22 lata temu w czasie rejsu ze Świnoujścia do Ystad w Szwecji zatonął, wraz z załogą, prom polskiego armatora Jan Heweliusz. Dzisiaj miasto upamiętni ten tragiczny moment.
Dzisiaj o godz. 12 przy pomniku "Tym, którzy nie powrócili z morza" w Świnoujściu, jak co roku odbędą się uroczystości upamiętniające zatonięcie promu Jan Heweliusz. Pamięć załogi zostanie uczczona minutą ciszy poprzedzoną sygnałem syren okrętowych.
W 1993 roku na morzu zginęło 55 osób - 20 marynarzy i 35 kierowców. Podczas rejsu do Szwecji prom kolejowo-samochodowy zatonął w wyniku sztormu panującego na Bałtyku.
Prędkość wiatru dochodziła do 160 km na godzinę. Po godz. 4, znajdując się około 15 mil od przylądka Arkona na niemieckiej wyspie Rugia, statek przewrócił się na burtę, a następnie stępką do góry i po kilku godzinach zatonął. O godz. 4.30 kapitan nakazał ewakuację.
Na wodę zostało spuszczonych siedem tratw. Kapitan, pierwszy oficer Roger Janicki i trzeci oficer Janusz Lewandowski do końca pozostali na mostku kapitańskim.
Ocalało jedynie dziewięciu członków załogi. Wrak statku osiadł na głębokości 27 m, 10 m poniżej minimalnego poziomu lustra wody. Prom został zbudowany w 1977 r.
Joanna Maraszek
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.