"Estończycy pracujący w Finlandii nie mogą podróżować między tymi krajami bez groźby utraty pracy. To nieuzasadnione i niezgodne z zasadami UE" – napisała premier Estonii Kaja Kallas w liście otwartym, skierowanym do Sanny Marin, szefowej fińskiego rządu.
Apel estońskiej premier został opublikowany w piątkowym wydaniu największego fińskiego dziennika "Helsingin Sanomat". "Droga Sanno, jestem zaniepokojona (...) Na szczęście my nie musimy wybierać między dwoma ważnymi sprawami – pracą i rodziną." – rozpoczęła list Kaja Kallas.
Szefowa estońskiego rządu odniosła się w ten sposób do utrzymującej się od dłuższego czasu w związku z pandemią koronawirusa trudnej sytuacji swoich obywateli, dojeżdżających do pracy w Finlandii (w tym przede wszystkim promami samochodowymi przez Zatokę Fińską). Według niej sytuacja epidemiczna w Estonii, w porównaniu z wiosną, uległa znacznej poprawie i nie ma już podstaw do utrzymywania ograniczeń.
Premier Sanna Marin odpowiedziała w piątek, że jej gabinet zajmie się sprawą ruchu transgranicznego w następnym tygodniu, a ograniczenia między krajami będzie można znosić "stopniowo".
"Takie obietnice słyszeliśmy już wcześniej" – skomentowała później w piątek estońska premier w wywiadzie dla fińskiej telewizji.
Finlandia od końca stycznia utrzymuje restrykcyjne zasady wjazdu do kraju, a między Estonią a Finlandią dopuszcza jedynie niezbędny ruch służbowy, tj, np. w zawodach krytycznych, koniecznych dla funkcjonowania fińskiego społeczeństwa. Nie obejmuje to np. branży budowlanej, w której zatrudnionych jest wielu pracowników pochodzących z Estonii, a cotygodniowa (czy codzienna) podróż do pracy promami była powszechnym zjawiskiem w obu społeczeństwach przed pandemią koronawirusa.
Według fińskich organów wielkość ruchu pasażerskiego z Estonii do Finlandii (dziennie parę tysięcy osób) miała istotny wpływ na pogorszenie się sytuacji epidemicznej w kraju wiosną tego roku.
Estońskie władze od dawna próbują negocjować w sprawie zniesienia ograniczeń. W ostatnim czasie w tej sprawie wezwany został fiński ambasador w Tallinie, a szefowa estońskiego MSZ Eva-Maria Liimets poruszyła tę sprawę w Komisji Europejskiej.
Finlandia jako jeden z nielicznych krajów UE utrzymuje kontrole graniczne niemal od początku pandemii. Na wystosowaną wcześniej z KE notę fińskie władze odpowiedziały, że "ograniczenia w ruchu transgranicznym są konieczne ze względu na pandemię oraz w celu spowolnienia rozprzestrzenianie się mutacji wirusa".
W ostatnich dniach fiński rząd zdecydował o otwarciu ruchu lotniczego w strefie Schengen dla podróżnych odbywających podróże służbowe, ponieważ liczba pasażerów przemieszczających się tą drogą jest niewielka w porównaniu z promami i łatwiejsza, jeśli chodzi m.in. o zdolności testowania i kontroli.
Według komentatorów apel premier Kallas za pośrednictwem fińskich mediów jest "wyjątkowy". "Sprawa na poziomie działań dyplomatycznych nie doczekała się wystarczającego rozgłosu" – przyznała Kristi Raik, szefowa Estońskiego Instytutu Spraw Zagranicznych.
"To paradoksalne, że premier kraju sąsiedniego musi w liście otwartym wzywać fińskiego premiera, aby Finlandia otworzyła granice unijne" – napisał na Twitterze profesor nauk politycznych Kimmo Gronlund. Według niego Finlandia nie może przyjąć strategii izolacji, podobnie jak np. Nowa Zelandia, ponieważ jest członkiem UE. Zauważył również, że według przyjętego przez fiński resort zdrowia modelu i "logiki", Finlandia nie będzie mogła nigdy się otworzyć, ponieważ zawsze jej sytuacja epidemiczna będzie lepsza (na niższym poziomie) niż w innych krajach UE.
Z Helsinek Przemysław Molik
Fot. Sławomir Lewandowski / PORTALMORSKI.PL