaków i w dużej mierze Kaszubów.
Na skutek decyzji traktatu wersalskiego i po zawarciu technicznych umów z Niemcami, od 18 stycznia do 11 lutego 1920 roku wojsko polskie pod dowództwem gen. Józefa Hallera i władze polskie (opierające się na wywodzących się z Pomorza urzędnikach) zgodnie z harmonogramem przejmowały kolejne miejscowości przyznanego Rzeczpospolitej Pomorza. Zgodnie z porozumieniami, tuż przedtem z Pomorza wycofywały się wojska niemieckie. Na początku lutego z Gdańska również wyjechały wojska niemieckie, a ich miejsce zajęły oddziały alianckie (głównie Brytyjczycy). Całość operacji przebiegała sprawnie, a jej zwieńczeniem były Zaślubiny Polski z Morzem w Pucku w dniu 10 lutego 1920 roku.
Generał Józef Haller wyjechał z Torunia we wtorek, 10 lutego 1920 roku pięć minut po północy, by około 9.00 w Gdańsku spotkać się z pomorską Polonią. W pociągu jechali z nim m.in. minister spraw wewnętrznych Stanisław Wojciechowski (późniejszy prezydent Polski) i dr Stefan Łaszewski, wojewoda pomorski, który przed wojną siedzibę miał w Toruniu.
Na miejscu na gen. Hallera czekały tłumy Polaków mieszkających w Gdańsku, lokalne władze i nowa administracja województwa pomorskiego. Podczas spotkania na dworcu dwie platynowe obrączki gen. Hallerowi wręczył dr Józef Wybicki, pierwszy starosta pomorski. Obrączki były prezentem ufundowanym przez polską ludność Gdańska. Symbolizowały zaślubiny Polski z Bałtykiem, dlatego w ich wnętrzu wygrawerowano napis „Gdańsk 10.2.1920 Puck". Jedną z nich gen. Haller wrzucił kilka godzin później w wody Bałtyku podczas uroczystości w Pucku, natomiast drugą nosił 40 lat na palcu.