W piątek, 28 listopada na posiedzeniu Sejmu RP odbyło się pierwsze czytanie projektu znowelizowanej Ustawy o Rybołówstwie Morskim. Z projektem nie zgadzają się posłowie Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcą na kolejnym posiedzeniu odrzucenia projektu.
Ich zdaniem było za mało czasu na konsultacje a projekt nie uwzględnia wielu tematów poruszanych przez środowisko rybackie.
Poniżej sprawozdanie sejmowe Kazimierza Plocke, wiceministra do spraw rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz opinie posłów PiS.
Kazimierz Plocke, wiceminister do spraw rybołówstwa
Celem tego projektu jest zapewnienie i ustanowienie ram prawnych efektywnego funkcjonowania sektora rybołówstwa morskiego. Projektowana ustawa będzie regulować zagadnienia z zakresu prawa unijnego, które zostały pozostawione do rozstrzygnięcia przez państwo polskie.
W projekcie ustawy zaproponowano zmiany dotyczące:
po pierwsze, szczegółowych zasad prowadzenia rejestru statków rybackich;
po drugie, regulacji do- tyczących zarządzania zdolnością połowową;
po trzecie, obszarowej segmentacji floty rybackiej;
po czwarte, rozwiązań umożliwiających zarządzanie kwotami połowowymi przez uznane organizacje producentów ryb;
po piąte, wieloletnich udziałów połowowych;
po szóste, możliwości rezygnacji z kwot połowowych przez armatorów;
po siódme, przepisów regulujących wymiany międzynarodowe kwot połowowych;
po ósme, podziału dodatkowych kwot połowowych;
po dziewiąte, pomniejszania kwot połowowych w przypadku ich niewykorzystywania;
po dziesiąte, przepisów dotyczących poważnych naruszeń wspólnej polityki rybackiej oraz systemu zapobiegania nielegalnym, nieraportowanym i nieuregulowanym połowom, a także ich powstrzymywania i eliminowania.
Zasadnicze zmiany dotyczą samego pojęcia rybołówstwa morskiego, które zostało zdefiniowane na nowo. Otóż rybołówstwo morskie to rybołówstwo komercyjne, rybołówstwo rekreacyjne oraz połowy organizmów morskich prowadzone w celach naukowych, prac rozwojowych albo w celu kształcenia w zakresie rybołówstwa morskiego.
W projekcie wprowadzono niefunkcjonującą dotychczas w Polsce instytucję segmentacji floty ryba-ckiej. Segmentacja ta odnosi się do obszarów, na których wykonywane będzie rybołówstwo komercyjne na podstawie wydanych specjalnych zezwoleń połowowych. Wprowadzenie segmentacji uzależnionej od obszaru wykonywania rybołówstwa oraz długości statków rybackich jest istotne z punktu widzenia utrzymania dotychczasowego nakładu połowowego na danym obszarze i niezwiększania presji połowowej na żywe zasoby morza.
Segmentacja polega na podziale floty na obszary: Morza Bałtyckiego, zalewów, a także obszarów dalekomorskich. W ramach segmentacji bałtyckiej wprowadzono podsegmentację w zakresie długości statków rybackich. Jednocześnie na Morzu Bałtyckim nie będą mogły być wprowadzane statki rybackie o długości całkowitej poniżej 5 m lub bez silnika o mocy minimum 15 kW, a na obszarach zalewów nie będą mogły zostać wprowadzone statki rybackie o długości większej niż 12 m. Ograniczenia te zmierzają do zapewnienia bezpiecznego wykonywania rybołówstwa komercyjnego i ochrony ekosystemu danego akwenu.
W ramach segmentacji wprowadzone zostało również ograniczenie w zakresie maksymalnej zdolności połowowej, wyrażonej jako GT i kW, jaka może zostać wykorzystana do zarejestrowania statków rybackich w danym segmencie floty. W projekcie określono maksymalne zdolności połowowe, jakie będą mogły zostać wykorzystane na danym akwenie. Rozwiązanie to pozwoli na ochronę żywych zasobów organizmów morskich i ich odbudowanie, gdyż ograniczy ekspansję armatorów z Morza Bałtyckiego na obszar zalewów, jak również armatorów operujących na wo- dach wewnętrznych na wody Morza Bałtyckiego.
