Prezydenci Rosji i USA, Władimir Putin i Donald Trump, podczas rozmowy telefonicznej nie omawiali kwestii sankcji wobec gazociągu Nord Stram 2 - powiedział w piątek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Zaznaczył, że Rosja uważa te sankcje za nie do przyjęcia.
"Poczekamy, co ostatecznie będzie ze sformalizowaniem sankcji" - oświadczył Pieskow na briefingu dla prasy. Jak dodał, jeśli sformalizowane zostanie takie brzmienie projektu, o jakim była mowa, to trzeba będzie go przeanalizować w celu "budowania strategii z uwzględnieniem ostatecznego celu, czyli zakończenia budowy" gazociągu biegnącego po dnie Bałtyku z Rosji do Niemiec.
Pieskow podkreślił, że sankcje wobec Nord Stream 2 wywołują zaniepokojenie Rosji i jej partnerów, ponieważ "chodzi o projekt, w realizacji którego bierze udział niemała liczba dużych i poważanych firm".
"Zarówno my, jak i nasi partnerzy uważamy te sankcje za nie do przyjęcia. Uważamy, że są one sprzeczne z przepisami międzynarodowymi" - oświadczył przedstawiciel Kremla.
Pieskow odpowiedział przecząco na pytanie, czy Putin i Trump mówili o proponowanych sankcjach podczas czwartkowej rozmowy telefonicznej. Prezydenci nie rozmawiali także o sytuacji na rynku ropy - dodał. "Głównym tematem były kwestie stabilności i kontroli zbrojeń" - wyjaśnił.
Izba Reprezentantów Kongresu USA przyjęła we wtorek projekt ustawy o wydatkach obronnych na nowy rok budżetowy. Przewiduje on 740 mld USD na cele obronne. W ustawie znalazła się także rekomendacja w sprawie zaostrzenia sankcji wobec podmiotów zaangażowanych w budowę Nord Stream 2. Projekt ustawy trafi teraz do Senatu, który będzie nad nim debatować w najbliższym czasie. W końcowej fazie budżet obronny powinien być podpisany przez prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Z Moskwy Anna Wróbel