Rybołówstwo
Ustalając wielkości dopuszczalnych połowów na przyszły rok, Komisja stara się pogodzić dwa cele: zrównoważony rozwój rybołówstwa i trwałość jego zasobów.

Wraz z opublikowaniem raportu Komisji określającego priorytety w zakresie ustalania kwot połowowych rozpoczęły się formalne rozmowy na temat ograniczenia połowów w 2011 r.

Komisarz Maria Damanaki English popiera zaostrzenie metod między innymi z obawy, że obecne poziomy połowów są zbyt wysokie, aby zapewnić trwałość zasobów. "Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że ustalone poziomy muszą uwzględniać wszelkie zobowiązania Unii Europejskiej dotyczące zrównoważonego rozwoju," powiedziała.

Jak wynika z raportu, UE będzie starała się unikać zmian kwot połowowych tam, gdzie nie są one konieczne.

W 2002 r. kraje UE uzgodniły między sobą, że do 2015 r. powrócą do zrównoważonych połowów. Jednak około 90 proc. stad ryb nadal jest przeławianych. Połowy krajów rybackich w dalszym ciągu przekraczają o około 34 proc. poziomy, które zdaniem naukowców są dopuszczalne, aby zapewnić zrównoważony rozwój zasobów.

Co roku ministrowie rybołówstwa krajów UE ustalają poziomy dla Morza Bałtyckiego, Morza Czarnego i północno-wschodniego Atlantyku, w tym Morza Północnego. Komisja proponuje kwoty w oparciu o opinie naukowe dotyczące stanu zasobów ryb.

Publikacja raportu zbiegła się w czasie z finalizacją projektu pilotażowego polegającego na udostępnieniu on-line atlasu, który zawiera szczegółowe informacje na temat europejskich mórz i oceanów. W tym tygodniu (18-21 maja) w hiszpańskim mieście Gijon odbywa się konferencja na wysokim szczeblu dotycząca gospodarki morskiej. To jedna z około 40 różnych imprez zorganizowanych w całej UE z okazji Europejskiego Dnia Morza Englishespañol .

Linia brzegowa UE liczy blisko 70 tys. km, a 22 spośród 27 państw członkowskich UE to kraje nadmorskie bądź wyspy. W regionach nadmorskich zamieszkuje 40 proc. ludności UE (około 200 mln), a rybołówstwo oraz działalność portowa, transport morski, turystyka itp. generują około 40 proc. unijnego produktu krajowego brutto.


