Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un dokonał inspekcji nowo wybudowanego okrętu podwodnego i wezwał do rozwoju marynarki wojennej, by zwiększyć siłę militarną kraju – podała we wtorek oficjalna północnokoreańska agencja prasowa KCNA.
Kim w towarzystwie wysokiej rangi dygnitarzy przyjrzał się możliwościom nowego okrętu i wyraził w związku z nimi „wielką satysfakcję” - podała KCNA. Według niej przywódca poświęcał „specjalną uwagę” budowie okrętu, który ma wkrótce zostać skierowany na Morze Wschodniokoreańskie, jak Pjongjang nazywa Morze Japońskie.
Północnokoreańska agencja nie podała, gdzie i kiedy Kim przeprowadził inspekcję.
Nie przekazała też żadnych dodatkowych szczegółów na temat okrętu, ale opublikowała kilka zdjęć.„Wyjaśniając strategiczny plan partii dotyczący użycia okrętów i prowadzenia operacji podwodnych, (Kim) rozwinął temat misji i strategicznych zadań, jakie stoją przed dziedziną nauki o obronie narodowej i przemysłem okrętów podwodnych w ramach realizacji tego planu” - napisała KCNA.
Według południowokoreańskiej agencji Yonhap inspekcja okrętu podwodnego może być metodą wywierania presji na USA przed powrotem do dwustronnych negocjacji nuklearnych. Wznowienie roboczych rozmów Kim uzgodnił niedawno z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Północnokoreańskie MSZ oświadczyło jednak w ubiegłym tygodniu, że rozmowom zagrażają planowane na sierpień wspólne ćwiczenia wojskowe USA i Korei Płd. „Podejmiemy decyzję w sprawie rozpoczęcia roboczych rozmów KRLD-USA, obserwując jednocześnie posunięcia USA” - poinformował rzecznik resortu.
Negocjacje załamały się po fiasku lutowego szczytu z udziałem Trumpa i Kima w Hanoi. Przywódcy nie doszli tam do porozumienia w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego ani ewentualnego złagodzenia sankcji gospodarczych nałożonych na Pjongjang za jego zbrojenia.
Zdaniem ekspertów nawet ważniejsze od zniesienia sankcji są dla władz Korei Płn. gwarancje bezpieczeństwa. Podczas pierwszego spotkania przywódców obu krajów w Singapurze latem 2018 roku Kim wyraził gotowość do denuklearyzacji w zamian za gwarancje bezpieczeństwa ze strony USA.
Andrzej Borowiak