Chiny nie będą przymykały oka na "prowokacje i nękanie" ze strony Filipin - oświadczył w czwartek resort obrony w Pekinie, odnosząc się do nasilonych napięć pomiędzy obu krajami, które spierają się o obszary Morza Południowochińskiego.
Rząd w Manili oskarżył w grudniu chińską straż przybrzeżną i milicje morskie o używanie armatek wodnych przeciwko filipińskim okrętom zaopatrzeniowym, co w jednym przypadku miało doprowadzić do poważnych uszkodzeń silnika. Chińskie jednostki miały też staranować jeden z filipińskich statków.
W Pekinie rzecznik chińskiego ministerstwa obrony Wu Qian określił te oskarżenia jako "całkowicie fałszywe". Jego zdaniem filipińskie jednostki "wtargnęły" na sporne wody i "aktywnie staranowały" okręt chińskiej straży przybrzeżnej.
"Chiny zawsze są oddane rozwiązywaniu różnic poprzez dialog i konsultacje oraz wspólnym wysiłkom na rzecz utrzymania stabilnej sytuacji na morzu, ale nie będziemy przymykać oka na wielokrotne prowokacje i nękanie ze strony Filipin" - powiedział Wu Qian.
Rzecznik filipińskiej armii zapewnił wcześniej w tym tygodniu, że jego kraj nie prowokuje konfliktu na Morzu Południowochińskim. Była to reakcja na oskarżenia ze strony państwowych chińskich mediów, że Manila z pomocą Waszyngtonu stara się antagonizować Chiny.
Relacje Pekinu z Manilą ochłodziły się, odkąd w 2022 roku prezydentem Filipin został Ferdinand „Bongbong” Marcos Jr., który zacieśnia sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Filipiny udzieliły m.in. wojskom USA dostępu do kolejnych baz na swoim terytorium, co spotkało się z protestem Chin.
Morze Południowochińskie uznawane jest za jeden z potencjalnych punktów zapalnych ewentualnego konfliktu w Azji. Chiny uznają prawie całe to morze za swoje własne terytorium, co stoi w sprzeczności z roszczeniami innych państw regionu, w tym Filipin, do poszczególnych części akwenu. Waszyngton oskarża Pekin o militaryzację tego morza.