W projekcie określono, że minister właściwy do spraw rybołówstwa jest właściwy do spraw związanych z wpisem statku w rejestrze statków rybackich. Te zadania i obowiązki będziemy realizować w oparciu o unijne przepisy. Projektuje się, że wpis statku do rejestru statków rybackich będzie następował w drodze decyzji administracyjnej, na podstawie przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego. Rozwiązanie takie zapewni pewność obrotu prawnego, bowiem za dzień wpisu lub dzień zmiany wpisu uważać się będzie datę wydania decyzji administracyjnej.
Przepisy projektowanej ustawy wprowadzają także regulacje prawne dotyczące zarządzania zdolnością połowową polskiej floty rybackiej. Jest to niezbędne z uwagi na dotychczasowy brak norm prawnych w obecnie obowiązującej ustawie. Zgodnie z rozporządzeniem Unii Europejskiej nr 1380 z 2013 r. zdolność połowowa statku rybackiego jest określana jego pojemnością brutto (GT) oraz mocą napędu (wyrażoną w kilowatach). W projektowanej regulacji określono zakres oraz źródła zdolności połowowych, jakie składają się na indywidualną zdolność połowową i dodatkową zdolność połowową, a także podmioty uprawnione do dysponowania tymi zdolnościami.
W zakresie realizacji obowiązku wynikającego z przepisów Unii Europejskiej, dotyczącego oznakowania statku rybackiego oznaką rybacką wprowadzone zostały zmiany, bowiem oznaka rybacka nie będzie nadawana w drodze decyzji administracyjnej, a w ramach czynności materialno-technicznych. Oznaka będzie nadawana przez okręgowego inspektora rybołówstwa morskiego na wniosek właściciela statku, a nie, jak dotychczas, armatora. Będzie także wydawane zaświadczenie o nadaniu oznaki rybackiej.
Kolejne nowe rozwiązanie przewiduje wprowadzenie możliwości zarządzania kwotami połowowymi przez uznane organizacje producentów ryb, dzięki czemu członkowie uznanych organizacji producentów ryb będą mogli wykonywać rybołówstwo komercyjne w danym roku kalendarzowym w ramach zbiorczej kwoty połowowej.
W projektowanej ustawie o rybołówstwie morskim wskazano, że co do zasady punkty za poważne naruszenia przepisów wspólnej polityki rybackiej będzie otrzymywał armator statku rybackiego, natomiast w przypadku gdy naruszenia dokona kapitan statku rybackiego, punkty o tej samej liczbie otrzyma zarówno armator, jak i kapitan danego statku. Punkty za naruszenia przepisów przyznawał będzie okręgowy inspektor rybołówstwa morskiego w drodze decyzji administracyjnej, w której wymierzona zostanie również kara pieniężna. Są to analogiczne rozwiązanie jak w kodeksie drogowym.
