Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan potwierdził w piątek wcześniejsze doniesienia o przeprowadzeniu przez Turcję testów zakupionego w Rosji wbrew sprzeciwom USA rakietowego systemu obrony powietrznej S-400.
"Zostały przeprowadzone i będą przeprowadzane" - oświadczył Erdogan w Stambule. Zaznaczył jednocześnie, że nie będzie się prosić USA o zgodę w tej sprawie.
W piątek w ubiegłym tygodniu z portowego miasta Synopa na tureckim wybrzeżu Morza Czarnego zarejestrowano na wideo lot pocisku rakietowego. Tureckie media poinformowały wówczas, że była to pierwsza próba sprawności bojowej systemu S-400. Rakietę wystrzelono ze strefy czasowo zamkniętej dla żeglugi morskiej i powietrznej z powodu zapowiedzianych przez władze prób pocisków kierowanych.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wyraził w piątek w Brukseli zaniepokojenie następstwami tureckiej decyzji o imporcie rakiet S-400. Podkreślił, że dla Sojuszu ważne jest, by elementy obrony przeciwlotniczej oraz przeciwrakietowej państw członkowskich były ze sobą kompatybilne i funkcjonowały w zintegrowanych ramach.
USA uznały zakupienie przez Turcję zdolnego niszczyć głowice bojowe rakiet balistycznych rosyjskiego systemu S-400 za akt nielojalności swej sojuszniczki z NATO. W odpowiedzi zawieszono tureckie uczestnictwo w programie produkcji i wprowadzania do służby myśliwca najnowszej generacji Lockheed Martin F-35.
Ankara twierdzi, że partnerzy z NATO nie zaoferowali jej żadnej sensownej alternatywy dla S-400.
Turecko-rosyjska umowa w sprawie zakupu S-400 została podpisana w 2017 roku, a dostawy elementów pierwszego z czterech kosztujących łącznie 2,5 mld dolarów systemów rozpoczęły się w lipcu 2019 roku.