Rybacy zamierzają wykorzystać wyniki badania do walki o zwiększenie limitów połowowych.
Rybacy zamierzają wykorzystać wyniki badania do walki o zwiększenie limitów połowowych. fot. piotr niemkiewicz
Do polskich rybaków trafił raport z pilotażowego programu "czterech kutrów", sporządzony przez Morski Instytut Rybacki. Chodzi o ubiegłoroczne połowy dorszy przez cztery jednostki, których nie obowiązywały ograniczenia przywożonych do portu ryb.
Specjaliści z MIR-u uważają, że udało się udowodnić tezę, że polska flota jest zbyt liczna. Tymczasem zdaniem armatorów program wykazał m.in., że w Bałtyku dorszy nie brakuje.
- Od dawna zabiegaliśmy o przekazanie nam tego raportu - mówi Grzegorz Szomborg, przewodniczący ogólnopolskiego komitetu protestacyjnego rybaków. - Uważaliśmy, że będzie on pomocny w negocjacjach z Komisją Europejską w sprawie wysokości przyznawanych limitów.
Wnioski końcowe w raporcie nie zadowalają jednak środowiska rybackiego. Chodzi o interpretację wyników badań.
- Uważamy, że podczas połowów wykazano nie tylko wydajność czterech jednostek, ale także zasobność naszego morza w dorsze - twierdzi Grzegorz Szomborg. - Przecież gdyby nie było ryb w Bałtyku, to kutry by wracały do portu z pustymi ładowniami.
Ten argument rybacy zamierzają wykorzystać w walce o zwiększenie limitów połowowych. Zwłaszcza że w przyszłym roku traci ważność wieloletni plan ochrony zasobów dorsza.
- Zakładał on coroczne zwiększanie dopuszczalnej ilości złowionych ryb o 15 procent - przypomina Szomborg. - Mamy nadzieję, że teraz będzie okazja na bardziej znaczące zwiększenie limitu, o co od dawna walczymy.
Od początku roku te najbardziej pożądane na polskim rynku ryby łowi 147 kutrów. Nie mogą one wyładowywać złowionych ryb bez udziału inspektorów rybołówstwa. Dzięki temu wielkość połowów będzie ściśle ewidencjonowana.
- To będzie nam bardzo na rękę - przyznaje przewodniczący komitetu protestacyjnego. - Na koniec roku będziemy wiedzieli, jak obfite były połowy. To pokaże, czy dorszy nie brakuje.
Protesty
Rybacy pod koniec 2008 roku zaczęli głośno protestować przeciwko ówczesnym zakazom połowowym.
W połowie minionego roku polski rząd uznał, że polscy rybacy już wykorzystali swoje limity połowowe. Aby nie doprowadzać do konfliktu z Komisją Europejską, wprowadzono zakaz połowów dorszy na wschodnim Bałtyku. Rybacy uznali, że urzędnicy przyjęli niewłaściwe dane. Ponieważ rząd nie zamierzał cofnąć zakazu, doszło do protestów. W kilku miejscach na drodze nr 6 (Gdynia - Szczecin) rybacy blokowali ruch. Przez kilka godzin chodzili po przejściu dla pieszych. Tak było m.in. w Kębłowie pod Wejherowem. Policjanci kierowali ruch na drogi lokalne, dzięki czemu nie doszło do zakorkowania tej bardzo ruchliwej trasy na zachód.
Mimo nacisków zakaz nie został cofnięty, rybacy musieli pozostać w portach.
Roman Kościelniak
Rybołówstwo
Puccy rybacy dostali raport z programu "czterech kutrów" - dorszy w Bałtyku jest dużo
15 stycznia 2009 |
Źródło:
dy błąd lub wyłom w stosowanych kłamstwach o zasobach może bardzo drogo kosztować.
Bo wiecej ryby to nie to samo co wiecej pieniedzy. Mowiac krotko juz dawno powinnismy przestac lowic piatke i bysmy dawno zapomnieli o problemie
Może być wylosowana bądź też nie.
Tylko poważne oferty wraz z numerem telefonu kontaktowego proszę przesyłać na adres: [mail usunięty]
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.