Ministerstwo obrony Tajwanu poinformowało we wtorek o wykryciu 71 jednostek chińskiego lotnictwa i 21 okrętów sił morskich ChRL, które operują wokół wyspy podczas rozpoczętych tego dnia manewrów. Władze w Tajpej oświadczyły, że nie wiedzą, kiedy zakończą się te ćwiczenia.
Liczba okrętów wojennych obejmowała grupę uderzeniową lotniskowca Shandong - przekazało ministerstwo podczas konferencji prasowej, dodając, że dotychczas żadna chińska jednostka morska nie wpłynęła do strefy przyległej o szerokości 24 mil morskich (44,4 km), licząc od wybrzeża wyspy.
Agencja AFP zaznaczyła, że jest to największa liczba okrętów wojennych ChRL od maja 2024 r.
Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (ALW) rozpoczęła we wtorek zakrojone na szeroką skalę manewry wojskowe wokół Tajwanu z udziałem wszystkich rodzajów wojsk. Ćwiczenia mają na celu symulację blokady wyspy i uderzeń na cele morskie i lądowe. Według Pekinu manewry są ostrzeżeniem dla tajwańskich "separatystów". W ocenie ALW służą również przeszkoleniu sił zbrojnych w zakresie "wielokierunkowych precyzyjnych uderzeń" wokół wyspy.
Biuro prezydenta Tajwanu Laia Ching-te "zdecydowanie" potępiło działania Chin prowadzące do eskalacji napięcia, dodając, że te "rażące prowokacje" zagrażają pokojowi w zarówno w Cieśninie Tajwańskiej, jak i w całym regionie Indo-Pacyfiku.
Do informacji o manewrach nawiązał naczelny dowódca filipińskich sił zbrojnych (AFP), gen. Romeo Brawner, podczas spotkania z żołnierzami na wyspie Luzon. Nakazał im "przygotowanie się do akcji w przypadku inwazji (ChRL) na Tajwan". Jak zaznaczył, reakcja filipińskiej armii będzie "nieuchronna". Jednocześnie zarzucił Pekinowi infiltrację sił zbrojnych i innych instytucji rządowych Filipin.
Chiny nie po raz pierwszy symulują atak na Tajwan lub blokadę tej wyspy. W maju ubiegłego roku, trzy dni po inauguracji Laia, którego władze w Pekinie określają mianem "niebezpiecznego separatysty", ALW zorganizowała gry wojenne. Przećwiczono wówczas scenariusz przejęcia pełnej kontroli nad obszarami położonymi na zachód od tzw. pierwszego łańcucha wysp.
Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za część ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły. Rząd w Tajpej odrzuca roszczenia Pekinu, podkreślając, że tylko mieszkańcy kraju mogą decydować o jego przyszłości.
Krzysztof Pawliszak