Kiedyś rybacy walczyli o prawo do łowienia dorszy. Dziś będą zmuszeni sami zrezygnować z dorszowych połowów z uwagi na gwałtowny spadek cen w skupie. Jeszcze kilka tygodni temu za kilogram dorszy płacono prawie 7 zł, teraz rybacy dostają od 4,5 do 4,8 zł.
Kiedyś rybacy walczyli o prawo do połowów dorszy. Dziś sami z nich rezygnują (© Piotr Manasterski/Archiwum)
Są już jednak porty, gdzie płaci się nawet 4 zł za kilogram. Wysoką cenę ma jak na razie Aukcja Rybna w Ustce, ale i tutaj może się ona nie utrzymać przez długi okres.
- Jak na razie za dorsze najwyższej klasy płacimy ponad 5 złotych, ale wiem, że cały czas spada zapotrzebowanie na zachodnim rynku - mówi Wiesław Kamiński, prezes Aukcji Rybnej w Ustce.
- Spowoduje to zapewne w najbliższym czasie jeszcze większy spadek ceny.
W tej sytuacji część rybaków wstrzymała nawet połowy, bo nie dość, że cena niska, to coraz częściej nikt nie chce skupować od nich ryb.
Niestety, zmniejszająca się cena dorszy w obrocie hurtowym nie ma większego wpływu na ceny detaliczne w sklepach, gdzie nadal za kilogram filetów płaci się od 18 do 22 zł, a za tuszki od 12 do 15 zł.
Przetwórcy twierdzą, że głównym powodem spadku cen w hurcie jest malejący eksport. Sami rybacy przekonują natomiast, że ryby jest po prostu tak dużo w Bałtyku, że został zapchany rynek. A temu winna jest unijna polityka ochrony zasobów. Rybacy mogą łowić dorsze dopiero od 1 stycznia.
Wcześniej, od maja do grudnia 2008 roku, mieli całkowity zakaz połowu tych ryb. Podobnie było w 2007 roku. Prawie dwa lata ograniczonych połowów pozwoliły populacji dorszy na częściowe odbudowanie się. Widać to po połowach z ostatnich tygodni, kiedy każdy kuter wracał z kilkoma tonami dorszy na pokładzie.
- Mamy o wiele mniej odbiorców na Zachodzie, co automatycznie przenosi się na nasze zamówienia u polskich rybaków - mówi Jerzy Safader, prezes Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb - Zbiegło się to w czasie ze wznowieniem połowów dorszy, których jest w morzu bardzo dużo. Dlatego cena jest coraz niższa, a część przetwórców całkowicie zaprzestała skupu. Obawiam się, że to dopiero początek spadku i ceny mogą być jeszcze niższe.
- Przez ostatnie dwa lata większość z nas nie łowiła, tylko stała w portach, bo były zakazy - mówi Grzegorz Hałubek ze Związku Rybaków Polskich. - Nagle w styczniu duża grupa kutrów wyszła w morze na połowy ze zwiększonymi limitami. Dla nas najważniejszy jest fakt, że ryby są w morzu, o czym mówiliśmy od wielu lat. Nikt nas nie słuchał i wprowadzano zakazy, jednocześnie przyznając poszczególnym krajom śmiesznie niskie limity połowowe. Teraz te decyzje się na nas mszczą. Wielu rybaków już nie łowi, bo po prostu nikt od nich nie kupuje ryb.
Jerzy Safader powiedział nam, że wiele firm przetwórstwa już teraz przestawia się na produkcję innych ryb. Jego zdaniem, za dwa lata nikt nie będzie pamiętał o dorszu.
- Zawirowania z dorszem doprowadziły do upadku wielu firm. Dlatego każdy szuka alternatyw. Rząd pomaga rybakom i daje im rekompensaty, natomiast o nas się zapomina. Obawiam się, że za jakiś czas rybołówstwo zniknie z gospodarczej mapy kraju. Bardziej opłacalne i bezpieczne będzie importowanie ryb, a nie skupowanie ich z naszych kutrów - dodaje Safader.
12-15 zł Tyle kosztuje w sklepie kilogram patroszonych dorszy. Rybacy w skupie dostają od 4 do 5 zł. Różnica między ceną detaliczną i hurtową zostaje w kieszeni pośrednika skupującego ryby
Prezydent wstrzymuje ustawę
Prezydent RP Lech Kaczyński skierował do Trybunału Konstytucyjnego nową ustawę o organizacji rynku rybnego. Jest zdania, że zapisy ustawy ograniczają zapisaną w konstytucji swobodę działalności gospodarczej i mogą prowadzić do monopolizacji rynku rybnego. Chodzi o wymóg dokonywania sprzedaży ryb wyłącznie w lokalnych centrach pierwszej sprzedaży.
Hubert Bierndgarski
Rybołówstwo
Spada cena dorszy, ale... tylko w hurcie
22 stycznia 2009 |
Źródło:
Wiecznie cytuje tego który jest głównym powodem krachu połowów dorsza.
Czemu jak był ministrem nie zalatwił sprawy tylko doprowadził do praktycznie dwuletniego zakazu połowu dorsza
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.