Zaproponowano, aby ustawa, nad którą dzisiaj Wysoka Izba dyskutuje, weszła w życie z dniem 1 stycznia 2015 r., z tym że przepisy art. 122–138 dotyczące kar pieniężnych stosować się będzie od dnia 1 lutego 2015 r. Podyktowane jest to koniecznością jak najszybszego wprowadzenia do krajowego porządku prawnego przepisów wdrażających przepisy Unii Europejskiej
Chciałbym również opisać konsultacje społeczne, które były prowadzone w sprawie założeń projektu ustawy, a także sam projekt ustawy. W I połowie 2012 r. w Departamencie Rybołówstwa opracowane zostały założenia projektu ustawy o rybołówstwie morskim zawierające określenia i rozwiązania, które powinny zostać wprowadzone w nowej ustawie o rybołówstwie morskim. Założenia zostały przekazane do konsultacji społecznych w dniu 6 czerwca 2012 r. z wyznaczonym dla organizacji rybackich terminem odpowiedzi do 15 czerwca 2012 r. Odpowiedzi udzieliły cztery organizacje, tj. Północnoatlantycka Organizacja Producentów, Zrzeszenie Rybaków Morskich – Organizacja Producentów, Związek Producentów Ryb Organizacja Producentów oraz Kołobrzeska Grupa Producentów Ryb. Założenia projektu ustawy o rybołówstwie morskim zostały przekazane do konsultacji społecznych zgodnie z § 40 uchwały Rady Ministrów z 29 października 2013 r. na podstawie Regulaminu pracy Rady Ministrów. Założenia projektu ustawy, jako że jest to projekt dokumentu rządowego, podlegają konsultacjom w terminie nie krótszym niż 7 dni. Wyznaczony termin konsultacji wynosił 9 dni.
Następnie na podstawie założeń przygotowany został przez Rządowe Centrum Legislacji i przy udziale Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi projekt ustawy o rybołówstwie morskim, który w ramach konsultacji społecznych skierowano do organizacji w dniu 4 września 2014 r. Były to organizacje producentów ryb, stowarzyszenia, związki i organizacje rybackie, stowarzyszenia, związki i organizacje związane z gospodarką morską, rybołówstwem i wędkarstwem, uniwersytety, szkoły wyższe, instytuty naukowo-badawcze, organizacje pozarządowe, urzędy i instytucje. Termin udzielenia odpowiedzi wyznaczono na dzień 19 września 2014 r., jednakże uwagi, które napłynęły po tym terminie, również zostały uwzględnione, przeanalizowane i umieszczone w tabeli uwag. W sumie zgłoszono 190 uwag, z których uwzględniono 25. Uwagi zgłosiło 18 podmiotów. Należy podkreślić, że skierowanie projektu ustawy o rybołówstwie morskim do konsultacji publicznych było zgodne z ustaleniami zawartymi ze środowi- skiem rybackim, a także z § 40 Regulaminu pracy Rady Ministrów – chodzi o wymóg konsultacji w ciągu 14 dni. I te warunki zostały spełnione.
Poseł Grzegorz Schreiber, poseł PiS
Sytuacja na Bałtyku, i o tym wszyscy tu wiemy, jest zła. Rybacy oczekują takich działań, które zapewnią rozwój zrównoważonego rybołówstwa, działań, które doprowadzą do odrodzenia stad ryb w Bałtyku – bez ryb przecież nie ma rybaków – działań, które pozwolą zadbać o drobnych rybaków. Projekt ustawy na to zapotrzebowanie nie odpowiada, ale także nie spełnia celów postawionych wprost w założeniach ustawy, nie uwzględnia kryteriów środowiskowych i społeczno-ekonomicznych przy podziale kwot połowowych. Ale po kolei.
Uwaga techniczna co do procesu legislacji, skandalicznego procesu legislacji. Projekt wpłynął do Sejmu 24 listopada, 25 listopada druk otrzymał numer i został skierowany do pierwszego czytania, które odbywa się 28 listopada. Szalone tempo, tempo niczym nieuzasadnione. Mieliście państwo dość czasu, żeby to przygotować wcześniej i przedstawić. Nie dość że konsultacji nie przeprowadziliście prawidłowo, to w takim tempie wprowadzacie ten projekt pod obrady Sejmu. Kto potrafi przekonać polskich rybaków, że traktuje się ich poważnie? Kto z nas, posłów, wy- powiadających się tutaj dzisiaj, z czystym sumieniem może powiedzieć, że w pełni zapoznał się z tym projektem, z dokumentem, który liczy 150 stron, plus uzasadnieniem 160-stronicowym. To jest kpina ze środowiska rybackiego, z posłów i z całego procesu legislacyjnego.
