3 marca 2017 prezydent Andrzej Duda uroczyście ratyfikował europejskie porozumienie o głównych śródlądowych drogach wodnych o znaczeniu międzynarodowym. To zielone światło dla zniszczenia przyrody największych polskich rzek, w tym Wisły, pod pozorem wypełniania unijnych zobowiązań odnośnie ograniczania emisyjności transportu - alarmuje WWF.
Ratyfikacja przez prezydenta Andrzeja Dudę europejskiego porozumienia o głównych śródlądowych drogach wodnych o znaczeniu międzynarodowym, zwanego też konwencją AGN, zobowiązuje Polskę, by dostosowała nasze główne szlaki wodne do co najmniej czwartej (międzynarodowej) klasy żeglowności rzek. Umożliwia również występowanie o unijne środki na inwestycje służące poprawie żeglowności na rzekach.
- To jest, proszę Państwa, przejście do innej ligi, jeżeli chodzi o transport - powiedział prezydent komentując ratyfikację konwencji. - To jest wejście - tak jak powiedziałem - w te właśnie europejskie założenia, które będą prowadziły do odciążenia transportu drogowego, do odciążenia sieci autostrad, do odciążenia sieci dróg ekspresowych poprzez przeniesienie transportu na środek tańszy. Albowiem transport rzeczny, transport wodny śródlądowy jest transportem tańszym, a przede wszystkim jest transportem nieporównywalnie bardziej ekologicznym, korzystnym dla ochrony środowiska naturalnego - a więc korzystnym także dla realizacji zasady zrównoważonego rozwoju.
Z analiz, jakie WWF prowadzi od lat wynika, że fakty są inne. Rozwój towarowego transportu rzecznego to zaprzeczenie zasady zrównoważonego rozwoju i ogromne zagrożenie dla przyrody ponad tysiąca kilometrów biegu największych polskich rzek - Wisły, Bugu, Odry, Warty i Noteci. Żegluga śródlądowa cechuje się wprawdzie stosunkowo niską emisją CO2, zbliżoną do emisji transportu kolejowego, nie oznacza to automatycznie, że śródlądowy transport wodny jest to ekologiczny środek transportu w każdej sytuacji.
- Transport wodny śródlądowy może być proekologiczny tylko wtedy, gdy droga wodna już istnieje, a jej utrzymywanie nie powoduje znaczących szkód w ekosystemie rzeki. W polskich warunkach przyrodniczych i hydrologicznych wielkotowarowa żegluga śródlądowa byłaby najbardziej szkodliwym dla środowiska środkiem transportu - mówi dr Przemysław Nawrocki, ekspert WWF ds. ochrony wód i gatunków.
Planowana przez rząd budowa „wodnych autostrad”, czyli międzynarodowych dróg wodnych na Wiśle, Bugu, Odrze, Warcie i Noteci, której koszt szacowany jest na ok. 70 - 90 mld. zł, wiązałaby się z gigantycznymi i nieodwracalnymi stratami przyrodniczymi. Drogi wodne o międzynarodowej klasie na naszych rzekach trzeba by było budować praktycznie od zera. W rezultacie całkowitemu lub bardzo poważnemu zniszczeniu uległyby chroniące przyrodę tych rzek obszary Natura 2000 i rezerwaty przyrody. Na samej tylko Wiśle - unikacie przyrodniczym na europejska skalę - zniszczonych zostanie 8 obszarów Natura 2000 i 10 rezerwatów przyrody.
- Pretekstem do budowy „wodnych autostrad” jest działanie na rzecz ograniczenia emisji CO2 z transportu samochodowego, dzięki przejęciu części przewozów przez mniej emisyjny transport wodny. Jednakże przewidywana wielkość przewozów na śródlądowych drogach wodnych wynosząca 37 mln t rocznie pozwoliłaby ograniczyć emisję transportu samochodowego o zaledwie 1%! Za tą zaniedbywalnie małą redukcję emisji ogromną cenę zapłaciłaby unikatowa przyroda polskich rzek i podatnicy - dodaje Nawrocki. - Jeśli chodzi o ograniczenie emisji CO2 z transportu, dla Polski racjonalnym rozwiązaniem jest przeniesienie „tirów na tory” a nie „tirów na rzeki”, dające realne szanse na co najmniej 10-krotnie większe niż żegluga ograniczenie emisji - bez żadnych poważnych strat przyrodniczych i bez marnotrawienia gigantycznych środków publicznych.
Zamiast niepotrzebnie niszczyć najcenniejsze przyrodniczo polskie rzeki, lepiej inwestować środki publiczne w modernizację kolei oraz w rozwój przyjaznej przyrodzie energetyki odnawialnej.
rel (WWF)