Parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej domagają się, aby NIK przeprowadziła kontrolę w Marynarce Wojennej RP. Chcą, by Izba sprawdziła m.in. czy informacje przekazane w anonimowym liście ws. rzekomej fatalnej sytuacji okrętu są prawdziwe.
Parlamentzarzyści Koalicji Obywatelskiej zorganizowali w poniedziałek w Gdyni konferencję prasową, której tematem była sytuacja w Marynarce Wojennej RP. Nawiązali m.in do listu o stanie technicznym okrętu podwodnego ORP Orzeł, pod którym nadawcy podpisali się jako załoga jednostki. Jego treść opublikowano w ubiegłym tygodniu na łamach serwisu "Wyborczej Trójmiasto". Autorzy pisma podkreślili, że ORP Orzeł jest w "opłakanym stanie", podobnie jak "cała Marynarka Wojenna".
"Składamy wniosek do Najwyższej Izby kontroli o przeprowadzenie kontroli w obszarze wydatków ponoszonych w związku z konserwacją, modernizacją, eksploatacją okrętu podwodnego ORP Orzeł, zbadanie działań podejmowanych w następstwie ukrytych awarii lub usterek w okręcie ORP Orzeł, działań podejmowanych w celu zapewnienia bezpieczeństwa marynarzy korzystających z tego okrętu, a także działań mających na celu pozyskania nowych okrętów dla polskiej Marynarki Wojennej" - poinformowała posłanka Barbara Nowacka.
Jak dodała, chodzi o bezpieczeństwo Polski i obywateli. "Sprawa jest poważna, dlatego oczekujemy natychmiastowej kontroli NIK oraz pilnych działań ze strony rządu" - zaznaczyła Nowacka.
Parlamentarzyści KO, chcą też wiedzieć, kiedy powstaną nowe okręty podwodne i okręty obrony wybrzeża.
"Spotykamy się w Gdyni, by zwrócić uwagę opinii publicznej i przypomnieć, że stan Marynarki Wojennej jest tragiczny. Apelujemy do rządu o podanie konkretnych działań, które zostaną podjęte w najbliższej przyszłości, aby przywrócić elementarną zdolność Marynarki Wojennej do wykonywania zadań w obronie naszego kraju. Nie odpuścimy tej sprawy" - powiedział poseł Czesław Mroczek, wiceszef sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
"Program Batory to miała być nie tylko budowa promów, ale i okrętów, w tym trzech podwodnych. Z planów, poza rdzewiejącą stępką, nic nie zostało. Będziemy domagali się rzetelnych informacji nie tylko na temat budowy polskich promów, okrętów, ale również kondycji Marynarki Wojennej" - podkreśliła posłanka Agnieszka Pomaska.
"Wyborcza Trójmiasto" poinformowała w ubiegłą środę, że załoga okrętu podwodnego ORP Orzeł Marynarki Wojennej przesłała do kilku redakcji list otwarty, w którym opisuje dramatyczną sytuację żołnierzy.
"To, że ORP Orzeł jeszcze pływa, można nazwać cudem" - czytamy w liście. Winą za stan okrętu, ale też całej Marynarki Wojennej obarczyli premiera Morawieckiego i ministra obrony Mariusza Błaszczaka.
Rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Marek Pawlak zasugerował, że list napisała osoba, która najprawdopodobniej nie jest powiązana z Marynarką Wojenną.
"Sformułowania typu +manewry+ i +brak tlenu+ wskazują jednoznacznie na to, iż autorem jest ktoś niemający doświadczenia morskiego. Każdy z podwodników jest świadomy i wyszkolony z zakresu ewentualnego ratowania się z okrętu i wie dobrze, że pierwszym czynnikiem zagrażającym życiu jest zatrucie dwutlenkiem węgla, a nie +brak tlenu+" - napisał Pawlak w oświadczeniu.
Jak dodał, ORP Orzeł trzy lata temu nie miał możliwości zanurzania i wykonywania zadań.
"W chwili obecnej okręt zanurza się i załoga systematycznie odbudowuje zdolności do wykonywania zadań zgodnie z przeznaczeniem. W ostatnich latach wykonano naprawę kompleksu hydroakustycznego MGK 400, peryskopów oraz naprawiono główne wentylatory okrętowe, naprawie poddano system hydrauliki ogólnookrętowej oraz zespoły pompowe urządzeń pomocniczych. W trakcie naprawy jest system wyrzutni torped okrętowych. Ponadto przez Komendę Portu Wojennego Gdynia procedowany jest obecnie przetarg na naprawę bieżącą, połączony z wydokowaniem okrętu, planowany na realizację w drugiej połowie roku" - poinformował ppłk. Pawlak.
Zaznaczył, że wszystkie te czynności zmierzają do odtworzenia pełnej zdolności okrętu.
"Członkowie załogi, oraz przełożeni są świadomi ryzyka jakie niesie chodzenie w morze na okręcie podwodnym. Dlatego w trakcie wyjść, w których sprawdzane były naprawiane elementy, okręt zawsze zanurzał się w zabezpieczeniu okrętów ratowniczych będących w pełnej gotowości do podjęcia działań w jak najkrótszym czasie, na wypadek jakiegokolwiek zdarzenia zagrażającego bezpieczeństwu" - dodał.
Zapewnił też, że "wszystkie okręty marynarki wojennej kierowane do wykonywania zadań na morzu bezwzględnie muszą posiadać sprawne mechanizmy główne oraz systemy zapewniające bezpieczeństwo załogi".
Anna Machińska
Fot.: 3.FO