Teraz uwagi merytoryczne, które w ocenie środowiska rybackiego dyskwalifikują ten projekt ustawy. Wielokrotnie powtarzał pan, panie ministrze, że jeśli środowisko rybackie nie chce, to Polska nie wprowadzi systemu zbywalnych kwot połowowych. Nie ma przecież takiego obowiązku w prawie Unii Europejskiej. Mimo wielu sprzeciwów środowiska rybackiego, zawiązania się sztabu kryzysowego polskiego rybołówstwa w styczniu 2014 r., którego głównym postulatem było zaprzestanie jakichkolwiek prac nad zapisami związanymi ze zbywalnością kwot połowowych, niestety takie zapisy znalazły się w nowej ustawie. Ministrowie wielu krajów Unii Europejskiej nie zdecydowali się na nie ze względu na dużą szkodliwość, potwierdzoną przez te kraje, które je wprowadziły, dla rybołówstwa przybrzeżnego, które w przyszłej wspólnej polityce rybołówstwa ma być przecież przez kraje członkowskie szczególnie chronione.
Należy w tym miejscu dodać, że tak skonstruowane prawo niesie ze sobą jeszcze inne zagrożenie. Polska kwota zostanie wykupiona przez duże korporacje, niekoniecznie z kapitałem polskim. Można więc zapytać, jakiej grupie lobbystycznej ma służyć ta ustawa. Wiemy również, że od 2015 r. na Bałtyku zostanie wprowadzony zakaz odrzutów. Znaczy to, że armator nie będzie mógł, jak to miało miejsce do tej pory, wyrzucać niechcianego przyłowu za burtę, tylko wszystko, co złowił, będzie musiał przywieźć do portu i rozładować. Pan, panie ministrze, chce w ustawie zagwarantować możliwość wyznaczenia z ogólnej kwoty połowowej kwoty na tzw. odrzuty. Zakaz odrzutów ma przyczynić się do używania przez rybaków sprzętu bardziej selektywnego, jeśli występuje duży przyłów, a nie gwarantować rybakom, którzy poławiają mało selektywnym sprzętem, kwotę, którą zabierze się armatorom poławiającym sprzętem selektywnym.
Kolejna sprawa to taryfikator. Taryfikator kar zaproponowany przez pana ministra jest tak, można powiedzieć, bezsensowny, że w całości nadaje się do kosza. Nie można oczywiście podważać zasadności istnienia taryfikatora, lecz chodzi o wysokość kar pieniężnych ujętych w tym taryfikatorze. Po pierwsze, taka kara musi być rzeczywiście karą adekwatną do popełnionego wykroczenia. Po drugie, nie można za to samo wykroczenie nakładać różnych kar, a o takim zróżnicowaniu tenże taryfikator, zaproponowany w ustawie, mówi.
Wreszcie chwali się pan, panie ministrze, że przeprowadził pan konsultacje społeczne. Ile poprawek z tych konsultacji zostało uwzględnionych? Według mnie wprowadził pan może około pięciu, ale i tak były to poprawki błahe, bo tych najważniejszych, które płynęły ze środowiska rybackiego, państwo w ogóle nie uwzględniliście. Zapewne przepchniecie kolanem kolejną ustawę. To nie pierwsza i nie ostatnia w tym Sejmie pod rządami PO i PSL ustawa, którą w takim trybie państwo wprowadzacie, na kolanie, szybko, byle posłowie się nie mogli zapoznać, byle ich zaskoczyć, byle proces legislacyjny odbył się w bardzo krótkim czasie. Wobec tego mogę mieć tylko nadzieję, że w dalszym procesie, po odrzuceniu naszego wniosku, o którym za chwilę powiem, jeżeli go odrzucicie, dacie jednak środowiskom rybackim jakąś możliwość wskazania wad tego projektu i w pracy komisyjnej będzie możliwość wprowadzenia jednak dalej idących poprawek niż te, które wprowadziliście, tak aby zapewnić polskim armatorom rybackim w miarę spokojne funkcjonowanie.
