Za 11 miesięcy wystartuje z miejsca, w którym się zatrzymał. Aleksander Doba, po tym jak fale przewróciły kajak i wyrzuciły go z pokładu, musiał przełożyć swoją trzecią transatlantycką wyprawę.
W przyszłym roku podróżnik znów wypłynie. Już wie, skąd ruszy. Kajakarz z Polic planuje wystartować z miejsca, w którym ocean wyrzucił podróżnika.
- Start honorowy już był, a to będzie start ostry. Z Sandy Hook, w przyszłym roku, na początku maja - mówi Aleksander Doba.
Trzecia samotna wyprawa Aleksandra Doby przez Atlantyk oficjalnie rozpoczęła się w ubiegłą niedzielę. Podróżnik miał przepłynąć sześć tysięcy kilometrów z Nowego Jorku do Lizbony w Portugalii. Jednak w nocy z czwartku na piątek silny przybój przewrócił jego kajak i wyrzucił podróżnika z pokładu. Kajak wylądował na brzegu Półwyspu Sandy Hook.
Doba jest cały i zdrowy, ale kajak nie nadaje się do dalszego rejsu. Uszkodzone są systemy łączności - złamane dwie anteny i zalana instalacja.