Źródło: Komisja Europejska
0 ODSZKODOWANIA 120DNI
Jak jest w innych ARiMR dzisiaj w Gdyni
dowiedziałem sie ze wypłaty rusza w końcu sierpnia
19 maj 2010 : 14:13 JAST | Zgłoś
0 Jeden z 65 bohaterów Dziennika Bałtyckiego
Profesor znad Pucyfiku. Krzysztof Skóra- naukowiec , który założył helskie fokarium , jedną z atrakcji turystycznych Pomorza.---Jak głosi rodzinna anegdota , malutki Krzysiu , mając zaledwie rok , został przyłapany na balkonie gdy wyrywał kartki z atlasu zoologicznego i … zjadał je. – Chyba więc było mi pisane , że zostanę biologiem – mówi profesor Krzysztof Skóra , kierownik Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego w Helu , twórca słynnego fokarium. Urodził się Gdyni w domu przy ulicy Świętojańskiej , w 1950r. Tu odbył całą edukację , od podstawówki po studia . jak podkreśla , jest klasycznym gdynianinem. Zafascynowanie przyrodą tak naprawdę zaczęło się , gdy z ojcem wybierał się na ryby. Wędkowanie z czasem stawało się coraz bardziej finezyjne ; trzeba było poznawać przynęty , aby przechytrzyć ryby. Odkryłem więc np. co to są małże – opowiada profesor. W latach sześćdziesiątych , kiedy trzeba było wybierać przyszłą karierę zawodową , mieliśmy dylemat. Wówczas bardziej opłacało się mieć konkretny fach w ręku , to gwarantowało lepsze zarobki . praca naukowa to nie jest łatwy kawałek chleba . Ja jednak postanowiłem , że chcę robić to co lubię. W 1970 r. na Uniwersytecie Gdańskim powstaje Instytut Oceanografii . Początki są nad wyraz skromne . Zajęcia odbywają się nawet w salach kinowych lub na dworcach , bo nie ma pomieszczeń akademickich . Krzysztof Skóra z kolegami studentami zakłada klub naukowy : wspólnie badają przyrodę , żeglują , nurkują. Prowadzą przez 11 lat badania nad Zatoką Pucką w Rzucewie . To wtedy zostaje wymyślona nazwa dla tego akwenu : Pucyfik . Profesor często i dzisiaj podkreśla , że żyje nad Pucyfikiem właśnie. Pracę magisterską robiłem razem z puckimi rybakami , badałem szczupaki w zatoce – opowiada Krzysztof Skóra . Ojciec wcześniej łowił ich mnóstwo , teraz ja dociekałem , dlaczego giną. Trzy lata później gdynianin wyruszył na międzynarodową wyprawę na Antarktydę . M.in. odkrył tam nowy rodzaj i gatunek ryby. Tam też otrzymał telegram z kraju z propozycją objęcia nowej placówki badawczej Morskiego Laboratorium Terenowego na Helu. Był rok 1977 . Warunki lokalowe Instytut Oceanografii miał kiepskie , a właśnie ówczesne władze Helu okazały się wobec nas przyjazne – wspomina profesor. Z jednej strony był to wiec przypadek , a z drugiej piękny powrót do przedwojennej tradycji naszego wybitnego biologa profesora Kazimierza Demela. To właśnie w Helu pracował on w morskim Laboratorium Rybackim i tu uczył Polaków z południa kraju o naszym morzu. Laboratorium składało się początkowo z pomieszczenia dawnej wędzarni i szatni robotniczej. Ale dla młodego naukowca to , że nie musi już dzielić biurka z inną osobą , było wystarczającym luksusem. Placówka badawcza powoli się rozrastała , kształciła coraz więcej studentów i w 1992 r. zmieniła nazwę na Stację Morską Instytutu Oceanografii UG. To był rok szczególny pojawił się Balbin. Znaleziona foka wymagała natychmiastowej pomocy i opieki – opowiada Krzysztof Skóra. Zaczęło się więc gorączkowe wertowanie książek , bo my tak naprawdę niewiele wiedzieliśmy o fokach . Kiedyś , jeszcze przed wojną nad polskim morzem żyły całe kolonie tych ssaków , ale zostały wytrzebione . Znałem się na fokach tyle , co zobaczyłem pomagając Amerykanom podczas wyprawy antarktycznej. W ciągu trzech dni powstał zaimprowizowany basen dla Balbina w dawnym zbiorniku na szambo. Wertując książki dowiedziałem się , że na świecie istnieją ośrodki zajmujące się ratowaniem fok , zaleca to także Konwencja Helsińska , podpisana przez Polskę – tłumaczy szef helskiej Stacji. Postanowiłem więc pomóc memu krajowi wywiązać się z przyjętych zobowiązań. Tak zrodził się pomysł fokarium i odrodzenia populacji fok szarych na południowym Bałtyku. Wszystko miało miejsce w czasie , gdy zmiany ustrojowe spowodowały m.in. drastyczny spadek nakładów na naukę . Trzeba było wiec robić biznesplan i zabiegać o środki . Sceptyków nie brakowało : - Jeśli fokarium nawet powstanie , to z czego się potem utrzyma – pytano. Okazało się jednak , że rocznie Stację Morską odwiedza pół miliona ludzi , którzy chcą oglądać na żywo , jak naukowcy opiekują się zwierzętami . W renomowanym „Financial Times” ukazał się duży artykuł stawiający Stację Morską jako wzór instytucji państwowej , która potrafiła się dostosować do warunków wolnorynkowych . Dzisiaj helska placówka gości 800-1200 studentów rocznie, a w ubiegłym roku zorganizowany został tu światowy kurs ekologii morza. Profesor Krzysztof Skóra przyznaje , że czuje zarówno gdynianinem jak i helaninem i nie ma w tym sprzeczności. To bliźniacze kosmopolityczne miasta – mówi. I bardzo bliskie sobie , przez zatokę. My posyłamy dzieci do gdyńskich szkół i jeździmy tam na zakupy , gdynianie przyjeżdżają tu na wypoczynek. Obserwujemy się nawzajem przez wodę. Naszym obowiązkiem jest doprowadzenie do stałej , regularnej żeglugi między tymi miastami , tak jak to np. jest w Skandynawii . Szef Stacji Morskiej przyznaje , że nie mógłby pracować i mieszkać na stałe poza Pomorzem , Polską. Choć miał takie propozycje. Najlepszym rozwiązaniem jest , aby naukowiec dostarczał światu informacji ze swojego rodzinnego regionu – twierdzi Krzysztof Skóra. ---autor : Krzysztof Miśdzioł---Źródło : Dziennik Bałtycki 19.05.2010 r.
19 maj 2010 : 14:52 czytelnik | Zgłoś
0 Foczki i morświny Marszałka Komorowskiego
Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu, kandydat na prezydenta: (za Gazetą Wyborczą) Dyskusja po jego wykładzie zahaczyła o równouprawnienie kobiet i mężczyzn. Jedna ze studentek opowiedziała, że nie chciano jej przyjąć do straży pożarnej, dlatego tylko, że jest kobietą. Komorowski tłumaczył, że równouprawnienie jest ważne, ale trzeba pamiętać, że są zajęcia nieodpowiednie dla pań. I opowiedział, że gdy był wiceministrem obrony narodowej, pojechał do Danii. Tam chciał koniecznie zobaczyć statek marynarki, na którym służyły także kobiety. Nie mógł zrozumieć, dlaczego taka sytuacja nie budzi tam żadnych problemów. - No i w końcu mnie tam zawieźli i pokazali. Wtedy zrozumiałem. Dunki nie są najpiękniejszymi kobietami, a to były... kaszaloty - śmiał się.
19 maj 2010 : 17:22 Skin Hel | Zgłoś
0 Mrożone morświny Krzysztofa Skóry.
wielka kompromitacja dla świata nauki [mail usunięty] (gość) 2006-11-26 15:48:16 Od początku swojej działalności oszukiwał pan rybaków z helu, a teraz bagatelizuje pan wszystko co mówią, wmawiając im że stojąc przed koniecznościa skorzystania z darmowej reklamy swojej działalności wykonanej w technice HD musiał pan zainscenizować wielkie oszustwo. Skompromitował Pan świata nauki . Ile jeszcze kasy Pan wydoi na urojone projekty. Ile takich filmów nagrano? ile zdjęć inscenizowanych lub obrobionych komputerowo wykorzystano w celach pseudo naukowych. Panu się pomyliło przedstawianie faktów z kreawaniem wydarzeń medialnych. Wstyd Wstyd.Tak na marginesie kiedy władze uniwersytetu gdańskiego kształcacego wielu młodych naukowców wypowie sie na ten temat. gdzie schowała etyka badacza. W tym kraju manipulowanie wynikami badań naukowych jest również karalne.
19 maj 2010 : 17:55 Deep Frozen Morświn | Zgłoś
0 Ustecka Aukcja zmienia właściciela
[link usunięty] macja/komentarze-dnia/wideo/ko mentarze-dnia-19052010/1819871
19 maj 2010 : 19:27 telewidz | Zgłoś
0 Klęska urodzaju dorsza.
Głupców poznaje się po tym, że zamiast wyobrazić sobie rozwój wydarzeń w obecnej sytuacji, uporczywie trzymają się swoich skompromitowanych poglądów i tez, później , kiedy sytuacja się rozwija i wymyka z rąk głupiec chce wrócić do punktu wyjścia i marzy o kompromisie, przeważnie wtedy jest już jednak za późno i nie ma dla głupca odwrotu ani ratunku.
19 maj 2010 : 19:49 Mikado | Zgłoś
0 Dla betonu i twardogłowych cwaniaków
To pokazuje jak traktowany jest Bałtyk. Są oczywiście pozytywne przykłady zachowań i podejścia. Zmiana mentalności polaczków potrwa jeszcze jakiś czas. Narazie prawdziwym Polakom jest wstyd za polaczków - czytaj cwaniaków, prymitywów, chamów, buraków, którzy za nic mają innego człowieka, a co dopiero przyrodę. Co ciekawe obserwując te prymitywne i tępawe wpisy na forum przekonuję się, jakie zawistne i podłe typki siedzą w rybackiej branży.