Pani Marszałek! Uwzględniając przede wszystkim argumenty merytoryczne, ale także skandaliczny sposób legislacji, w imieniu Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość zgłaszam wniosek o odrzucenie projektu ustawy o rybołówstwie morskim w pierwszym czytaniu. Dziękuję bardzo.
Czesław Hoc, poseł PiS
Niestety, kolejna nowelizacja ustawy o rybołówstwie to kolejna deprecjacja i wyrządzanie kolejnej krzywdy, tym razem bardzo poważnej, prawdopodobnie nieodwracalnej, polskiemu rybołówstwu bałtyckiemu. To następny przykład arogancji władzy i nieliczenia się ze środowiskiem rybaków i producentów ryb, a także dalsze gloryfikowanie wąskiej grupy beneficjentów. Jeśli ta ustawa zostanie wprowadzona wbrew opinii praktycznie wszystkich związków, stowarzyszeń armatorów i grup rybaków oraz producentów ryb, to można sądzić, że rząd PO i PSL dąży do ustawowej degradacji małych i średnich grup rybackich, a w konsekwencji zapaści i upadłości bogatej i patriotycznej historii rodzinnych gospodarstw rybaków bałtyckich.
Już samo wprowadzenie możliwości zbywania kwot połowowych to przywilej dla armatorów zagranicznych i możliwy przywilej dla wąskiej grupy operującej na Morzu Północnym, a na pewno wielki cios dla rybołówstwa bałtyckiego oraz średnich i małych armatorów. Aż 95% środowiska rybackiego wyraziło sprzeciw wobec takich rozwiązań, a mimo to rząd wprowadza taką możliwość. Środowisko rybackie wyraża całkowity sprzeciw wobec wysoce restrykcyjnego taryfikatora kar oraz utrzymania klauzuli natychmiastowej wykonalności. Ustawa bowiem daje delegację, jeśli chodzi o nakładanie kar, administracji rządowej, a nie sądom. Jest sprzeciw wobec 10-letniej historii połowowej, a nie 3-letniej, ten stan rzeczy będzie eliminował małe jednostki rybackie. Środowisko rybackie zgłosiło także bardzo poważne zastrzeżenia co do podziału kwot połowowych, segmentacji floty rybackiej, a nawet kwestii wysoce nietransparentnych rozwiązań w regulacjach rybołówstwa rekreacyjnego.
Niezrozumiały, kosmiczny pośpiech i niewytłumaczalna przyczyna odrzucenia prawie wszystkich poprawek licznie zgłoszonych przez rybaków i producentów ryb nakazuje zapytać, dla kogo i w ja- kim celu ta kolejna nowelizacja ustawy o rybołówstwie morskim.
Odpowiedź wiceministra Kazimierza Plocke
Na początku chciałbym podziękować przedstawicielom klubów parlamentarnych, którzy wzięli udział w debacie, wyrazili swoje stanowisko w oświadczeniu. Chcę również dodać, że projekt ustawy został przygotowany w oparciu o założenia. Prace trwały ponad dwa lata. Tenże projekt odzwierciedla 10 unijnych przepisów, na bazie których zostały sformułowane przepisy projektu ustawy o rybołówstwie morskim.
10 lat obowiązywania ustawy o rybołówstwie to wystarczający czas, żeby w oparciu o doświadczenia całego naszego sektora i administracji dokonać analizy, czy projekt, który obecnie obowiązuje, jest odpowiedzią na wyzwania naszego czasu. Otóż nie. Nowa wspólna polityka rybacka jest faktem i Polska jako kraj unijny jest zobligowana do tego, żeby przepisy zawarte w rozporządzeniach Unii Europejskiej zastosować i wprowadzić do polskiego porządku prawnego. Zresztą wszyscy dobrze wiemy, że warunek ex ante, który wypływa z rozporządzeń unijnych, przy- pomnę rozporządzenie nr 1382 z 2013 r. w zakresie zarządzania flotą, jest absolutnym obligiem i jako państwo jesteśmy zobowiązani do tego, żeby ten warunek wprowadzić do ustawy.
