Rybacy śródlądowi, którzy decyzją Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zostali pozbawieni ponad 400 mln zł dotacji, z przeznaczeniem na rekompensaty wodno-środowiskowe, nie odpuszczają walki o pieniądze. W najbliższym czasie chcą zawiązać komitet protestacyjny.
Rybacy przekonują, że to nie koniec walki. Decyzję ministra o przeniesieniu dotacji z rybołówstwa śródlądowego na morskie musi, ich zdaniem, zatwierdzić jeszcze Komisja Europejska.
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy na Portalu Morskim o decyzji Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, który ponad 400 mln zł przeznaczonych w Programie Operacyjnym „Rybactwo i Morze” na akwakulturę śródlądową przeniósł na pomoc rybakom morskim.
Czytaj więcej: 400 mln zł z rybactwa śródlądowego zasili rybołówstwo morskie
W samym tylko województwie Świętokrzyskim, gdzie działa kilkadziesiąt stawów hodowlanych, z pomocy korzystało ponad 50 rybaków i właścicieli hodowli ryb śródlądowych. W całym kraju takich hodowli jest kilkaset. Wycofanie unijnego wsparcia to dla nich znaczne ograniczenie, lub nawet zamknięcie hodowli.
- Musimy podjąć walkę, bo to jest nasze być, albo nie być – mówi Wacław Szczoczarz, prezes Lokalnej Grupy Rybackiej Świętokrzyski Karp. - Bez tych dotacji nie uda się nam ochronić środowiska naturalnego. Pieniądze przeznaczane są na koszenie akwenów i ochronę przed zarastaniem, czy zapewnienie na stawach warunków do lęgu dla dzikich ptaków.
W całym kraju, w 2016 roku wyhodowano ponad 18 tysięcy ton karpia, co powoduje, że Polska jest liderem w tej dziedzinie gospodarki. Zmiany wsparcia unijnego mogą ten trend załamać.
Rybacy śródlądowi natychmiast wystosowali do ministra apel, w którym nie zgodzili się z decyzją. Argumentowali, że może mieć ona negatywny wpływ na rybactwo śródlądowe. Ponieważ minister zdania nie zmienił, planowane jest założenie komitetu protestacyjnego. Prowadzone są również rozmowy z innymi politykami partii rządzącej.
Ministerstwo jest jednak nieugięte. Z komunikatu, który wysłano protestującym rybakom wynika, że pieniądze są potrzebne dla rybaków morskich z powodu pogarszającego się stanu stad rybnych. Priorytetem jest więc ratowanie ryb w morzu. Pieniądze mają być między innymi przeznaczone na zdiagnozowanie problemów zanikających stad ryb, między innymi dorsza. Brakuje obecnie reprezentatywnych danych i pieniądze mają być przeznaczone właśnie na system zbierania i analizy danych o stadach ryb morskich.
Rybaków z głębi kraju to jednak nie przekonuje. Planują w najbliższym czasie wysłanie pism bezpośrednio do Komisji Europejskiej, która zatwierdza unijne dotacje.
- Chronimy środowisko naturalne, które jest bardzo ważne dla Unii Europejskiej i mam nadzieję, że europarlamentarzyści wezmą to pod uwagę i zgodzą się z naszymi argumentami – dodaje Wacław Szczoczarz.
Hubert Bierndgarski
co oni pitolą, akura te pieniądze które chcą dostać to na to przeznaczą ...
HA HA HA
Jak się ma JEDEN garnuszek z pieniążkami to na cokolwiek się wyda to się wyda i będzie mniej, to od Wydających zależy na co wydadzą .... akurat na koszenie akwenów i tak muszą wydać , więc będzie na co innego, nowe autko, nowy telewizor, remont w domku itp. czyli podniesienie warunków bytowych....
wszędzie tylko biadolą i biadolą .... biedacy.
HA HA HA
Brakuje Obecnie reprezentatywnych danych .... HA HA HA
od Wielu lat , badają i badają w różny sposób i nagle nadal brakuje badań ????
czyli >>>>
rybak morski dostanie kasę na pływanie aby sobie uczeni ponownie badali, ale ta kasa nie będzie adekwatna do poniesionych kosztów w trakcie takiego rejsu... więc ....
znów podniesienie warunków bytowych
KASA KASA KASA KASA
Nie ma czegoś takiego jak "fundusz rybaków morskich", jest jeden fundusz rybacki, dla wszystkich, dla rybaków morskich, śródlądowych, hodowców karpi, pstrągów, morskiej akwakultury i przetwórców. I wszyscy powinni być traktowani równo. A tak nie jest.
Oczywiście wewnątrz tego funduszu dzieli się pieniądze pomiędzy poszczególne grupy, ale zabieranie hodowcom karpi (chyba najbardziej tradycyjna, tradycyjnie polska gałąź rybactwa i akwakultury) i dawanie tych pieniędzy rybakom morskim, "bo tego potrzebują", jest jawnym, nierównym traktowaniem rybaków przez Ministerstwo. Ze sprawiedliwością nie ma to nic wspólnego.
Pierwszego marca br. szefowie organizacji rybackich w składzie: Marek Ferlin (PTR), Krzysztof Karoń (ZPR OP), Sławomir Litwin (RSK - Rybacki Sztab Kryzysowy), Mirosław Purzycki (ORJ OP), Zbigniew Szczepański (TPR Pan Karp), Paweł Wielgosz (Polski Karp OP), a także pan senator Krzysztof Borkowski (inicjator spotkania) uczestniczyli w rozmowie na temat rekompensat wodno-środowiskowych z panem ministrem Henrykiem Kowalczykiem Przewodniczącym Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Rybacy w swoich wypowiedziach oprócz przedstawienia trudnej sytuacji branży karpiowej, zapowiedzieli walkę o 100 % zapisanych w PO Rybactwo i Morze 2014-2020 i stosownym rozporządzeniu MGMiŻŚ rekompensat wodno-środowiskowych. Jednocześnie wyrazili swoje głębokie niezadowolenie zarówno z zapowiadanego przez MGMiŻŚ zamiaru przeniesienia środków z tego zadania na wsparcie rybołówstwa bałtyckiego, jak i całkowitego braku konsultacji ze środowiskiem rybaków śródlądowych w tym zakresie. Poinformowano również, że nastroje społeczności rybackiej są aktualnie, wobec zaistniałej sytuacji, bardzo złe, co może skutkować różnego rodzaju spontanicznymi interwencjami i akcjami protestacyjnymi rybaków śródlądowych w całej Polsce.
Minister H. Kowalczyk oświadczył, że wstępnie zapoznał się już z przedmiotową sprawą nie tylko ze względu na planowane dzisiejsze spotkanie, ale również z uwagi na pismo rybaków powiatu oświęcimskiego skierowane do pani premier Beaty Szydło. Poinformował również, że dotąd żadne oficjalne pismo polskiego rządu nie wyszło jeszcze do Brukseli w kwestii realokacji środków. Natomiast poprosił, aby sektor karpiowy dostarczył mu w trybie pilnym analizę ekonomiczną działania średniego gospodarstwa rybackiego, co umożliwi dokładniejsze rozpoznanie sprawy i podjęcie racjonalnej decyzji.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.