[link usunięty] alticsea.com/our-baltic-sea/th e-big-picture-application/
20 maj 2010 : 01:20 Turysta z Warszawy | Zgłoś
0 Poczytaj
dzisiaj w Naszym Dzienniku.Nasz rybacki los, prywatny Bałtyk,Polska bez gospodarki morskiej.
20 maj 2010 : 02:34 Czytelnik | Zgłoś
0 Jaka przyszłość nas czeka ?
Oczekuję wydania oficjalnego komunikatu dotyczącego ustaleń poczynionych pomiędzy Komisją Europejską a Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie ewentualnego wprowadzenia systemu Indywidualnych Kwot Zbywalnych w rybołówstwie bałtyckim.
20 maj 2010 : 08:46 rybak | Zgłoś
0 kuter z darłowa
zdesperowany właściciel tego kuterka przegina, po tych wystąpieniach napewno znajdzie zianteresowanych kupnem a cena jest kosmiczna. Kolo myśli że jego udziały to bezcenny skarb.$ Troche pokory kolego. Potrzebujesz pieniędzy to spusć z ceny albo dogadaj się z współwłacicielami.
20 maj 2010 : 10:44 real ryb | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0228 4.104
EUR 4.2225 4.3079
CHF 4.504 4.595
GBP 5.109 5.2122

Newsletter