Druga kwestia, która wypływa z rozporządzenia nr 1224 z 2009 r. w sprawie punktów karnych i rejestru naruszeń. To jest, można powiedzieć, jeden z najważniejszych punktów, który musimy wprowadzić do ustawy. Nie wprowadzając tych uregulowań, będziemy pozbawieni środków finansowych z Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego na finansowanie naszego sektora. Przypomnę, że Polska jest czwartym państwem Unii Europejskiej pod względem wielkości środków finansowych na realizację zadań w ramach wspólnej polityki rybackiej. Przypomnę, że jest to ponad 710 mln euro, a zatem warto nad tym się pochylić. Prośba do kolegów z Prawa i Sprawiedliwości, ażeby więcej staranności włożyli w to, by wesprzeć, po pierwsze, sektor, po drugie, wesprzeć także administrację, żeby ten projekt odpowiadał naszym ambicjom, oczekiwaniom, ponieważ Polska, jak dobrze wiemy, jest jednym z większych krajów nadbałtyckich w ramach wspólnej polityki rybackiej. Mówicie, że tempo jest szalone. Myślę, że dwa lata to wystarczający czas, żeby zapoznać się z projektem założeń i z projektem ustawy. Zresztą mówiłem o tym w swoim wystąpieniu, że organizacje zgłaszały swoje uwagi zarówno do projektu założeń, jak i do projektu ustawy.
Chciałbym wrócić do projektu ustawy i zacytować Wysokiej Izbie, że spośród uznanych organizacji producentów ryb swoje uwagi zgłosiła Krajowa Izba Pro- ducentów Ryb w Ustce, Zrzeszenie Rybaków Morskich – Organizacja Producentów Władysławowo, Północnoatlantycka Organizacja Producentów z Gdyni, Organizacja Producentów Ryb Bałtyk, a także inne organizacje i stowarzyszenia związane z gospodarką morską – Federacja Związków Zawodowych Marynarzy i Rybaków, Polski Związek Wędkarski, Środkowopomorska Grupa Rybacka, Stowarzyszenie Armatorów Jachtowych, Uniwersytet Gdański, Morski Instytut Rybacki, Fundacja WWF Polska, Fundacja Greenpeace Polska, Urząd Morski w Gdyni, Urząd Morski w Szczecinie, Urząd Morski w Słupsku. To są organizacje, które wyraziły swoje stanowisko wobec projektu ustawy. Mówiłem także, że tych uwag, które zostały zgłoszone, było 190, uwzględniono 25. Dlaczego 25? Dlatego, że te poprawki były zgodne z przepisami, zarówno krajowymi, jak i unijnymi. Stąd też uważamy, że administracja postąpiła w tym względzie zgodnie z zasadami techniki legislacyjnej.
Co do zbywalnych kwot połowowych, chcę poinformować Wysoką Izbę, że na ten temat również bardzo mocno dyskutowaliśmy, jest zapis, bo musi być zapis w projekcie ustawy, ponieważ dajemy możliwość i szansę. Oczywiście będziemy ze środowiskiem dyskutować. Na ostatnim spotkaniu ze środowiskiem w Gdyni uzgodniono, że, po pierwsze, kwoty połowowe nie będą wychodzić poza środowisko rybackie, będą w ramach środowiska. Taką decyzję podejmiemy, a przypomnę, że żeby taką decyzję podjąć i wydać rozporządzenie, musimy mieć dwie zgodne opinie instytutów naukowo-badawczych i organizacji rybackich. Dopóki organizacje rybackie nie będą zainteresowane takim rozwiązaniem, to tego rozwiązania nie wprowadzimy. Natomiast ono się powinno znaleźć w projekcie ustawy jako wymóg ex ante, żeby uruchomić środki finansowe z Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego. Zatem ten argument jest całkowicie nietrafiony.
Nie podzielamy argumentów i obaw, które ma środowisko. Rzeczywiście te obawy są. Natomiast warto też pamiętać, że na poziomie Unii Europejskiej dwa państwa: Dania i Szwecja, wprowadziły te rozwiązania w przypadku niektórych gatunków ryb chronionych. Natomiast jest to dopiero początek, który jest dla nas także nowym doświadczeniem i wyzwaniem. Chcemy się do tej dyskusji również przygotować i wspólnie ze środowiskiem dyskutować, tak żeby te rozwiązania były jak najlepsze. Nic na siłę.
Jeszcze co do kar, zdaje się, że były kwestie taryfikatora kar, punktów karnych. Generalnie, jeżeli chodzi o punkty karne, bo jest to jak gdyby warunek, który jest najważniejszy do spełnienia. Chcę też powiedzieć, że Komisja Europejska, gdybyśmy tego nie wprowadzili, oczywiście kieruje do ETS sprawę przeciwko Polsce. A więc kwestia dotycząca taryfikatora punktów karnych – nie taryfikatora kar, tylko punktów karnych – jest koniecznością. Dlatego też te rozwiązania znalazły się w projekcie ustawy.
Na zakończenie chciałbym prosić kolegów z Prawa i Sprawiedliwości, żeby wsparli cały nasz sektor w tym kierunku, żeby nie tylko koncentrowali się na totalnej krytyce i skreślaniu wszystkich pozytywnych projektów czy rozwiązań, które są zawarte zarówno w rozporządzeniu, jak i w ustawie, lecz także konstruktywnie popatrzyli na nasz sektor. Doświadczenia z przeszłości, panie pośle, nie są dla środowiska rybackiego pozytywne, jeżeli chodzi o waszą działalność na rzecz środowiska rybackiego.
Głosowanie nad projektem ustawy ma się odbyć na kolejnym posiedzeniu Sejmu RP.
Dowody? Proszę bardzo:
1. Rok temu zabrano rybołówstwu 210 milionów unijnych funduszy na inne cele, zrobił to minister wiedząc dokładnie , że rybołówstwo już pada ekonomicznie ( przypomnę tylko niewtajemniczon ym, że za 210 milionów można by dziś rozwiązać wszystkie problemy rybołówstwa, np skasować całą flotę rybacką.)
2. Wysłano do UE projekt wydatkowania nowego funduszu, który zniszczy polską flotę rybacką.
3. Ministerstwo wspólnie z MIRem konsekwentnie ukrywa załamanie się zasobów ryb na Bałtyku co jest fundamentem podjęcia właściwych kroków dla ratowania zasobów ryb i rybołówstwa.
4. Ministerstwo chce wprowadzić nową ustawę, która zniszczy całe rybołówstwo bałtyckie , ustawę którą ostro oprotestowały wszystkie związki poza PAOP i łodziowcami z Kołobrzegu.
Mamy zatem klarowną sytuację, rybołówstwo jest pozbawiane należnych pieniędzy a tworzone ustawy mają poprzez swoje restrykcyjne zapisy zniszczyć całą branże i to są fakty wynikające wprost z rzeczywistości , którą musi zauważyć każdy . Ponieważ twórcą tej sytuacji jest Ministerstwo Rolnictwa należy dążyć do dymisji odpowiedzialnych za to ludzi, ponieważ proces degradacji rybołówstwa trwa już wiele lat i nie da się go już zatrzymać metodami demokratycznej perswazji. Po prostu Sawicki założył sobie, że zniszczy polskie rybołówstwo i to po prostu robi.
Jest tego o wiele więcej ale szkoda niedzieli na wyliczanie całego szamba, które Sawicki leje na głowy rybaków
Należy jak najszybciej postawić Sawickiemu ultimatum , albo zacznie robić to co w innych krajach albo zablokować mu wszystkie porty i rozegrać to wszystko w mediach. Sprawa jest poważna bo krążą słuchy, że Sawicki dlatego nienawidzi rybaków bo w 2007 roku podpisał w Unii papiery, jakoby polscy rybacy przekroczyli kwotę dorsza o 8 tys ton a obecnie wyszły na jaw dokumenty, że takich przełowień w ogóle nie było.
[link usunięty]
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.